Forum Ekonomiczne 2023

Szef Fakro mówi, czego brakuje w Polsce. "Mógłbym płacić pracownikom dwa razy więcej"

- Gdyby nie brak kapitału społecznego, zaufania między państwem a obywatelem, mógłbym zatrudnić dwa razy więcej pracowników i płacić im dwa razy tyle co dziś - deklaruje Ryszard Florek, założyciel i prezes firmy Fakro.

Spodziewane ożywienie w budownictwie

Ryszard Florek, założyciel i prezes firmy Fakro, z optymizmem patrzy w najbliższą przyszłość polskiej gospodarki.

- Wierzę, że nastroje wkrótce się poprawią, zwłaszcza w Polsce, która - niezależnie od kryzysu - ma jeszcze duży potencjał wzrostu. Branżę ożywią na pewno kredyty na 2 proc., bo zacznie się budować więcej mieszkań. Wiele polskich firm - w tym Fakro - buduje też dużo zagranicą, są konkurencyjne i zdobywają nowych klientów - mówi Interii Biznes prezes Florek.

Wybory bez wpływu na biznes

Czy kampania wyborcza - np. pomysł budowy wind blokach z wielkiej płyty - wpływa na branżę budowlaną?

Reklama

- Polityka oczywiście wpływa na biznes, wspomniane kredyty to jest decyzja polityczna. Generalnie jednak gospodarka idzie już własnymi torami - można tu dużo poprawić, ale zepsuć to już trudno. Wybory to czas na składanie obietnic. Jak to mówią, nikt ci tyle nie da, ile polityk ci obieca. Ale temat budynków z wielkiej płyty to coś, nad czym trzeba się pochylić, czy to przed wyborami czy po wyborach. Społeczeństwo jest coraz starsze, jak ktoś mieszka na 4. czy na 5. piętrze, to bez windy będzie miał coraz większe problemy, nie mówiąc już o osobach chorych czy na wózku. Jesteśmy coraz zamożniejszym krajem, więc ludzie oczekują coraz wyższego standardu życia i więc temat na pewno jest - jak go rozwiązać to inna sprawa - dodaje prezes Florek.

Kapitał społeczny ważniejszy od pieniędzy

Podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu zaprezentowano raport naukowców z SGH "Wybrakowany potencjał" poświęcony kapitałowi społecznemu w Polsce. 

- Przez 200 lat Polacy nie mieli własnego państwa. Zabory, wojny, komunizm... Myśleli raczej o odzyskaniu wolności niż o  gospodarce. Teraz, kiedy mamy własne państwo, kiedy możemy je budować, okazuje się że tego nie potrafimy, bo nie umiemy ze sobą współpracować, a już na pewno nie umiemy tak jak w innych krajach. Z badań wynika jasno, że im wyższy jest poziom kapitału społecznego, tym bardziej zamożny jest ten kraj. Tytuł jest bardzo dobry, my naprawdę wciąż mamy dużą rezerwę wzrostu gospodarczego. Gdyby "tylko" udało się przekonać Polaków do wspólnego działania w sprawach gospodarczych, gdyby wszyscy obywatele wzięli odpowiedzialność za rozwój gospodarczy kraju - zamiast mówić "za to odpowiedzialny rząd, a ja sobie jadę na zagraniczne wczasy" - dodaje nasz rozmówca.

A może musimy najpierw dojść do pewnego poziomu bogactwa, żeby przestać porównywać się z sąsiadem, kto ma więcej i zacząć z nim współpracować?

- Zawiść jest wielkim hamulcem rozwoju gospodarczego kraju, bo demotywuje ludzi do rozwoju. W Fakro w ciągu 35 lat stworzyliśmy 4 tys. miejsc pracy, gdyby jednak kapitał społeczny był u nas na takim poziomie jak w Danii czy Szwajcarii, to tych miejsc pracy byłoby przynajmniej 8 tys. i jak mógłbym tym ludziom płacić dwa razy tyle, to da się wyliczyć. Te wszystkie bariery, które napotykaliśmy, nie ze strony Polaków, a urzędników, ze strony państwa... Oczywiście zachodnia konkurencja też nie spała, ale ze wsparciem państwa dalibyśmy sobie z nią radę. Nasz PKB byłby o miliardy złotych większy co roku - to bardzo boli, dlatego uważam, że każdy obywatel powinien ten raport przeczytać, zaczynając od polityków. Mamy dużo egzemplarzy na forum - zachęca prezes Florek. 

- Musimy zacząć o tym rozmawiać - tymczasem więcej mówimy o KPO, a to tylko 0,6 proc. polskiego PKB. Gdybyśmy uruchomili nasz kapitał społeczny, to sami zarobimy 20 razy więcej niż KPO - bez jałmużny z Brukseli. W raporcie są bowiem także zalecenia: dla przedsiębiorców, dla konsumentów, dla polityków, dla wszystkich - co robić, żeby nasza gospodarka rozwijała się nie o 1-2 proc., a o 10 proc. rocznie. Naprawdę mamy potencjał, ale musimy uruchomić kapitał społeczny, zacząć rozmawiać o tym, jak to zrobić. Mamy tylu zdolnych, ambitnych ludzi i zamiast sobie pomagać, my wzajemnie sobie przeszkadzamy. Choćby to, że tworzymy coraz bardziej skomplikowane prawo, a do jego wykonania angażujemy masę urzędników - to efekt tego, że państwo nie ufa obywatelowi, a obywatel nie ufa państwu. To kosztuje olbrzymie pieniądze, połowę tych przepisów można by zlikwidować - podsumowuje rozmowę założyciel Fakro.

Wojciech Szeląg

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: budownictwo mieszkaniowe | PKB Polski | poziom zamożności
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »