Wielka Brytania: Przyszli migranci będą płacić ponad 600 funtów rocznie za służbę zdrowia

Od 2021 r. obywatele UE chcący uzyskać wizę pracowniczą w Wielkiej Brytanii będą musieli płacić ponad 600 funtów rocznie za dostęp do publicznej służby zdrowia - wynika z opublikowanego w środę planu budżetu państwa.

Zmiana nie dotknie ponad 3,6 miliona obywateli UE, którzy obecnie mieszkają w Wielkiej Brytanii i zarejestrują się na czas w tzw. systemie osiedleńczym, gwarantującym ich obecne prawa - w tym bezpłatny dostęp do opieki zdrowotnej - po wyjściu kraju z UE.

Nowi imigranci z Unii Europejskiej, którzy przyjadą po zakończeniu okresu przejściowego ws. brexitu w grudniu br., będą jednak po raz pierwszy od lat poddani takim samym ostrym zasadom, jak osoby przyjeżdżające z innych zakątków świata. Już wcześniej brytyjski rząd zaprezentował założenia nowego, punktowego systemu imigracyjnego, który wprowadzi m.in. minimalny próg zarobków na poziomie 25,6 tys. funtów.

Reklama

W trakcie środowej (11.03.2020) prezentacji projektu budżetu, minister finansów Rishi Sunak potwierdził jednak, że Immigration Health Surcharge - dopłata za dostęp do opieki zdrowotnej - obejmie od przyszłego roku również nowych migrantów z UE. Jej kwota wzrośnie jednocześnie z obecnego poziomu 400 funtów do 624 funtów rocznie dla osoby dorosłej i 470 funtów (obecnie 300 funtów) dla dziecka.

Według rządowych szacunków, opłata ma w ciągu kolejnych pięciu lat przynieść 1,5 miliarda funtów, co pomoże sfinansować działanie służby zdrowia.

Kubisiak: Cios dla atrakcyjności migracyjnej W. Brytanii

Andrzej Kubisiak z Polskiego Instytutu Ekonomicznego ocenił w rozmowie z Deutsche Welle, że to "kolejna zmiana, która może dla wielu potencjalnych migrantów skutkować pojawieniem się znakiem zapytania, czy w ogóle chcą wyjechać do Wielkiej Brytanii".

- Patrząc na zarobki migrantów z Europy Środkowo-Wschodniej, nie tylko Polaków, ale też Rumunów czy Bułgarów, to może być spora bariera kapitałowa, żeby podjąć decyzję o wyjeździe - tłumaczył.

Jak zaznaczył, to kolejny ruch brytyjskiego rządu, który ma "odstraszać pracowników o niższych zarobkach" i "realizacja zobowiązań zwolenników brexitu o ograniczeniu imigracji w białych rękawiczkach: bez dyskryminacji, ale przez stawianie trudnych do spełnienia progów finansowych".

Kubisiak przypomniał, że po referendum ws. brexitu z 2016 roku napływ Polaków do Wielkiej Brytanii wyraźnie zahamował, choć nie wykluczył, że pod koniec obecnego roku może jeszcze dojść do fali wyjazdów, "aby zdążyć w ostatniej chwili przed przymknięciem granic i wprowadzeniem nowych, znacznie bardziej restrykcyjnych przepisów migracyjnych".

- Dla krótkoterminowych migrantów w gorzej zarabiających sektorach gospodarki, to może być ostatnia szansa, żeby się załapać. Tutaj pojawia się jednak pytanie o stan brytyjskiej gospodarki i ewentualne konsekwencje obecnego kryzysu wywołanego koronawirusem" - powiedział.

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

Drozdowicz: To zerwanie z ideą migracji jako wartości samej w sobie

Z kolei Barbara Drozdowicz z East European Resource Centre w Londynie, największej polskiej organizacji pomocowej w Wielkiej Brytanii, powiedziała, że wejście w życie nowej opłaty jest "przypomnieniem, że w przyszłości nowi migranci z Polski będą zrównani w swoim statusie prawnym z wszystkimi innymi narodami świata i trzeba się liczyć z tym, że koszt wyjazdu znacznie wzrośnie".

- To nie będzie migracja dla biednych ludzi - powiedziała wprost, wskazując, że już na etapie ubiegania się o wizę będzie konieczne pokrycie często wielotysięcznych opłat.

- To zerwanie z europejskim zrozumieniem swobody przepływu osób jako celu samego w sobie. System kanadyjski, australijski i ten, który wejdzie życie w Wielkiej Brytanii patrzy na migranta jako na instrument gospodarczy państwa przyjmującego, który musi w pierwszej kolejności udowodnić swoją wartość - tłumaczyła.

Jak dodała, kolejne sygnały dotyczące przyszłych zasad migracyjnych powinny także posłużyć jako przypomnienie dla ponad 900 tys. Polaków, którzy już mieszkają w Wielkiej Brytanii, aby jak najszybciej złożyli wnioski w ramach tzw. statusu osiedleńczego (EU Settlement Scheme) i zagwarantowali swoje prawa po brexicie.

Pobierz darmowy program do rozliczeń PIT 2019

Termin składania aplikacji mija w czerwcu 2021 roku. - Jak ktoś się nie zarejestruje na czas, to może stać się nielegalnym imigrantem lub być traktowanym jako nowy przybysz, wpadając w te wszystkie nowe pułapki migracyjne - przestrzegła Drozdowicz.

Redakcja Polska Deutsche Welle


Deutsche Welle
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »