Pandemia koronawirusa. Trudna sytuacja Polaków pracujących w Niemczech
Wielu Polaków mieszkających w polsko-niemieckim obszarze przygranicznym znalazło się w bardzo trudnej sytuacji. Praca w Niemczech to poważny zastrzyk dla ich budżetów domowych. Również dla Niemiec brak polskich pracowników stanowi poważny problem.
Polskie władze walczące z epidemią koronawirusa nałożyły obowiązek poddania się 14-dniowej kwarantannie także na osoby, które codziennie przekraczają granicę, by pracować po niemieckiej stronie.
Niemieckie władze nie ukrywają, że brak pracowników z Polski to poważny problem. Minister finansów Brandenburgii Katrin Lange przyznała, że "dla wielu zakładów, a także szpitali ich brak będzie oznaczał problemy z dalszym funkcjonowaniem". Dodała, że "trzeba wiedzieć, że liczba Polaków pracujących w naszym landzie jest na pewno pięciocyfrowa".
Dlatego władze Saksonii, Brandenburgii i Meklemburgii-Pomorza Przedniego oferują pomoc finansową dla Polaków, którzy pracują na ich terenach. Brandenburgia i Meklemburgia-Pomorze Przednie oferują 65 euro dziennie dla pracownika i 20 euro dla każdego członka rodziny na wynajęcie tymczasowego lokum po stronie niemieckiej. Saksonia oferuje odpowiednio 40 i 20 euro, ale tylko pracownikom, którzy pracują w szpitalach, ośrodkach opieki specjalistycznej i hospicjach. Dodatek będzie wypłacany do końca obowiązywania zaostrzeń wprowadzonych przez Polskę.
Co mają robić ci, którzy nie chcą skorzystać z tej oferty? "Jednym z rozwiązań jest poproszenie pracodawcy o bezpłatny urlop, aby nie doszło do masowej fali zwolnień" - mówi Schoell-Mazurek i apeluje, aby w razie wątpliwości zwracać się do Polskiej Rady Społecznej w Berlinie lub dzwonić do punktu informacyjnego "Uczciwa mobilność".
Pracownicy punktu pytani przez PAP potwierdzili, że w ostatnich dniach znacznie wzrosła liczba zgłoszeń od - jak to określali - "zdezorientowanych osób". Część nie ma jak zorganizować opieki nad dziećmi i chce pozostać w Polsce.
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze
"Dzwonią też osoby, którym w przypadku nieprzyjścia w poniedziałek do pracy niemieccy pracodawcy grożą zwolnieniem" - przekazała PAP Agnieszka Misiuk, która doradza polskim obywatelom w kwestiach związanych z prawem pracy na terenie Niemiec.
"Proszę nie podpisywać żadnych dokumentów, które pracodawca podsuwa do podpisania ze względu na sytuację wywołaną koronawirusem i których Państwo nie rozumieją" - brzmi główne zalecenie doradców punktu "Uczciwa mobilność".
Pobierz darmowy program do rozliczeń PIT 2019
Z kolei Schoell-Mazurek podkreśliła, że w najgorszej sytuacji znajdą się osoby, które zdecydują się pracować w Niemczech na czarno lub bez żadnego ubezpieczenia zdrowotnego. "Jeśli ulegną zakażeniu, będą mogły być leczone w Niemczech, ale rachunek za leczenie pokryją z własnej kieszeni" - powiedziała.
Z Lipska Łukasz Grajewski