Jaki nowy rząd Niemiec. Ważą się losy strefy euro
Szef SPD Martin Schulz opowiedział się ostatnio za powołaniem ministra finansów strefy euro oraz za odrębnym budżetem eurolandu. Schulz i kanclerz Angela Merkel będą rozmawiać jutro z prezydentem Niemiec Frankiem-Walterem Steinmeierem o koalicji rządowej.
Schulz powiedział podczas kongresu Federalnego Stowarzyszenia Niemieckich Związków Pracodawców (BDA) w Berlinie, że zarówno minister finansów eurolandu, jak i budżet strefy euro są potrzebne w celu pobudzenia inwestycji w Unii Europejskiej.
Przewodniczący SPD zaznaczył, że Europa, jeśli chce odzyskać siłę, "musi być zdolna do działania i musi sprawić, by ludzie odczuli poprawę warunków życia".
Daleko idących reform strefy euro domaga się prezydent Francji Emmanuel Macron. Rząd niemiecki, sprawujący od czasu wyborów parlamentarnych jedynie komisarycznie swoje obowiązki, unika zajęcia jednoznacznego stanowiska wobec francuskich propozycji.
Próby stworzenia koalicji rządowej w Niemczech dotychczas się nie powiodły. Zorganizowane w czwartek z inicjatywy prezydenta spotkanie Schulza i Merkel oraz szefa bawarskiej CSU Horsta Seehofera ma pomóc w zorientowaniu się, czy możliwa jest kontynuacja istniejącego od czterech lat rządu bloku chadeckiego CDU/CSU z SPD.
Na spotkaniu w BDA Schulz zapewnił, że SPD jest świadoma swojej odpowiedzialności za państwo, zastrzegł jednak, że socjaldemokraci nie mają zamiaru rezygnować ze swojego programu wyborczego.
Reforma UE zgodna z sugestiami Paryża należy do głównych punktów tego programu. Lider SPD przypomniał, że głównym hasłem socjaldemokratów była sprawiedliwość społeczna.
Decyzję o ewentualnym podjęciu rozmów koalicyjnych utrudnia spór o glifosat - kontrowersyjny składnik środków owadobójczych. Zgoda na przedłużenie licencji na glifosat, wyrażona w Brukseli wbrew stanowisku SPD przez ministra rolnictwa z CSU Christiana Schmidta, wpłynęła negatywnie na relacje między chadekami i socjaldemokratami przed podjęciem rozmów o koalicji.
Politycy SPD zarzucają chadekom, że "zawiedli zaufanie" przyszłego partnera. Ich zdaniem Schmidt powinien był wstrzymać się od głosu podczas głosowania w Brukseli.
Wiceszef SPD Olaf Scholz w wywiadzie dla "Sterna" podał w wątpliwość "zdolności przywódcze" Merkel. Merkel przyznała, że minister postąpił niezgodnie z zasadami obowiązującymi członków koalicyjnego rządu. W wyborach parlamentarnych 24 września CDU i CSU zdobyły zaledwie 32,9 proc. głosów, zbyt mało, by rządzić samodzielnie. Próba stworzenia koalicyjnego rządu z FDP i Zielonymi nie powiodła się.
Jeżeli chadekom nie uda się zawrzeć koalicji z SPD, Merkel będzie musiała utworzyć rząd mniejszościowy lub zgodzić się na przedterminowe wybory.
Z Berlina Jacek Lepiarz
Kolejne pomysły dotyczące unijnych funduszy, które mogą uderzyć w Polskę. Chodzi o zwiększenie finansowania krajowego projektów współfinansowanych z unijnego budżetu. Polskie Radio dowiedziało się nieoficjalnie, że takie propozycje zgłaszają bogate kraje.
Obecnie państwa członkowskie przeznaczają jedynie 15 procent na projekty w ramach polityki spójności, resztę, czyli 85 procent, dopłaca Unia ze wspólnej kasy. Część bogatych państw, które więcej wpłacają do europejskiego budżetu niż z niego otrzymują, chce to zmienić po 2020 roku.
Pytany o to przez Polskie Radio europoseł Jan Olbrycht, który zajmuje się kwestiami budżetowymi, przyznał, że takie sygnały również dotarły do Parlamentu Europejskiego.
"Płatnicy netto zastanawiają się nad tym, czy nie zmienić tych proporcji. Inaczej mówiąc, żeby państwa takie jak Polska dopłacały więcej, a nie tylko 15 procent" - powiedział europoseł Jan Olbrycht.
Zwiększenie dofinansowania krajowego do unijnych projektów oznacza większe obciążenia dla budżetów narodowych. Oznacza też, że propozycje, jeśli zostaną zrealizowane, uderzą w biedniejsze kraje, które korzystają z polityki spójności. Polska jest obecnie jej największym beneficjentem.
IAR