Nowe dane z rynku pracy. Gdzie zarabia się najwięcej?
W Polsce pracuje nieco więcej mężczyzn niż kobiet, na najwyższe zarobki mogą liczyć osoby pracujące w regionie warszawskim stołecznym, zaś średnia wieku pracowników wynosi niecałe 43 lata - to część informacji podanych przez Główny Urząd Statystyczny, który bada sytuację rynku pracy w Polsce.
GUS opublikował nowe dane dotyczącego polskiego rynku pracy w pierwszej połowie br. w odniesieniu do firm, w których pracuje co najmniej 10 osób i jednostek sfery budżetowej. Niemal 7 na 10 etatowych pracowników w Polsce było zatrudnionych w sektorze prywatnym (68,4 proc.), z czego najwięcej w przetwórstwie przemysłowym. Z kolei w sektorze publicznym prym wiedzie edukacja.
Biorąc pod uwagę sytuację z ubiegłego roku w pierwszych sześciu miesiącach br. w większości sekcji mieliśmy do czynienia ze wzrostem etatów, zwłaszcza w branży związanej z zakwaterowaniem i gastronomią (o 5,1 proc.). Wzrosło także wynagrodzenie brutto, o 14,6 proc. rok do roku i wyniosło 8089,62 zł. Co ciekawe, w sektorze publicznym było ono wyższe od przeciętnego wynagrodzenia brutto ogółem o 13,6 proc., natomiast w prywatnym - niższe o 5,2 proc.
Na najwyższe średnie zarobki, jeśli chodzi o sektor prywatny mogą liczyć pracownicy sektora związanego z informacją i komunikacją (13 706,89 zł). W przypadku sektora publicznego dotyczy to pracowników w działalności finansowej i ubezpieczeniowej (13 446,60 zł).
Gdzie zatem zarabia się w Polsce najwięcej? Tu niezmiennie prowadzi region warszawski ze średnim wynikiem 10 215,45 zł. To aż o 2777,99 zł więcej niż na Podkarpaciu, które zamyka stawkę.
Najnowsze, szczegółowe dane GUS dotyczące rynku pracy dotyczą kwietnia br. Wynika z nich, że wówczas w polskiej gospodarce narodowej pracowało nieco ponad 15 mln osób. Średnia wieku wyniosła 42,7 lat, zaś mediana - 42,0 lata. Mężczyzn pracowało nieco więcej niż kobiet (52,8 proc.). Panowie zdominowali takie branże, jak budownictwo oraz górnictwo i wydobywanie, gdzie ich udział w ogóle pracujących wyniósł ponad 89 proc. Z kolei najbardziej sfeminizowanymi sekcjami były opieka zdrowotna i pomoc społeczna (82,1 proc.) oraz edukacja (79,7 proc.).