Ukraina wybierze trzecią drogę?
Kanclerz Niemiec Angela Merkel ostrzegła Rosję, aby nie próbowała utrudniać zbliżenia między Ukrainą a Unią Europejską. Szefowa niemieckiego rządu wezwała też władze w Kijowie do szybkiego spełnienia warunków pozwalających na podpisanie umowy stowarzyszeniowej ze Wspólnotą.
Przemawiając w Bundestagu Angela Merkel podkreślała, że Niemcy oczekują od Ukrainy podjęcia wiarygodnych kroków pozwalających na podpisanie umowy i spodziewają się, że ten proces będzie trwały i nieodwracalny. Merkel zapewniła, że Niemcy będą wspierać reformy na Ukrainie zarówno politycznie, jak i finansowo.
Ostrzegła jednocześnie Rosję, aby nie próbowała hamować zbliżenia Ukrainy z Zachodem. Jak mówiła, każdy kraj decyduje samodzielnie o swojej orientacji. "Nie może być tu obcego weta" - podkreślała. Niemiecka kanclerz zapewniła też, że program Partnerstwa Wschodniego nie jest instrumentem polityki rozszerzenia Unii Europejskiej, ale wsparciem dla demokratyzacji i modernizacji. Pod koniec miesiąca odbędzie się szczyt Partnerstwa Wschodniego, na którym Ukraina być może podpisze umowę stowarzyszeniową z Unią.
Zdaniem Jana Malickiego szanse na podpisanie przez Ukrainę umowy z UE są coraz mniejsze. Szef Studium Europy Wschodniej wskazuje, że prezydent Janukowycz najprawdopodobniej chce odsunąć sprawę podpisania umowy stowarzyszeniowej na rok 2015 i wykorzystać to w prezydenckiej kampanii wyborczej.
Ekspert uważa, że Wiktor Janukowycz chce pokazać eurosceptycznej części ukraińskiego elektoratu, że nie ugiął się pod presją Brukseli, natomiast wciąż otwarta sprawa umowy da Janukowyczowi szansę przypodobania się również pro-europejskiej części ukraińskiego społeczeństwa.
Ekspert zaznacza, że niepodpisanie umowy z Unią nie będzie wcale oznaczać mocnego zbliżenia z Rosją. Jan Malicki przewiduje, że ukraińskie władze będą chciały kontynuować politykę lawirowania między wschodem a zachodem. Jak dodaje, Kijów najprawdopodobniej wciąż będzie udawać, że może być niezależny od wszystkich, a jednocześnie wyciągać rękę po pomoc zarówno w kierunku Rosji, jak i Europy.
Jan Malicki podkreśla, że w całej sprawie niebagatelna może być też presja Rosji na Ukrainę. Zdaniem eksperta, fiasko szczytu w Wilnie będzie tryumfem Kremla , ale jednocześnie kompromitacją Ukrainy wobec Unii. Ukraina, mimo dobrej woli wspólnoty zwleka, przekracza wszelkie terminy i nie wypełnia postawionych przez UE wymogów - zaznacza szef Studium Europy Wschodniej.
Jego zdaniem jeżeli w Wilnie umowa nie będzie podpisana to Rosja pokaże światu, że na tym obszarze to ona rozdaje karty. "Będzie to kolejny tryumf Putina po sprawie Snowdena i Syrii" - prognozuje ekspert.
Ewentualne podpisanie umowy stowarzyszeniowej Unii z Ukrainą może nastąpić na mającym się odbyć pod koniec listopada Szczycie Partnerstwa Wschodniego w Wilnie. Warunkiem podpisania dokumentu jest zwolnienie na leczenie więzionej byłej premier Julii Tymoszenko. Jednak zdominowany przez prezydencką Partię Regionów ukraiński parlament wciąć nie uchwalił pozwalającej na to ustawy.