Raport: Niemcy wyzyskują pracowników z zagranicy
Raport Niemieckiego Instytutu Praw Człowieka DIMR piętnuje m.in. wyzysk obcokrajowców na niemieckim rynku pracy. Problem dotyczy też obywateli UE.
Na początek rumuński inżynier budowlaniec otrzymywał wypłatę nieregularnie, a potem w ogóle żadnej. Kiedy zaczął uskarżać się na tę sytuację, dostał SMS-em wypowiedzenie.
Nie jest to pojedynczy przypadek - podaje Niemiecki Instytut Praw Człowieka (DIMR) w swoim trzecim z kolei raporcie rocznym nt. praw człowieka w Niemczech.
Niemiecki rynek pracy nie zapewnia obcokrajowcom żadnej ochrony przed wyzyskiem. Konsekwencje są widoczne gołym okiem. Wynagrodzenie obcokrajowców jest przeciętnie niższe niż wynagrodzenie minimalne, które wynosi obecnie 8,84 euro, nie płaci się im za nadgodziny i zapewnia zakwaterowanie w fatalnych warunkach. Niejednokrotnie groźbami, a nawet przemocą powstrzymuje się ich od szukania pomocy.
Jak wynika dalej z raportu, pracodawcy nie płacą też pracownikom składek na ubezpieczenia społeczne. Ofiarą tej sytuacji padają w pierwszym rzędzie imigranci z krajów UE oraz z Pakistanu, Syrii i Peru.
Do przypadków ciężkiego wyzysku, według raportu DIMR, dochodzi w branży budowlanej, w sektorze opieki nad osobami starszymi, w branży transportowej, w firmach sprzątających oraz w przypadku prostytucji.
Zdaniem dyrektorki DIMR Beate Rudolf ciężki wyzysk w pracy jest aktualnie biznesem, który niesie za sobą niewielkie ryzyko. - Osoby te nie mają praktycznie żadnej możliwości dochodzenia w sądzie praw płacowych - powiedziała Rudolf.
Winna temu jest często trudna sytuacja, w jakiej znajdują się ci ludzie. Brak znajomości języka i praw oraz uzależnienie ekonomiczne prowadzą do tego, że wiele ofiar nie szuka pomocy. Brak umów o pracę czy odcinka wypłaty utrudniają pozew przeciwko pracodawcy. Jednym słowem, kto znajdzie się bez pracy na ulicy i nie ma żadnych dowodów, nie ma szans na zmianę swojej sytuacji.
DIMR apeluje w związku z tym o uproszczenie praw dot. płac. Beate Rudolf proponuje m.in. poprawę możliwości korzystania z powództwa zbiorowego przeciwko pracodawcom-wyzyskiwaczom oraz dopuszczenie do procesów precedensowych.
Powinno też dojść prewencyjnie do zaostrzenia obowiązku prowadzenia przez pracodawcę dokumentacji nt. zawartych umów o zatrudnienie oraz rzeczywistego czasu pracy.
dpa/dw/jar, Redakcja Polska Deutsche Welle