Urlop opiekuńczy do zmiany? Związkowcy uważają, że nikt z niego nie skorzysta

​Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych i NSZZ Solidarność mają zastrzeżenia dotyczące bezpłatnego pięciodniowego urlopu opiekuńczego, który przewiduje nowelizacja kodeksu pracy. Zdaniem związków, nie będzie on spełniać swojej funkcji - pracownicy nie będą go wykorzystywać, albo będą korzystać z niego na samym końcu.

Rządowy projekt nowelizacji kodeksu pracy ma na celu wdrożenie do polskiego porządku prawnego postanowienia dwóch dyrektyw unijnych, mających zapewnić bardziej przejrzyste i przewidywalne warunki zatrudnienia oraz wprowadzić równowagę między życiem zawodowym a prywatnym rodziców i opiekunów. Nowelizacją przyjętą w ubiegłą środę przez Sejm zajmie się teraz Senat

Bezpłatny urlop nie znajdzie chętnych

Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych (OPZZ) ma uwagi m.in. dotyczące pięciodniowego, bezpłatnego urlopu opiekuńczego. Zdaniem OPZZ, pracownik powinien móc zachować prawo do wynagrodzenia za ten urlop, by spełniać cel wdrażanej dyrektywy, jakim jest łączenie obowiązków rodzinnych, opiekuńczych z pracą zawodową. Paweł Śmigielski z OPZZ zauważył, że bezpłatne urlopy cieszą się znikomą popularnością w Polsce. 

Reklama

"Proponujemy, aby za czas tego urlopu pracownik otrzymywał wynagrodzenie liczone jak za czas urlopu wypoczynkowego lub aby miał prawo do otrzymania stosownego świadczenia pieniężnego z ZUS. (...) Uważamy, że będzie to dobre rozwiązanie, które wzmocni popularność urlopu opiekuńczego" - powiedział Śmigielski. 

"O ile zwolnienie z tytułu siły wyższej jest płatne 50 proc., to urlop opiekuńczy jest bezpłatny (...) pracownicy nie będą korzystać z tych form urlopów, zwolnień. Będą wybierać opiekę na dziecko, będą korzystać z urlopu wypoczynkowego, natomiast najprawdopodobniej w ostatniej kolejności będą korzystać z bezpłatnego urlopu opiekuńczego" - powiedziała dr Anna Reda-Ciszewska, ekspertka NSZZ Solidarność

Samotni rodzice pominięci w ustawie?

Druga uwaga odnosi się do urlopu rodzicielskiego, a konkretnie do jego 9-tygodniowej nieprzenoszalnej części. "Rozumiemy cel tej regulacji, ale mogą przecież wystąpić sytuacje, kiedy drugi rodzic dziecka będzie nieznany, może nie żyć, czy też drugiemu rodzicowi nie będzie przysługiwała władza rodzicielska. Wówczas te 9 tygodni nie będą możliwe do wykorzystania przez pozostałego rodzica i po prostu przepadną" - zaznaczył Śmigielski. 

OPZZ proponuje zatem, aby w wyżej wymienionych przypadkach, można było przenieść 9-tygodniowy urlop na jedynego rodzica. "W naszej ocenie będzie to zgodne z zasadami współżycia społecznego, by umożliwić temu rodzicowi wykorzystanie pełnego wymiaru urlopu rodzicielskiego". 

Prawo do bycia offline

Trzecim elementem, który OPZZ chciałoby zmienić w nowelizacji, jest wprowadzenie prawa do odłączenia się pracownika (prawo do bycia offline). Śmigielski zaznaczył, że granica między czasem pracy zawodowej a czasem prywatnym pracowników w wielu przypadkach zaciera się. Zwrócił uwagę na to, że pracodawcy angażują pracowników do wykonywania obowiązków służbowych poza czasem pracy poprzez smsy, telefony, czy też e-maile, co w szczególności uwidoczniły dwa lata pracy, wykonywanej w pandemii COVID-19. 

"Ten problem narasta, zwłaszcza w czasie popularności pracy zdalnej. Chcemy zatem pochylić się nad stosownymi zapisami w tym obszarze" - powiedział. W jego ocenie, pomimo że w kodeksie pracy znajduje się szereg przepisów wskazujących na prawo pracownika do bycia offline (m.in. normy w zakresie czasu pracy, okresów odpoczynku czy okresów rozliczeniowych), "należałoby jasną i zrozumiałą regulację wpisać wprost do ustawy". 

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »