Pracodawcy mają kłopot ze znalezieniem pracowników

Pracodawcy muszą walczyć o młodych pracowników. Coraz częściej nie stawiają się oni na umówione rozmowy rekrutacyjne.

Millenialsi, czyli pokolenie urodzone w latach 80. i 90., bywają też nazywani pokoleniem Y. Zgodnie z definicją Center for Generational Kinetics, która zajmuje się badaniem generacji na rynku pracy, "igreki" mają dziś od 24 do 42 lat. Do 2025 roku będą stanowić już 75-80 proc. wszystkich pracowników na globalnym rynku pracy.

Ich oczekiwania i podejście do pracy jest inne niż poprzednich pokoleń - są świadomi swoich kwalifikacji i umiejętności, bardziej wymagający w stosunku do pracodawców, oczekują czegoś więcej niż samo wynagrodzenie. Jak wynika z raportu Deloitte "Liderzy przyszłości", oczekują oni wyzwań, umożliwienia im rozwoju zawodowego i łączenia kariery z życiem prywatnym. Nie przywiązują się do miejsca pracy, a z drugiej strony dzięki social mediom są bardzo dobrze zorientowani w rynku i często zmieniają pracodawców.  

Reklama

- Bywają sytuacje, kiedy na 10 umówionych spotkań z kandydatami nie przychodzi nikt i dla dzisiejszego pokolenia millenialsów jest to niestety typowe zachowanie - mówi Anna Panek, dyrektor HR w Vivus Finance. Jak podkreśla, to pokolenie - choć ma wśród pracodawców opinię roszczeniowych i wymagających - wnosi jednak do firmy wiele korzyści i jest bardzo efektywne w działaniu. Dlatego menadżerowie powinni się uelastycznić i dopasować do ich potrzeb, a firma może wypracować balans pomiędzy oczekiwaniami a tym, co może zaoferować, łącząc przedstawicieli różnych generacji przy wspólnych projektach.- Millenialsi oczekują dużo wsparcia, chcą wiedzieć dokładnie, co mają zrobić i jaka będzie z tego korzyść dla firmy. To jest ogromna wartość. Dotychczas mieliśmy w firmie wiele spotkań, czasem mało efektywnych, bez konkretnych rozwiązań. Millenialsi uczą nas tego, żeby wszystko, co robimy, było efektywne, dopasowane do okoliczności i stanowiło wartość - mówi Anna Panek - Z jednej strony rzeczywiście trzeba millenialsom poświęcać dużo czasu, uwagi i budować programy, które sprostają ich oczekiwaniom, z drugiej oni uczą nas efektywności, zwięzłości, konkretności.

Z kolei tegoroczny raport "Jakość procesów rekrutacji" Aplikuj.pl pokazuje, że millenialsi przykładają wagę nawet do tego, w jaki sposób pracodawca prowadzi proces rekrutacji, jakie ma opinie wśród obecnych czy byłych pracowników i jakie relacje panują w firmie.

- Dzisiaj kandydaci, którzy przychodzą do pracy, pytają nie tylko o to, na czym będzie polegała ich praca na danym stanowisku. Są też żywo zainteresowani, czy firma inwestuje w jakieś ekologiczne przedsięwzięcia, czy ma wyodrębniony dział zajmujący się akcjami charytatywnymi. Oni bardzo interesują się tym, co dzieje się  dookoła społeczności w danym środowisku - mówi Anna Panek.

Jak podkreśla, kultury organizacyjnej firmy nie buduje się z dnia na dzień. To wieloletni proces, który zaczyna się na szczeblu zarządu i później powinien być rozwijany w dół, przez menadżerów wyższego i średniego szczebla aż po szeregowych pracowników. Dyrektor HR w Vivus Finance zauważa też, że dzisiejszy rynek pracy w Polsce, który jest zdecydowanie rynkiem pracownika, sprzyja pokoleniu Y. To powoduje, że pracodawcy muszą się bardziej starać, aby przyciągnąć takich kandydatów.

Źródło informacji

Newseria Biznes
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »