Portugalia: Bezrobocie niby spada, ale....

Portugalski rząd chwali się spadkiem bezrobocia, a media nie pozostawiają na nim suchej nitki. Jak wylicza dziennik "Jornal I", większość nowo zatrudnionych pracuje zaledwie kilka godzin tygodniowo.

W noworocznym przemówieniu premier Pedro Passos Coelho chwalił się, iż w ubiegłym roku w kraju powstało 120 tys. etatów. Także najnowsze dane Narodowego Instytutu Statystyki budzą optymizm - w trzecim kwartale bezrobocie wyniosło 15,6 proc. - wciąż sporo, ale i tak o punkt proc. mniej, niż w poprzednim kwartale. 

"Jornal I" wylicza jednak, iż sukces jest pozorny. W okresie od lipca do września zniknęło ponad 400 tys. etatów z wymiarem powyżej 11 godzin tygodniowo. W tym samym czasie zatrudnienie znalazło 465 tys. bezrobotnych, którzy będą pracować mniej niż 10 godzin. W sumie już ponad 900 tysięcy Portugalczyków pracuje na ćwierć etatu, zarabiając grosze.
Z zawodowej mapy kraju zniknęła natomiast ogromna liczba pełnych i połówek etatów. Według szacunków dziennika, teraz aż 1/3 obywateli w wieku produkcyjnym boryka się z bezrobociem lub otrzymuje wynagrodzenie, za które nie da się normalnie żyć. 

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

Reklama
Informacyjna Agencja Radiowa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »