Niemcy. Kolejarze chcą 650 euro podwyżki i grożą "nieograniczonymi" strajkami
Na niemieckiej kolei szykują się wakacje ze strajkami. Dotychczasowe rozmowy o podwyżkach nie doprowadziły do porozumienia - związkowcy chcą co najmniej 650 euro podwyżki dla każdego pracownika. Władze państwowej spółki kolejowej Deutsche Bahn są im w stanie zaoferować znacznie mniej - ok. 400 euro.
Po nieudanych, a w końcu zerwanych negocjacjach, Związek Zawodowy Kolei i Transportu EVG przeprowadzi referendum wśród załóg w sprawie prowadzenia "nieograniczonych" strajków.
- Ta eskalacja jest absolutnie niepotrzebna, byliśmy bardzo blisko zawarcia porozumienia - oświadczył jeszcze w czwartek rzecznik Deutsche Bahn, Matthias Waha. Dodał, że to "niedopuszczalne", aby niepokoić podróżnych groźbami strajku i ewentualnie "psuć im wakacje".
"Deutsche Welle" informuje, że wyniki głosowania w referendum organizowanym przez związkowców poznamy za cztery do pięciu tygodni. Jednak w tym czasie nie można wykluczyć strajków ostrzegawczych.
EVG domaga się co najmniej 650 euro więcej dla wszystkich pracowników oraz umowy na 12 miesięcy. Związek zawodowy prowadzi negocjacje w imieniu około 230 tysięcy pracowników w około 50 przedsiębiorstwach kolejowych i autobusowych, w tym dla około 180 tys. zatrudnionych w Deutsche Bahn - wylicza "Deutsche Welle".
W negocjacjach z konkurencyjnymi wobec Deutsche Bahn przedsiębiorstwami EVG zgodził się na proponowane podwyżki płac w wysokości 420 euro miesięcznie przy okresie obowiązywania umowy wynoszącym 21 miesięcy. Według negocjatorów z EVG, Deutsche Bahn ostatnio zaoferowała 400 euro, ale nie zrezygnowała z 27-miesięcznego okresu obowiązywania umowy.
Tymczasem Matthias Waha (rzecznik Deutsche Bahn) cytowany przez "DW" zapewnia, że na stole leży gotowy do podpisania 140-stronicowy projekt umowy zbiorowej, ale w sytuacji rozpisania strajkowego referendum zakończenie sporu przeciągnie się o wiele tygodni.
"Deutsche Welle" zebrało komentarze niemieckiej prasy dotyczące sporu na kolei.
"W interesie kraju i w obliczu wysokiej inflacji ważne jest pokazanie EVG miejsca i w razie potrzeby wytrzymanie dłuższych blokad" - grzmi w antyzwiązkowym tonie "Frankfurter Allgemeine Zeitung".
"Nieograniczony strajk byłby katastrofą dla komunikacji podmiejskiej i ruchu dalekobieżnego w Niemczech. Musi być zatrzymany za wszelką cenę" - komentarz w podobnym tonie ukazał się także w "Koelner Stadt-Anzeiger".
"Należy z ostrożnością traktować jednostronne obwinianie, gdyż w negocjacjach taryfowych często pojawia się dezinformacja, aby zamaskować odpowiedzialność. Jednak w tym przypadku wydaje się, że funkcjonariusze związkowi wpadli w pułapkę. Reprezentując pracowniczą bazę, wykazują znacznie mniejszą gotowość do ugody i nie boją się obrania radykalnego kursu działania - ocenia z kolei "Stuttgarter Zeitung".
***