Powolna automatyzacja - zamieszanie na rynku dopiero przed nami

Automatyzacja miała zabrać tysiące miejsc pracy, ale okazuje się, że nie przyspieszyła tak, jak zakładano na początku pandemii. Tylko 16 proc. pracowników zauważyło, że w ich firmie doszło do skoku technologicznego.

Pomagajmy Ukrainie - Ty też możesz pomóc

Pracodawcy również nie dostrzegają zmian. Z “Barometru Polskiego Rynku Pracy" Personnel Service wynika, że połowa przedsiębiorców twierdzi, że automatyzacja w ich branży w ciągu ostatnich 2 lat nie przyspieszyła. Wpłynęły na to m.in. zamrożone inwestycje i przerwane łańcuchy dostaw. Rozwój automatyzacji dostrzega 32 proc. firm, w tym głównie logistyczne oraz IT. Eksperci Personnel Service wskazują, że mimo powolnego tempa pracodawcy mają świadomość, iż automatyzacja namiesza na rynku pracy. Dlatego 65 proc. firm planuje przekwalifikować pracowników, którym robot zabierze pracę.

Reklama

- Kurs na automatyzację firmy obrały już dawno temu, ale proces modernizacji przez minione dwa lata mocno nie przyspieszył. Przedsiębiorcy, którzy działali w warunkach niepewności, zamrażali inwestycje i skupiali się na rozwiązywaniu najbardziej namacalnych problemów związanych m.in. z przerwanymi łańcuchami dostaw, brakiem produktów i surowców czy ich rosnącymi cenami. Nie można mieć jednak wątpliwości, że rynek pracy się zmienia, a technologia odpowiada za gros tych przemian. Przypomnę analizę Pearson, z której wynika, że 20 proc. zawodów zniknie całkowicie, a 70 proc. ulegnie mniejszym lub większym zmianom. Firmy i pracownicy powinni się na to przygotować - wskazuje Krzysztof Inglot, ekspert ds. rynku pracy, założyciel Personnel Service SA.

Automatyzujemy, ale powoli

Wybuch pandemii miał stać się katalizatorem zmian na rynku pracy i to nie tylko w związku z pracą zdalną, ale też automatyzacją. Miała być ona lekarstwem na brak dostępności pracowników. Okazuje się jednak, że to zjawisko nie jest tak nasilone, jak mogłoby się wydawać. Z "Barometru Polskiego Rynku Pracy" Personnel Service wynika, że podczas gdy rok temu 38 proc. przedsiębiorców uważało, że w ich branży przyspieszyła automatyzacja, już w tym roku taką opinię wyraża 32 proc. firm. 

Najlepiej jest pod tym względem w logistyce (67 proc.) oraz IT (59 proc.) oraz w średnich przedsiębiorstwach (38 proc. vs. 29 proc. małych i 28 proc. dużych). Brak zmian w zakresie technologii w swojej branży deklaruje co drugi przedsiębiorca. Chodzi głównie o sektor HoReCa (80 proc. wskazań), budownictwo (73 proc.) oraz handel (53 proc.). Istotny jest też region, w którym działa firma. Przyspieszającej automatyzacji w pandemii nie zauważyło 9 na 10 właścicieli z województwa podlaskiego oraz 8 na 10 z województwa zachodniopomorskiego.

Kiedy pytamy firmy o faktyczne działania związane z automatyzacją, co piąta przyznaje, że aktualnie w przedsiębiorstwie wdrażane są rozwiązania z zakresu automatyzacji lub/i robotyzacji, 17 proc. planuje to w niedalekiej przyszłości, a 19 proc. aktualnie nie planuje, ale nie wyklucza tego w kolejnych latach. Jakiegokolwiek planu automatyzowania działań w firmie nie ma 33 proc. przedsiębiorców. Zdecydowanymi liderami technologicznej rewolucji są duże firmy, wśród których co trzecia stawia na automatyzację. W grupie małych przedsiębiorstw podobne działania realizuje tylko 9 proc. z nich.

- Nastawienie do automatyzacji zależy od wielu zmiennych. Jak pokazał tegoroczny “Barometr Polskiego Rynku Pracy" z większym entuzjazmem do tego tematu podchodzą przedsiębiorstwa o liczniejszej załodze. Już 4 z 10 przedstawicieli średniej firmy oraz co czwarty przedstawiciel dużej wskazuje, że jego przedsiębiorstwo jest raczej przygotowane do zwiększenia nakładów na robotyzację. W przypadku małych firm aż 60 proc. nie jest gotowa na taki krok. Warto jednak pamiętać, że zwiększenie poziomu automatyzacji mniejszej firmy w dłuższej perspektywie może mieć najlepsze efekty w postaci m.in. wzrostu biznesu, poprawy jakości działań, a tym samym zwiększenia konkurencyjności - podkreśla Krzysztof Inglot.

Nie boimy się robotów

Co drugi pracodawca zakłada redukcję etatów wynikającą z automatyzacji. Zwolnień z tego powodu nie przewidują raczej przedstawiciele budownictwa (63 proc.). Należy jednak docenić świadomość pracodawców, jeżeli chodzi o konieczność przekwalifikowania pracowników i wyposażenia ich w nowe umiejętności. Szkolenia z zakresu obsługi nowych systemów i maszyn planuje 44 proc. firm, a 21 proc. przekwalifikuje osoby, którym robot zabierze pracę. Dodatkowo, co piąta firma na razie nie planuje takich działań, ale nie wyklucza, że w przyszłości konieczne będą szkolenia dla pracowników lub ich przekwalifikowanie.

Niewielkie tempo automatyzacji uspokaja pracowników. 7 na 10 osób nie zauważyło, by w ostatnim czasie zatrudniająca ich firma modernizowała się technologicznie. Automatyzację miejsca pracy dostrzegło 16 proc. badanych, szczególnie z miast powyżej 500 tys. mieszkańców. Widać jednak dużą świadomość dotyczącą zmian. 44 proc. osób chce podnosić swoje kwalifikacje. Są to głównie osoby młode (67 proc. wskazań w grupie 18-24 lata vs. 22 proc. w grupie 55 lat i więcej). Tylko co trzeci pracownik nie zamierza się dokształcać. Motywacją dla zdobywania nowej wiedzy jest to, że chociaż nie widzimy przyspieszającej automatyzacji, już 17 proc. z nas zna kogoś komu robot zabrał pracę. Takie zjawisko zaobserwowali szczególnie młodzi pracownicy poniżej 25 roku życia (29 proc. wskazań). Z takim zjawiskiem nie spotkało się 7 z 10 zatrudnionych.  

INTERIA.PL/Informacja prasowa
Dowiedz się więcej na temat: automatyzacja | rynek pracy | technologie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »