Trwa wojna o programistów

Wysokie zarobki, możliwość znalezienia pracy w różnych lokalizacjach w kraju i za granicą, pewność zatrudnienia – wszystko to czeka na dobrych pracowników branży IT. Zapotrzebowanie na pracowników jest tak duże, że pracodawcy podkupują ich sobie oferując coraz większe uposażenia.

- Jeszcze 2 lata temu, poszukując firm gotowych przyjąć do pracy młodych programistów, zwykle słyszeliśmy, że zatrudniają wyłącznie seniorów. Obecnie przedsiębiorcy coraz częściej preferują tzw. regularów, czyli pracowników mających średnie doświadczenie, a jednocześnie - otwierają się na juniorów. Przy praktycznym braku seniorów i niedoborach w "regularach", inwestowanie rozwój niedoświadczonych specjalistów IT staje się istotną strategią dla firm - mówi Marcin Kosedowski, szef marketingu szkoły programowania online Kodilla.com, i dodaje: - Co ważne dla pracodawcy, wielu juniorów chętniej wiąże się umową lojalnościową, zobowiązując się pracować przez określony, dłuższy czas. W przypadku seniorów to praktycznie niemożliwe. Doświadczeni programiści negocjują jak najkrótsze okresy wypowiedzenia, liczone wręcz w pojedynczych dniach.

Reklama

Skojarzenia przeciętnego Polaka z branżą IT, to brak trudności ze znalezieniem i utrzymaniem pracy, szybki rozwój kariery oraz wysokie zarobki. Jeśli zajrzymy głębiej, zobaczymy jednak olbrzymie problemy, które powstrzymują branżę przed rozwojem - przestrzegają eksperci.

Jak firmy poszukują programistów? Mimo rosnących kosztów zatrudnienia, nadal tylko ok. 30 proc. ofert pracy dotyczy osób początkujących (tzw. juniorów). Od pozostałych 70 proc. programistów wymaga się kilkuletniego doświadczenia. Nawet jeśli firmy decydują się na kandydata bez doświadczenia, często wysyłają zaproszenia na rekrutację tylko do mocno zawężonej grupy docelowej - młodych mężczyzn po studiach, mieszkających w dużych miastach.

Jak wygląda struktura zatrudnienia w IT? W zależności od badań, podaje się, że kobiety stanowią od 8 do 12 proc. zatrudnionych jako programiści. To zdecydowanie za mało, co zauważa nawet Komisja Europejska. KE wskazuje, że PKB Unii Europejskiej zwiększyłoby się o 9 mld euro rocznie, gdyby kobiety w branży informatycznej były reprezentowane tak licznie jak mężczyźni.(js) Źródło: Kodilla


INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »