Wspólna waluta ma już dwadzieścia lat
Parlament Europejski uczcił wczoraj 20. rocznicę istnienia euro. Wśród słów o wielkiej roli, jaką odgrywa wspólna waluta, nie zabrakło też gorzkiej refleksji na temat błędów, jakimi była obarczona.
Szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker, wspominając na sesji plenarnej w Strasburgu Traktat z Maastricht, mówił, że uważał w czasie jego podpisania w 1992 r, iż dynamika wspólnej waluty doprowadzi do pogłębienia unii politycznej.
"To było wielkie rozczarowanie - tak się nie stało. Konwergencja ekonomiczno-społeczna między różnymi państwami członkowskimi strefy euro pozostawia jeszcze wiele do życzenia" - ocenił przewodniczący Komisji.
Krytycy wspólnej waluty uważają wręcz, że utrudniła ona biedniejszym krajom południa Europy nadrobienie zaległości wobec bogatej północy m.in. przez brak możliwości prowadzenia niezależnej prowadzenia polityki monetarnej pozwalającej reagować na kryzysy.
Juncker bił się we wtorek w piersi, przyznając, że polityka wobec Grecji, która popadła w tarapaty po wybuchu światowego kryzysu finansowego w 2008 r., była "nieprzemyślana".
Jego zdaniem nadmierną wagę przywiązywano wówczas do sugestii Międzynarodowego Funduszu Walutowego. MFW, który pomaga krajom w tarapatach, domaga się od nich zacieśniania pasa.
"Europa sama by sobie poradziła bez wpływów MFW. Kiedy Kalifornia popada w tarapaty, to pomaga jej rząd USA, a nie MFW. My powinniśmy byli zrobić tak samo. Zawsze ubolewałem nad brakiem solidarności, jeśli chodzi o kryzys grecki. Byliśmy niewystarczająco solidarni z Grecją. Grecja bardzo się wycierpiała przez to" - ocenił Juncker.
Szef Parlamentu Europejskiego Antonio Tajani wskazał, że to kryzys uwypuklił błędy w architekturze euro. Dodał jednak, że to wspólna waluta pozwoliła na uniknięcie załamania się gospodarek europejskich.
"Na pewno nie wszyscy są przekonani co do dobrego funkcjonowania wspólnej waluty. Również na tej sali widzę kolegów, którzy krytykują samą koncepcję unii walutowej, jak również dyscyplinę finansową, uważając ją za hamulec w tworzeniu nowych miejsc pracy. Jestem jednak przekonany, że projekt euro jest bardzo dobry" - oświadczył.
Apelował przy tym o dokończenie prac m.in. w sprawie utworzenia unii bankowej i unii rynków kapitałowych. Przypominał, że najnowsze dane pokazują, iż produkcja przemysłowa i ogólnie gospodarka w UE zwolniły, co stwarza ryzyko nowej recesji w niektórych państwach.
"Na terenie strefy euro zwiększają się różnice gospodarcze i społeczne. W pewnych regionach europejskich połowa młodych ludzi nie ma pracy. To całkowicie nie do przyjęcia" - ocenił, zwracając się o utworzenie budżetu dla strefy euro, który miałby wspierać spójność społeczną.
Szef Europejskiego Banku Centralnego Mario Draghi przekonywał, że euro to najbardziej namacalny symbol jedności europejskiej, z którym mamy do czynienia codziennie. Jak mówił, dziś wyzwania, przed którymi stają państwa unijne, są globalne, dlatego trzeba im stawiać czoło wspólnie.
Draghi przyznał, że "nie wszystkie korzyści z wprowadzenia euro zostały osiągnięte w pełni". Jego zdaniem wynika to częściowo z tego, że reformy na poziomie krajowym, które są niezbędne i potrzebne, nie są wprowadzane. "Udało nam się osiągnąć wielki postęp od czasu kryzysu, ale nadal wiele zostaje do zrobienia. Nie ma wielkiej alternatywy na przyszłość. Wszyscy nadal będziemy współpracować, by nasza unia walutowa była jeszcze silniejsza" - powiedział szef EBC.
Jego poprzednik na tym stanowisku Jean-Claude Trichet podkreślał, że wiele analiz mówiło, iż wspólna waluta nie przetrwa za długo, ale okazało się, że to te przewidywania były fałszywe, a euro ma wielką odporność na zawirowania historii. "Jutrzejsza Europa skorzysta na wiarygodnej, stabilnej walucie euro" - oświadczył były prezes EBC.
Europejska waluta, a dokładnie jednostka walutowa ecu, została włączona do obiegu bezgotówkowego 1 stycznia 1999 roku. Początkowo do unii walutowej przystąpiło 11 państw: Belgia, Niemcy, Francja, Irlandia, Hiszpania, Włochy, Luksemburg, Holandia, Austria, Portugalia i Finlandia. Jednak już w 2002 roku, gdy euro pojawiło się w portfelach Europejczyków, do strefy euro należało 12 krajów.
Ze Strasburga Krzysztof Strzępka