Rekrutacja na europejskich astronautów
Europejska Agencja Kosmiczna rozpoczyna nabór nowych astronautów, którzy zostaną wysłani na międzynarodową stację kosmiczną. Potrzeba m.in. przyrodników, matematyków, medyków z angielskim. A rosyjskiego ich nauczą.
Nie czekaj do ostatniej chwili, pobierz za darmo program PIT 2020 lub rozlicz się online już teraz!
Europejscy astronauci są obecnie wysyłani na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS), a za kilka lat powinni zacząć latać na nową stację Lunar Gateway, która ma być punktem pośrednim do ewentualnych misji na Księżyc, a nawet na Marsa.
Dokumenty można przesyłać do 28 maja poprzez portal Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA), a ostateczne decyzje o przyjęciach zostaną podjęte w 2022 r. Poprzednią rekrutację przeprowadzono przed 11 laty, a obecna ma wyłonić od czterech do sześciu astronautów oraz nawet do dwudziestu członków grupy rezerwowej. - Po raz pierwszy rekrutacja jest otwarta też dla ewentualnych "parastronautów", czyli osób poniżej 1,3 m wzrostu lub z pewnymi ułomnościami nóg. Chodzi o to, by z góry nie dyskwalifikować takich ludzi, który mogą mieć wielkie kompetencje - tłumaczył Włoch Luca Parmitano, który w lutym 2020 r. wrócił po pół roku pracy Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS).
Nabór jest otwarty dla Europejczyków poniżej 50 roku życia, ze stanem zdrowia na poziomie pilotów (licencja pilota nie jest wymagana), wykształceniem i doświadczeniem w naukach przyrodniczych, matematyce, informatyce, inżynierii lub medycynie. Po udanym naborze pierwszy rok ogólnego szkolenia astronautycznego będzie przeprowadzony w ośrodku ESA w Kolonii, a ostatni etap - około dwuletni - będzie już obejmować przygotowanie do przeprowadzenia konkretnych badań czy eksperymentów w kosmosie. Po angielskim, drugim językiem na ISS jest rosyjski, którego kurs jest częścią szkolenia dla europejskich astronautów.
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze
Na stacji nie ma pryszniców, a mycie odbywa się przy pomocy serwetek. Co z ubraniami? - Nie ma specjalnych ubrań i astronauci noszą np. zwykłe T-shirty. Nie ma tam też pralki, a każdy kilogram ubrań wystrzelony w kosmos jest bardzo drogi. W rezultacie astronauci mogą zmieniać bieliznę tylko co dwa- trzy dni. Koszule robocze i spodnie lub szorty zmieniają średnio raz na 10 dni - uprzedza ESA. Przy poprzednich naborach kandydaci powszechnie podawali "spełnienie marzeń" jako swój główny powód. Jak tłumaczy współorganizująca rekrutację Antonella Costa, to podstawowa motywacja dla wyrzeczeń związanych z długim szkoleniem, a potem gotowością do nawet dwóch misji kosmicznych.
Europejska Agencja Komiczna obejmuje większość krajów UE (w tym Polskę i Niemcy), a ponadto m.in. Wlk. Brytanię czy Szwajcarię, a współfinansująca wiele projektów Unia jest członkiem stowarzyszonym. - Przyszłością ESA pozostaje ścisła współpraca w Komisją Europejską - tłumaczy Josef Aschbacher, który od marca przejmie kierowanie ESA.
Unia Europejska współpracuje z ESA m.in. przy swoim projekcie Copernicus oraz systemie nawigacji satelitarnej Galileo, który ma obecnie 24 działających satelitów.
Kiedy kilkanaście lat temu rozpoczęła się unijna debata na temat własnego systemu geolokacyjnego, w Europie powątpiewano w taką "emancypację kosmiczną" UE, mówiono, że to ambicje poza zasięgiem Europy, a sygnał z satelitów Galileo będzie zakłócał GPS, co oznaczałoby tylko szkody i "wydatki bez wartości dodanej" dla UE. Stało się odwrotnie, a m.in. Apple, Google, Samsung i Sony oferują teraz produkty wykorzystujące równocześnie amerykański GSP oraz unijny system Galileo. Ponadto taki "podwójny" sygnał satelitarny to też atut np. dla nowoczesnej bankowości (w tym bankomatów i przelewów), telewizji satelitarnej, ruchu i zarządzaniu koleją. Żadne przyszłe autonomiczne samochody ani systemy sztucznej inteligencji nie mogłyby powstać bez nawigacji satelitarnej.
Ponadto unijny Copernicus (program obserwacji Ziemi) dostarcza dane potrzebne ratownikom podczas operacji związanych z pożarami lasów, powodziami, huraganami i trzęsieniami ziemi. Satelity programu Copernicus są obecnie najdokładniejsze w monitorowaniu zmian klimatycznych i zanieczyszczenia miejskiego.
Unia ma też udział w - ogłoszonym przez NASA w 2018 r. - odkryciu systemu planetarnego wokół gwiazdy TRAPPIST-1 złożonego z siedmiu średnich "planet ziemskich", z których pięć ma rozmiary zbliżone do Ziemi, a dwie są pośrednie między Marsem a Ziemią. Belg Michaël Gillon, który kierował międzynarodowym zespołem odkrywców tego układu, to jeden z kilku astronomów, którzy otrzymali granty badawcze z budżetu UE. Gillon z zespołem poszukuje planet dzięki danym z teleskopów NASA, ale też teleskopów finansowanych i zarządzanych przez Unię - TRAPPIST i SPECULOOS. Nazwa "trappist" wzięła się od popularnego w Belgii piwa warzonego przez mnichów, a "speculoos" od herbatników.
Tomasz Bielecki
***