Rolls-Royce zwolni tysiące pracowników. "To płonąca platforma"
Brytyjski producent silników odrzutowych Rolls-Royce zapowiedział zwolnienia grupowe, które mogą objąć do 2,5 tysiąca pracowników. Firma nadal mierzy się z problemami, które rozpoczęły się wraz z wybuchem pandemii. Obecny prezes spółki na początku bieżącego roku porównał sytuację przedsiębiorstwa do "płonącej platformy" naftowej, czemu ma zaradzić nowy plan restrukturyzacji.
Jak informuje CNN, flagowa brytyjska firma inżynieryjna z sektora produkcji części do samolotów ogłosiła zwolnienia grupowe, które obejmą jej siedziby na całym świecie. Rolls-Royce ma bowiem zredukować do 6 proc. z 42 tys. etatów, co przełoży się na na skalę zwolnień od 2 do 2,5 tys. pracowników.
Jak wskazał dyrektor generalny Rolls-Royce, Tufan Erginbilgic, proces restrukturyzacji przedsiębiorstwa ma "przygotować je na przyszłość" i dostosować jej "organizację do obecnych warunków". A sytuacja producenta pogorszyła się w czasie pandemii koronawirusa, która w znaczący sposób odcisnęła piętno na branży lotniczej. Firma dostarczająca silniki do samolotów Boeinga i Airbusa odnotowała zmniejszenie zamówień, co miało doprowadzić nawet do zwolnienia 9 tys. pracowników, do czego jednak nie doszło.
Jeszcze w styczniu br., kiedy Erginbilgic obejmował stanowisko szefa spółki, wskazał on, że sytuacja firmy przypomina "płonącą platformę". Tym określeniem nawiązał on do zajmowanego przez blisko 20 lat stanowiska jako dyrektor generalny koncernu naftowego BP.
Wydaję się, że największa skala zwolnień dotknie brytyjski rynek pracy. To właśnie w tym kraju pracuje blisko połowa z zatrudnionych w fabrykach i biurach Rolls-Royce'a pracowników.
Rolls-Royce jest odrębną i niepowiązaną właścicielsko spółką od firmy Rolls-Royce Motor Cars. Ta jest obecnie w rękach koncernu BMW. Ostatni raz oba przedsiębiorstwa były ze sobą połączone w latach 70. XX wieku.