Wojna w Ukrainie a polski rynek pracy

Szacuje się, że w przededniu wybuchu konfliktu zbrojnego u naszych wschodnich sąsiadów, w Polsce przebywało 1-1,3 mln Ukraińców. Wielu z nich pracowało w branżach produkcyjnej, budowlanej i logistycznej.

BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami

Czy wojna już wpłynęła na rynek pracy? Jakich zmian można się spodziewać w najbliższym czasie?

Stan na dziś

Na razie nie widać spadku liczby pracowników z Ukrainy - mówi Katarzyna Dąderewicz, dyrektor działu rekrutacji zagranicznych z LeasingTeam. Może to jednak wynikać z faktu, że dotąd nie wprowadzono masowych powołań do wojska osób przebywających za granicą.

- Pojedyncze wyjazdy szacujemy na 1-2 proc. ogólnej liczby pracowników ukraińskich - mówi Katarzyna Dąderewicz. - Klienci również nie zgłaszają obaw związanych z płynnością dostarczania zasobów ludzkich. Pamiętajmy jednak, że wojna bardzo mocno zjednoczyła Ukraińców jako naród, zatem nie będzie  niespodzianką, jeśli w najbliższych dniach liczba powrotów do ojczyzny wzrośnie.

Reklama

Jeśli tak się stanie, ubytek pracowników może okazać się bolesny dla polskiego rynku pracy, zwłaszcza w branżach: produkcyjnej, logistycznej (magazyny) i budowlanej.

Już teraz coraz trudniej pozyskać pracowników na stanowiska typowo męskie, wymagające siły fizycznej. Dotąd wakaty te obejmowali w znacznej części właśnie obywatele Ukrainy, nie tylko przebywający na stałe w Polsce, ale też przyjeżdżający na czasowe kontrakty. Obecnie nie ma już takiej możliwości w związku z zakazem wyjazdu z kraju, który obejmuje wszystkich mężczyzn od 18 do 60 r. życia.

Kolejne dni i tygodnie

W tej sytuacji pracodawcy otwierają się na pracowników np. z Gruzji, Armenii, Mołdawii, a nawet Meksyku czy krajów afrykańskich. Ci jednak coraz częściej obawiają się przyjazdu do Polski, bezpośredniego sąsiada kraju, w którym trwają działania wojenne.

- Choćby dziś otrzymaliśmy cztery odmowy przyjazdu do Polski od osób, którym zapewniliśmy już pełną legalizację pobytu i pracy - mówi Agnieszka Haponik, dyrektor rozwoju biznesu i marketingu w LeasingTeam Group.

Grupa Polsat Plus i Fundacja Polsat razem dla dzieci z Ukrainy

Wiele osób zastanawia się czy na polski rynek pracy wejdą uchodźcy wojenni z Ukrainy? - Do Polski uciekają przede wszystkim kobiety z dziećmi. Przekraczając granicę, w pierwszej kolejności skupiają się one na zapewnieniu schronienia, a dopiero potem zaczynają myśleć o zorganizowaniu opieki dla dzieci i poszukiwaniu pracy. Do Polski napłynęło już 2 miliony uchodźców, z czego dopiero część zaczęła aktywnie poszukiwać zatrudnienia. Nowe przepisy pozwalają ukraińskim uchodźcom na legalną pracę na terenie UE, zatem również w Polsce, bez konieczności zdobywania urzędowych pozwoleń. Dotyczy to tylko uciekinierów wojennych, którzy wjechali na teren UE po 23 lutego 2022 i złożyli wniosek o ochronę tymczasową.

Pytanie jaka część uchodźców z Ukrainy pozostanie w Polsce, a jaka ruszy w głąb UE w poszukiwaniu pracy.  

- Polska pozostaje dla Ukraińców krajem pierwszego wyboru ze względu na podobieństwa kulturowe, zrozumiały, łatwy do nauki język czy bezpośrednie sąsiedztwo z ich krajem ojczystym, co zwłaszcza dziś jest dla nich niezwykle istotne. Można więc założyć, że większa część uchodźców zdecyduje się na poszukiwanie pracy w Polsce - tłumaczy Agnieszka Haponik.

To dobra informacja, biorąc pod uwagę fakt, że uchodźcy mogliby zacząć stopniowo zapełniać wakaty na stanowiskach wyspecjalizowanych, na które w Polsce jest spore zapotrzebowanie, a obecnie trudno znaleźć pracowników. Mowa tu np. o branży medycznej (pielęgniarki, położne, lekarze), tekstylnej (szwaczki), edukacyjnej (nauczycielki, opiekunki, przedszkolanki), ale też IT.

Możliwe scenariusze

Można założyć trzy kierunki rozwoju sytuacji na rynku pracy. Po pierwsze - zarówno pracodawcy, jak agencje pracy będą dywersyfikować listę krajów, z których można pozyskać pracowników. - Należy znacznie poszerzyć obszar poszukiwań - otworzyć się na pracowników z Azji, Afryki i Ameryki Południowej. Klienci muszą jednak być świadomi, że sprowadzenie pracowników z dalszych obszarów wymaga kilku miesięcy, zatem już dziś powinni planować działania i zlecać do agencji zapotrzebowania na pracowników w 3. i 4. kwartale 2022 - mówi Katarzyna Dąderewicz z LeasingTeam.

Po drugie - w bliskiej perspektywie, ze względu na duży napływ kobiet z Ukrainy - firmy powinny rozważyć przemodelowanie organizacji pracy tak, by przy zachowaniu aktualnego poziomu zatrudnienia, móc zwiększyć udział procentowy kobiet.

Po trzecie - rozwój automatyzacji. Już dziś większość magazynów i sporo zakładów produkcyjnych opiera się na automatyce. Do rozwoju takich rozwiązań przyczyniły się ostatnie lata pandemii. Obecna wojna sprawi, że firmy będą inwestować w tego typu narzędzia i systemy jeszcze chętniej.

- Sytuacja na rynku pracy jest skomplikowana, dynamiczna, a przede wszystkim trudna do przewidzenia. Pandemia jednak nauczyła nas szybkiego reagowania i znajdowania odpowiednich rozwiązań - podkreśla Agnieszka Haponik.

Oprac. WSz

***




INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: praca | wojna w Ukrainie | Ukraińcy na rynku pracy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »