Pakiet antykryzysowy z pomocą pracodawcy
Spowolnienie gospodarki, będące skutkiem międzynarodowego kryzysu finansowego, w sposób dotkliwy dotyka pracodawców. Gorsza koniunktura wymusza cięcia w zakresie kosztów zatrudnienia, co przekłada się na zwolnienia pracowników i zwiększenie poziomu bezrobocia. W celu przeciwdziałania tym niekorzystnym tendencjom uchwalona została ustawa o łagodzeniu skutków kryzysu ekonomicznego dla pracowników i przedsiębiorców, zwana pakietem antykryzysowym.
Ustawa ta została w dniu 30 lipca 2009 r. podpisana przez Prezydenta RP. W jej zakresie proponowanych jest wiele zmian w prawie pracy, mających dopomóc pracodawcom znajdującym się w kłopotach finansowych.
Kto skorzysta na pakiecie?
Pakiet antykryzysowy przewidziany jest m.in. dla przedsiębiorstw, które przeżywają przejściowe trudności finansowe, będące wynikiem obecnego spowolnienia gospodarczego związanego z ogólnoświatowym kryzysem. Regulacje antykryzysowe przewidujące pomoc dla pracodawców mają obowiązywać do końca 2011 r., a ich wejście w życie nastąpi prawdopodobnie już w sierpniu br., po upływie 14 dni od publikacji ustawy w Dzieniku Ustaw. W pakiecie mowa jest m.in. o dopłatach do pensji pracowników przebywających na przestoju wprowadzonym z powodu trudności gospodarczych pracodawcy, uelastycznieniu czasu pracy oraz dofinansowaniu do przeszkolenia pracowników.
Przestojowe z dopłatą
Pracodawcy, którzy z powodu przejściowych trudności finansowych zamierzają zredukować zatrudnienie, mogą tego uniknąć, korzystając z pomocy Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych (FGŚP). To jedna z ważniejszych propozycji przewidzianych dla pracodawców w pakiecie antykryzysowym.
Pomoc Funduszu będzie polegała na dopłatach do pensji pracowników, którym z powodu spadku obrotów firmy został obniżony wymiar etatu do nie więcej niż połowy oraz proporcjonalnie do tego obniżona wysokość wynagrodzenia. Dopłata z FGŚP ma częściowo rekompensować tę obniżkę, przy czym nie może ona przekroczyć wysokości 70% zasiłku dla bezrobotnych. Pozostałą kwotę wyrównania zapłaci pracodawca. Całość otrzymanej przez pracownika pensji nie może być w tym wypadku niższa od wynagrodzenia minimalnego z uwzględnieniem wymiaru czasu pracy danego pracownika.
Ponadto przewidziana jest dopłata przeznaczona na częściowe zaspokojenie wynagrodzeń pracowniczych za czas przestoju ekonomicznego. Może ona wynosić do wysokości 100% wspomnianego zasiłku. Pracownik musi jednak wyrazić pisemną zgodę na objęcie go tego typu przestojem.
Z dopłat będą mogli skorzystać pracownicy tych zakładów pracy, w których m.in.:
- spadek sprzedaży w ciągu 3 kolejnych miesięcy po 1 lipca 2008 r. w porównaniu do tych samych 3 miesięcy w okresie od 1 lipca 2007 r. do 30 czerwca 2008 r. wyniósł co najmniej 25%,
- nie zachodzą przesłanki do ogłoszenia upadłości określone w art. 11-13 ustawy Prawo upadłościowe i naprawcze.
W celu otrzymania pomocy z Funduszu pracodawca musi się zobowiązać, że w okresie realizacji dopłat oraz po jego zakończeniu, łącznie przez czas nieprzekraczający 6 miesięcy, nie będzie dokonywał redukcji etatów poprzez ich wypowiedzenie z przyczyn niedotyczących pracownika. Złamanie tego zobowiązania będzie oznaczać konieczność zwrotu dopłaty.
Z omawianej pomocy będą mogli skorzystać także przedsiębiorcy, którzy zalegają ze składkami ZUS i podatkami. W takim wypadku muszą jednak dojść do porozumienia z odpowiednimi urzędami co do spłaty długu, korzystać z odroczenia jego spłaty bądź programu naprawczego w tym zakresie. Natomiast pracodawca, który po 1 lutym 2009 r. skorzystał z pomocy państwa na przygotowanie miejsca pracy dla bezrobotnego, będzie miał prawo do dopłat dopiero po upływie 12 miesięcy po wydaniu decyzji o przyznaniu tej pomocy.
W celu skorzystania z omawianej formy pomocy pracodawca musi złożyć do biura terenowego Funduszu odpowiedni wniosek z kompletem dokumentów. Wzór wniosku został określony w rozporządzeniu dotyczącym szczegółowego trybu przyznawania omawianych świadczeń. Projekt rozporządzenia jest obecnie w opracowaniu i ma wejść w życie razem ze wskazaną ustawą. Do wniosku o dopłatę trzeba będzie dołączyć opracowanie odnośnie stanu finansowego firmy oraz planowanych działań poprawiających jej sytuację. Pracodawca zamierzający skorzystać z dopłat będzie musiał podpisać z FGŚP stosowną umowę.
Wypłata nadgodzin dopiero po roku
Następną propozycją dla pracodawców, tym razem bez względu na ich sytuację finansową, jest uelastycznienie czasu pracy. Polegać ma to na dwóch rozwiązaniach: możliwości wydłużenia okresu rozliczeniowego oraz wprowadzenia ruchomych godzin rozpoczynania i kończenia pracy.
Pierwsza z możliwości zakłada wprowadzenie maksymalnie 12-miesięcznego okresu rozliczeniowego. Oznacza to dużą swobodę pracodawcy w zakresie planowania organizacji czasu pracy i dostosowania go do bieżącej sytuacji ekonomicznej zakładu. Przykładowo, w okresie spadku zamówień pracownicy będą mogli pracować krócej, a w późniejszym okresie dłużej, tak aby zbilansować obowiązujący wymiar czasu pracy w ramach rocznego okresu rozliczeniowego.
Bardzo ważną dla pracodawcy konsekwencją zastosowania tak długiego okresu rozliczeniowego jest rozliczenie czasu pracy i wypłata ewentualnych nadgodzin dopiero po jego zakończeniu. Pozwoli to firmom na znaczne oszczędności w kosztach zatrudnienia. Takie rozwiązanie może zostać wprowadzone tylko w układzie zbiorowym pracy lub w porozumieniu z zakładową organizacją związkową, czy też przedstawicielstwem pracowników, w razie braku tej organizacji.
Przewidziane w pakiecie antykryzysowym "uwolnienie" godzin rozpoczynania i kończenia pracy polegałoby na wyznaczeniu przez pracodawcę przedziału godzin, w których praca miałaby być rozpoczynana i kończona oraz swobodnej decyzji pracownika co do wyboru konkretnej godziny ze wskazanego przedziału. Rozpoczęcie pracy jeszcze w tej samej dobie pracowniczej nie oznaczałoby wówczas pracy w nadgodzinach. Jednak w żadnym wypadku taka organizacja czasu pracy nie może naruszać zasady dobowego i tygodniowego odpoczynku.
Na czas określony tylko przez dwa lata
Ważna zmiana w prawie pracy dotyczy zasad zawierania umów na czas określony. Dotychczas można było pracować na podstawie takiej umowy przez dowolny okres. Ustawodawca nie ograniczał bowiem pracodawcy co do dopuszczalnej długości umowy na czas określony. Mogła ona zostać zawarta nawet na 10 lat, chociaż w razie sporu przed sądem pracy tak długa "terminowa" umowa wzbudziłaby zapewne poważne zastrzeżenia. Jedynym ograniczeniem dowolności w zakresie zawierania umów na czas określony była regulacja, na mocy której trzecia z kolei umowa na czas określony, zawarta między tymi samymi stronami, ulegała przekształceniu z mocy prawa w umowę bezterminową, jeżeli przerwy pomiędzy poszczególnymi umowami nie przekroczyły miesiąca (art. 251 K.p.).
Za kolejną umowę na czas określony będzie się przy tym uważało umowę zawartą przed upływem 3 miesięcy od rozwiązania lub wygaśnięcia poprzedniej umowy zawartej na czas określony.
Wskazaną regulację należy stosować do umów o pracę na czas określony trwających w dniu wejścia w życie omawianej ustawy oraz zawartych po tym dniu. W odniesieniu do tych umów nie będzie stosowany art. 251 K.p., o którym mowa była powyżej. Ograniczenia w zatrudnieniu pracowników na podstawie umowy na czas określony mają obowiązywać do 31 grudnia 2011 r.
Stypendium za szkolenie jak zasiłek
Pracodawca znajdujący się w kłopotach finansowych z powodu pogarszającej się koniunktury gospodarczej może stracić wiele swoich dotychczasowych zamówień oraz kontrahentów. To zaś przekłada się na zmniejszenie ilości pracy, którą może zaoferować swoim pracownikom. W takiej sytuacji pracodawca może dokonać stosownej redukcji wymiaru czasu pracy, maksymalnie do połowy etatu. Taka zmiana warunków zatrudnienia, zgodnie z nowymi przepisami, nie wymaga dokonania wypowiedzenia zmieniającego.
Pracownik, który z powodu zmniejszenia wymiaru etatu lub wprowadzenia przestoju ekonomicznego przez całość lub część swojego dotychczasowego dnia pracy pozostaje bez zajęcia, może spożytkować ten czas na uzupełnienie lub podniesienie swoich kwalifikacji zawodowych. W pakiecie antykryzysowym przewidziane jest przeprowadzanie dla pracowników szkoleń w zakładzie pracy. W tym celu ma być w nich tworzony fundusz szkoleniowy. Na wniosek pracodawcy w przejściowych trudnościach finansowych, który utworzył taki fundusz, starosta może dofinansować z Funduszu Pracy na warunkach określonych w umowie zawartej z przedsiębiorcą:
- koszty szkolenia pracowników skierowanych na szkolenie za okres nieprzekraczający 6 miesięcy,
- koszty studiów podyplomowych skierowanych pracowników za okres nieprzekraczający 12 miesięcy.
Dofinansowanie może zostać przyznane pod warunkiem, że szkolenie lub studia podyplomowe są uzasadnione obecnymi lub przyszłymi potrzebami pracodawcy. Wysokość dofinansowania wynosi na jedną osobę do 80% kosztów szkolenia lub studiów podyplomowych, nie więcej jednak niż 300% przeciętnego wynagrodzenia w poprzednim kwartale ogłaszanego przez Prezesa Głównego Urzędu Statystycznego i obowiązującego w dniu zawarcia umowy.
Jeżeli pracownik ze swojej winy nie ukończy podjętej formy dokształcania, pracodawca będzie musiał zwrócić staroście otrzymane dofinansowanie.
Z kolei winny pracownik zwróci pracodawcy koszty kształcenia, na zasadach określonych w zawartej z nim umowie dotyczącej warunków dokształcania. Ważną dla szkolących się pracowników informacją jest to, że za udział w szkoleniu przewidziane jest stypendium z Funduszu Pracy. Wyniesie ono w okresie:
- obniżonego wymiaru czasu pracy - 100% zasiłku dla bezrobotnych,
- przestoju ekonomicznego - do 100% zasiłku dla bezrobotnych, z uwzględnieniem wymiaru czasu pracy pracownika.
Trzeba podkreślić, że pracownik nie może "kumulować" pobieranych świadczeń, np. dopłaty z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych z tytułu obniżenia wymiaru jego czasu pracy i stypendium w związku z dokształcaniem się. Może otrzymać tylko jedno z nich, te, które jest korzystniejsze. W przypadku jednakowej wysokości tych świadczeń pracownik otrzyma świadczenie przyznane wcześniej.
Minimalne trochę wyższe
Przedmiotem negocjacji rządu i strony związkowej była również wysokość płacy minimalnej. Przedstawiciele pracowników optowali za podniesieniem wynagrodzenia minimalnego do wysokości 50% średniego wynagrodzenia w gospodarce. Jednak było to nie do przyjęcia dla drugiej strony rozmów. W ostateczności ustalono, iż wynagrodzenie minimalne w przyszłym roku wyniesie 1.317 zł, a więc mniej niż chcieli związkowcy. Poziom tego wzrostu nie jest jednak ostateczny - strona związkowa planuje kolejne rozmowy w tej sprawie.
Gazeta Podatkowa Nr 582 z dnia 2009-08-06