Są świetnie wykształceni. Pracują na kolei i w supermarketach

Kanadyjscy wojskowi odchodzący z armii mają problemy ze znalezieniem pracy, często traktowani są jako osoby bez kwalifikacji i doświadczenia. To marnowanie setek tysięcy dolarów wydanych na szkolenia - uważają specjaliści rynku pracy.

Jak szacuje Shaun Francis, założyciel True Patriot Love Foundation (TPL), zajmującej się sprawami byłych wojskowych, w ciągu tego roku z kanadyjskiego wojska odejdzie ok. 5 tysięcy wysoko wykwalifikowanych żołnierzy. To m.in dowódcy dużych oddziałów. Jednak firmy cywilne rzadko uznają ich kompetencje. TPL postawiła sobie za cel przekonanie przedsiębiorstw, że warto zatrudniać byłych żołnierzy, bo, jak się okazuje, jednym z największych problemów jest uświadomienie firmom, że wojskowi mają umiejętności przydatne w sektorze cywilnym.


Tym bardziej, że jest wiele przykładów sukcesów po odejściu z wojska. Np. wiceprezes CN Rail Keith Creel jest byłym amerykańskim wojskowym, weteranem wojny w Zatoce Perskiej. Twórcą sukcesów Chapters Inc., największej kanadyjskiej sieci księgarni jest Larry Stevenson, który przed studiami na Harvardzie uczył się w Royal Military College of Canada. Były szef Goldman Sachs Canada Tim Hodgson również służył w wojsku.

Reklama


TPL zorganizowała w Toronto kilkanaście dni temu konferencję "From Battlefield to Boardroom" (z pola bitwy do sali posiedzeń zarządu), podczas której szukano rozwiązania problemów żołnierzy.


Tymczasem kanadyjskie firmy narzekają na brak wykwalifikowanych pracowników. Stąd rządowe programy, w ramach których ułatwia się podjęcie pracy w Kanadzie osobom z innych krajów.


- W związku z problemami ze znalezieniem wykwalifikowanych pracowników, co negatywnie odbija się na produktywności kanadyjskich firm, obecnie, bardziej niż kiedykolwiek, jest istotne znalezienie sposobu wykorzystania umiejętności naszych byłych wojskowych - podsumował David Shaw, założyciel Knightsbridge, firmy doradztwa personalnego.


Przewoźnik kolejowy - Canadian National Railway Company - CN Rail - zdecydował się zatrudnić 2 tys. byłych wojskowych. To różne stanowiska - od konduktorów, przez techników, po pracowników nadzoru ruchu pociągów czy pracowników nadzoru technicznego.


- Potrzebne są nam osoby z silną osobowością, z dużą wiedzą o warunkach bezpieczeństwa, z wykształceniem w dziedzinach takich jak transport czy nadzorowanie operacji. Umiejętność pracy zespołowej, zaangażowanie, poczucie dumy, świadomość, że na byłych żołnierzach można polegać  to właśnie te cechy, których oczekujemy od pracowników kolei - powiedział PAP Mark Hallman, dyrektor departamentu komunikacji CN Rail.


Inicjatywy na rzecz pomocy w znalezieniu pracy dla byłych wojskowych nie ograniczają się do sektora przemysłu czy usług. W Toronto już trzykrotnie organizowano spotkanie Veterans on Bay Street - Bay Street to ulica, przy której swoje siedziby mają największe kanadyjskie instytucje finansowe.


Z drugiej strony, na co zwracają przedstawiciele TPL, do byłych wojskowych trzeba umieć dotrzeć z ofertami pracy. - Korzystamy z obecności na spotkaniach dla byłych żołnierzy, trafiamy na strony internetowe ich organizacji, w poszukiwaniu pracowników posługujemy się materiałami, które mówią o doświadczeniach byłych wojskowych w przechodzeniu do pracy w CN Rail. Ponadto dla najlepszych proponujemy też stypendia, wysokość takiego grantu to 3 tysiące dolarów kanadyjskich - wyliczał Hallman.


Do inicjatywy włączył się rząd federalny, biorąc niedawno udział w powstaniu Veterans Transition Advisory Council, komitetu doradczego ds. weteranów, w którym są zarówno TPL, prywatne firmy jak i przedstawiciele rządu.


Wojskowymi zainteresował się też Wal-Mart, potężna amerykańska sieć supermarketów, obecna także w Kanadzie. Jak mówił PAP w nieoficjalnej rozmowie wysoki rangą menedżer tej firmy, w USA Wal-Mart deklarował zatrudnienie kilkudziesięciu tysięcy byłych wojskowych, o dotarciu do odchodzących z armii myśli też Wal-Mart Canada. Wal-Mart uchodzi za korporację wyzyskującą zatrudnionych, to o tej firmie krąży gorzki dowcip o znakomitym pracowniku, którego funkcją jest witanie wchodzących do sklepu klientów, a który okazuje się byłym admirałem marynarki USA. Jednak co ciekawe, ani biuro prasowe Wal-Mart Canada, ani biuro prasowe Wal-Mart USA nie odpowiedziały na pytania PAP dotyczące projektu zatrudniania żołnierzy.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »