Nawet 20 000 zł miesięcznie. Sprawdź, na jakich stanowiskach inżynierowie zarabiają najwięcej
Architekci systemów IT, programiści Java i .NET, ale także specjaliści produkcji, budownictwa oraz automatycy - to czołówka najlepiej zarabiających inżynierów w Polsce. Ich wynagrodzenia przeanalizowali eksperci Bergman Engineering, dodatkowo wskazując sektory, które w czasie pandemii dołączyły do tego grona.
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze
Jeśli przyjrzeć się bliżej konkretnym stanowiskom przynoszącym najlepsze profity pracownikom z tytułami inżynierskimi, właściwie nie będzie tu żadnej niespodzianki. Prym wiedzie branża IT, a wraz z nią doświadczeni eksperci, którzy posiadając wyselekcjonowane umiejętności techniczne, znają także logikę biznesu, potrafią rozmawiać z klientami, negocjować, rozumieją ich potrzeby i je spełniają.
- Przeanalizowaliśmy nasze bazy danych, zapytaliśmy klientów, którym zapewniamy wykwalifikowane kadry i możemy to potwierdzić. Najbardziej pożądana przez pracodawców jest znajomość nowych technologii. I właściwie nie ma różnicy w jakiej branży, bo bez nich żadna firma nie może się już dzisiaj obyć - mówi Tomasz Szpikowski, CEO Bergman Engineering.
Jak podkreśla ekspert, do wdrażania takich rozwiązań potrzebni są odpowiedni ludzie, których na rynku pracy nie ma zbyt wielu. W rezultacie są coraz lepiej wynagradzani, a w czołówce są przede wszystkim projektanci nowych systemów i architektury, którą następnie można wykorzystywać na wielu polach. W rezultacie ich wynagrodzenia systematycznie rosną.
Słowa Tomasza Szpikowskiego potwierdzają dane z Ogólnopolskiego Badania Wynagrodzeń za 2020 rok przeprowadzonego przez Sedlak&Sedlak. Wzięło w nim udział niemal 17 tys. (16 904) osób z wykształceniem wyższym magisterskim inżynierskim. Okazuje się, że połowa magistrów inżynierów zarabiała od 4839 zł do 10 000 zł brutto, natomiast 10 proc. z nich powyżej 15 000 zł brutto.
Z badania wynika też, że mediana zarobków inżynierów magistrów osiągnęła pułap 6725 zł brutto, a to jest aż o 1625 zł brutto więcej niż krajowa mediana płac całkowitych (5100 zł brutto).
- To oznacza, że w 2020 inżynierowie zarobili prawie 30 proc. powyżej mediany krajowej. I myślę, że to dopiero początek wzrostów. Wystarczy spojrzeć na listę branż zaprezentowaną przez Sedlak&Sedlak. To bardzo rozwojowe i przyszłościowe sektory. Ich ekspansja dopiero przed nami - komentuje Szpikowski.
Analizując najwyższe kwoty w tabeli Sedlak&Sedlak dotyczącej konkretnych stanowisk, widzimy, że architekt-projektant systemów IT może liczyć na ponad 20 000 zł, a mediana w tym fachu to ponad 15 000 zł. Dobre pensje to jednak także bankowości (mediana - 10 000 zł brutto) i energetyka (mediana - 7000 zł brutto) oraz usługi dla biznesu (mediana - 6600 zł brutto) czy transport i logistyka (mediana - 6400 zł brutto).
Na tym oczywiście nie koniec. Analizując rynek pracy mamy bowiem do czynienia z zawodami, które od lat kojarzą się z bardzo stabilną pozycją, dużym popytem na takich specjalistów i świetnymi pensjami. Jest jednak także druga grupa, która do czołówki weszła w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy, czyli w czasie pandemii.
- Branże medyczna i farmaceutyczna, FMCG, e-commerce, usługi kurierskie i programistyczne oraz analityka biznesowa - wylicza Tomasz Szpikowski i precyzuje, że na pandemii zyskują przede wszystkim branże medyczne, związane z higieną, bezpieczeństwem sanitarnym oraz produkcją sprzętu laboratoryjnego i medycznego. Tu najbardziej poszukiwanymi specjalistami są technolodzy i inżynierowie B+R z obszaru chemii oraz farmakologii, inżynierowie związani z automatyzacją produkcji oraz specjaliści ds. nowych inwestycji.
Również szeroko rozumiana branża FMCG i opakowań zaliczyły wzrost sprzedaży. Chodzi o produkty szybkozbywalne (Fast-Moving Consumer Goods), takie jak kosmetyki i artykuły spożywcze. - To z kolei pociągnęło za sobą wzrost popytu na technologów i inżynierów B+R, specjalistów z obszarów logistyki i zarządzania magazynami, jak i inżynierów związanych z automatyzacją produkcji - mówi Tomasz Szpikowski.
Kierunki, w których warto się kształcić to zdecydowanie automatyka i robotyka, logistyka, inżynieria i zarządzanie produkcją. W związku z automatyzacją produkcji oraz rozwijaniem produktów elektronicznych i elektrycznych (pamiętajmy o rosnącej ilości inwestycji z obszaru elektromobility) warto postawić na kierunki kształcenia takie jak elektrotechnika czy elektronika.
- Każda branża zawsze będzie potrzebowała inżynierów zajmujących się rozwojem produktu. Kierunki techniczne są bazą, natomiast nie wolno zapominać o drugiej stronie - kompetencjach miękkich, które są niezbędne przy tworzeniu nowych produktów, na stanowiskach z obszaru R&D. Oczywiście, podstawą jest techniczna znajomość produktu ale w przypadku stanowisk dotyczących badań i rozwoju, nieocenione są umiejętności takie jak kreatywność, poszukiwanie nowych rozwiązań, analityczne myślenie czy wychodzenie poza utarte ścieżki - podsumowuje Tomasz Szpikowski.