Niemcy pracują coraz więcej. Nadgodziny często są darmowe

Na jednego niemieckiego pracownika przypadło w ubiegłym roku średnio 31,6 godzin nadliczbowych - wyliczyli skrupulatni Niemcy. W tych danych nie byłoby nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że za połowę z tych godzin nie wypłacono wynagrodzenia. Niemcy w wielu przypadkach zostają po godzinach w pracy za darmo i to - zdaniem niektórych polityków - jest dużym problemem.

"Pracownicy w Niemczech przepracowali w ubiegłym roku 1,3 miliarda nadgodzin. Ponad połowę z nich za darmo" - wylicza Deutsche Welle. Informacje pochodzą z Instytutu Badań nad Rynkiem Pracy i Zawodami (IAB) w Norymberdze.

Nadgodziny w Niemczech bez wynagrodzenia

To wprawdzie o około 100 milionów mniej niż rok wcześniej, ale za ponad połowę z nich - 775 milionów - nie otrzymali wynagrodzenia - pisze dziennik "Rheinische Post", na który powołuje się DW.

Pracą po godzinach, za którą nie ma wynagrodzenia, zainteresowali się lewicowi politycy. Dane opublikował niemiecki resort pracy w odpowiedzi na interpelację Susanne Ferschl z partii Die Linke (Lewica). 

Reklama

Rekordowo duża liczba przepracowanych godzin

Warto dodać, że ogólna liczba przepracowanych przez Niemców godzin, sięgnęła w ubiegłym roku rekordowego poziomu 55 miliardów godzin. Deutsche Welle powołuje się na dane opublikowane w kwietniu br. przez Niemiecki Instytut Badań Gospodarczych (DIW). Jeśli wierzyć tym liczbom, to w 2023 roku Niemcy byli najbardziej zapracowani od 30 lat.

- Całkowita ilość przepracowanych godzin wzrosła głównie dlatego, że pracuje coraz więcej kobiet - twierdzi autor badania DIW - Mattis Beckmannshagen.

Niemiecka gospodarka w kłopotach - tak źle dawno nie było

Rosnąca liczba przepracowanych godzin przez niemieckich pracowników nie idzie w parze ze wzrostem gospodarczym. Niemcy borykają się z zastojem gospodarki - liczące się instytucje wieszczą ledwie 0,1-proc. wzrost w tym roku i choć takie prognozy zawsze obarczone są ryzykiem błędu, nie sposób nie zauważyć, że gospodarka naszego zachodniego sąsiada "szoruje po dnie".

W kwietniu br. pięć największych instytutów badawczych z Niemiec prognozuje, że PKB w 2024 r. wzrośnie o 0,1 proc. To niższa prognoza niż przewidywania z początku roku - instytuty zrewidowały swoje oczekiwania w dół w reakcji na słabnącą koniunkturę gospodarczą. Instytut Ifo obniżył prognozę z 0,7 proc. do 0,2 proc., podobnie IfW Kiel skorygował ją z 0,9 proc. do 0,1 proc.

***

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: praca po godzinach | Niemcy | zatrudnienie | zarobki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »