Zakaz handlu w święta - za i przeciw

Wprowadzenie zakazu pracy w placówkach handlowych w 12 świątecznych dni w roku przewiduje projekt zmian w Kodeksie pracy, autorstwa PiS, nad którym debatował dziś Sejm. Wszystkie kluby, oprócz PO, poparły tę propozycję.

Projekt przewiduje wprowadzenie zakazu pracy w placówkach handlowych w: Nowy Rok, w święta Wielkiej Nocy, 1 maja, 3 maja, w pierwszy dzień Zielonych Świątek, w Boże Ciało, 15 sierpnia - w święto Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, Wszystkich Świętych (1 listopada), Święto Niepodległości (11 listopada), a także święta Bożego Narodzenia. Mówi także o zakazie pracy, jeśli któreś z tych świąt przypada w niedzielę.

Stanisław Szwed (PiS), który przedstawił stanowisko komisji nadzwyczajnej do zmian w kodyfikacjach, przypomniał, że dyskusja o handlu w niedzielę i święta toczy się od wielu lat. Jak przekonywał, wymuszanie pracy w handlu w dni świąteczne, szczególnie wobec kobiet, które wypełniają ważną rolę w życiu rodziny, jest oceniane negatywnie przez większość społeczeństwa. Zaś rekompensata za pracę w święta, w postaci innego wolnego dnia, nie jest wystarczająca. Podkreślił, że w Polsce święta obchodzi się bardzo rodzinnie.

Reklama

Beata Mazurek (PiS) podkreśliła, że ta nowela pozwoli na to, aby rodziny spędzały święta razem. Dodała, że ma nadzieję, iż placówki handlowe dostosują się do nowych przepisów i np. wydłużą godziny pracy w dni poprzedzające święta.

Ewa Wolak (PO) dopytywała, czy nowelizacja spowoduje ograniczenie pracy w święta także w aptekach, na stacjach benzynowych, w kurortach, w czasie okazjonalnych imprez, czy 1 listopada nadal można będzie przed cmentarzem kupić znicze i kwiaty.

Podkreśliła, że Platforma nie godzi się i nie będzie tolerować łamania praw pracowników przez pracodawców, np. w postaci wymuszenia pracy w dni wolne od pracy w placówkach handlowych. Jednak - według niej - obecne przepisy pozwalają pracownikowi odmówić pracy w święta bez negatywnych konsekwencji.

Zdaniem Wolak, zamiast ograniczać pracę w święta trzeba się zastanowić jak umożliwić ją osobom, które chcą pracować w takich dniach np. w drobnym handlu.
- Obecnie coraz bardziej popularne są nietypowe formy zatrudnienia; młodzi ludzie chętnie pracują w niedzielę i święta - dodała.

Izabela Jaruga-Nowacka (SLD) podkreśliła, że wszystkim posłom chodzi o przepisy, które zabezpieczą przed wyzyskiem pracowników. Oceniła, że proponowana nowelizacja to krok w dobrą stronę, więc SLD poprze te rozwiązania. Przypomniała, że projekt poparły największe centrale związkowe. Zaproponowała, aby po roku funkcjonowania tej nowelizacji Główny Inspektor Pracy ocenił jej skutki.

Mirosław Krajewski (Samoobrona) zwrócił uwagę, że nawet jeśli ta nowelizacja wpłynie na obniżenie dynamiki wzrostu PKB, to zmiany warte są wprowadzenia, ponieważ umożliwią integrację z rodziną w dni świąteczne.

Robert Strąk (LPR) przypomniał, że jego klub w tej kadencji proponował zakaz pracy w niedziele, jednak ten projekt został odrzucony. "Dzisiaj Sejm w wolnej Polsce nie jest w stanie uchwalić zakazu handlu w niedzielę. To wstyd (...), zwłaszcza, że tak wielu posłów deklaruje, że są katolikami. To smutne zakłamanie" - mówił.

Dodał jednak, że projekt PiS to malutki kroczek do przodu, ale niewystarczający, dlatego LPR wystąpi ponownie z projektem wprowadzającym zakaz pracy w niedzielę i święta.

Józef Zych (PSL) stwierdził, że pełna zgoda klubów, z wyjątkiem jednego, oraz rządu świadczy o tym, że jest to słuszne rozwiązanie. Zwrócił jednak uwagę, że Sejm tworzy kolejne nowelizacje prawa pracy, a nadal są problemy z jego przestrzeganiem.

Marian Piłka (Prawica Rzeczypospolitej) mówił, że projekt zasługuje na poparcie, ponieważ "szacunek dla tradycji i religii wymaga, aby święta rzeczywiście święcić". Zgłosił poprawkę, aby także wszystkie niedziele były dniami wolnymi od pracy.

Wiceminister pracy i polityki społecznej Halina Olendzka wyjaśniła, że stragany, niewielkie sklepiki, które są firmami rodzinnymi i nie zatrudniają pracowników, nie są placówkami handlu, więc zakaz pracy w święta ich nie obejmie. Według niej, nowelizacja nie wpłynie na wzrost bezrobocia, ani na wzrost cen. Z kolei sprawozdawca komisji ocenił, że nowela nie uniemożliwi pracy aptek i stacji benzynowych.

Oczywiście wraz z PO silny sprzeciw podnosi Konfederacja Pracodawców Polskich. Jej prezydent powiedział: - Takie rozwiązanie groziłoby nam wzrostem bezrobocia rzędu o 18 do nawet 27 tys. osób i obniżeniem konkurencyjności naszych przedsiębiorstw. Podkreślał on również, że w Niemczech gdzie podobne rozwiązanie funkcjonuje już od 50 lat dzisiaj widoczne są pewne trendy odwrotne.

Projekt wrócił do komisji nadzwyczajnej ds. zmian w kodyfikacjach.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »