Polscy kurierzy oszukani w Niemczech. Firma z Berlina zalega im z wypłatami

Ponad dwudziestu kurierów (w tym pięciu Polaków) pracowało dla berlińskiej firmy MZS Logistics, która była jednym z wielu podwykonawców amerykańskiego giganta handlu elektronicznego, Amazona.

- Pracowaliśmy prawie rok, początkowo wszystko było w porządku - potwierdza w rozmowie z "DW" jeden z Polaków. - Płatności były na czas, kontakt z szefostwem perfekcyjny - dodaje. Jednak w marcu tego roku w MZS Logistic zaczęły się dziać - jak to opisują sami zainteresowani - "dziwne rzeczy".

Kontakt z szefami firmy urwał się z dnia na dzień. Z pracownikami kontaktowali się jedynie dyspozytorzy. - Wszystko jest w porządku, pracujcie - uspokajali kurierów.

Jednak w kwietniu pracownicy nie otrzymali wynagrodzenia, a na początku maja dostali wiadomość, że... firma zostaje zamknięta.

- Musieliśmy z dnia na dzień zdać samochody i urządzenia do skanowania paczek Amazona i na tym koniec - żali się w rozmowie z "DW" jeden z poszkodowanych. Wylicza, że były pracodawca jest mu winien ok. 4 tys. euro.

Kurierzy skontaktowali się z Amazonem, który - korzystając z usług wielu podwykonawców - stara się mediować w podobnych sporach. Amerykański koncern wystosował oświadczenie, w którym stwierdził, że "zaoferował kierowcom pomoc" i jednocześnie oznajmił, że zakończył współpracę z MZS Logistic.

"Deutsche Welle" przyznaje, że polscy kierowcy mają nikłe szanse na odzyskanie pieniędzy. Firma się "rozpłynęła", a ofiary nieuczciwych praktyk mogą w tej chwili liczyć na pomoc jednej z organizacji wspierających poszkodowanych pracowników.

Większość poszkodowanych już znalazła nową pracę, m.in w innych firmach będących podwykonawcami Amazona. "DW" zauważa, że kierowcy-kurierzy z zagranicy są często wykorzystywani i oszukiwani przez nieuczciwych właścicieli firm transportowych działających w Niemczech.

***