Forum Ekonomiczne 2023

Wakacje kredytowe nie dla wszystkich? W. Buda wskazuje, kto się nie załapie

- Będą wakacje kredytowe prawdopodobnie (wydłużone - red.), pytanie o zasady, tutaj decyzja pana premiera, w najbliższym czasie się ona pojawi - mówi Interii Waldemar Buda, minister rozwoju i technologii. I wskazuje, że próg dochodowy, który jest rozważany, będzie dotyczyć "bardzo dobrze zarabiających". W rozmowie z Interią szef resortu tłumaczy także zasady, w oparciu o które miałby funkcjonować nowy program "Przyjazne Osiedle".

- Jestem zwolennikiem, żeby próg się pojawił dla bardzo dobrze zarabiających, dla takich którzy mają bardzo wysoki kredyt, ale też bardzo duże zarobki, na nieruchomości luksusowe. Natomiast wszystkich tych, którzy zarabiają średnio i mało, wakacje powinny objąć - wskazuje minister rozwoju. Co rozumieć przez "bardzo dużo"? - Zdecydowanie powyżej średniej w gospodarce narodowej - dodaje Waldemar Buda. 

Pytany o obniżki stóp procentowych i zasadność wydłużania wakacji kredytowych w kontekście luzowania polityki monetarnej, Buda podkreśla, że wciąż one są uzasadnione. 

Reklama

- Ta dynamika spadku będzie rozłożona w czasie nawet przez rok albo i dłużej. Ta pierwsza obniżka przełoży się na raty dopiero za 3-6 miesięcy w zależności od konstrukcji kredytu konkretnego. A więc wydaje się, że ten początek roku będzie jeszcze takim momentem, w którym te wakacje przynajmniej w I i II kw. powinny obowiązywać - mówi szef resortu rozwoju. Wskazuje także, że na koniec roku główna stopa procentowa może spaść do około 6 proc.

Przyjazne Osiedle. "Przygotowujemy szczegóły"

- Przygotowujemy szczegóły, bardzo intensywnie nad tym pracujemy, rzecz w tym, by tę przestrzeń, która dzisiaj jest skoncentrowana wokół bloku z wielkiej płyty zrewitalizować. Bo to jest przestrzeń, która zostanie z nami na wiele lat, jeszcze po 50-70 lat te bloki są w stanie nam służyć - mówi Waldemar Buda.

- Jest dużo do zrobienia, 8 mln osób mieszka w takich miejscach, warto im pomóc - dodaje. Minister przyznaje także, że rząd jest w stanie "realnie wydatkować około 1 mld zł rocznie". 

- Nie da się więcej, ale mamy jedno zadanie do wykonania - wszystkie wnioski w ramach tego programu, które będą się pojawiały, będziemy rozpatrywać pozytywnie - zapewnia. 

- Zakładamy, że to są projekty niezbyt duże, na kilkaset tysięcy maksymalnie, taka winda to jest 1,5 mln zł. To nie są duże projekty, będzie ich bardzo dużo, będą rozdrobnione - wydać więcej niż miliard w skali roku nie będzie takie łatwe. Ale premier zapowiedział, że wszystkie projekty, które będą się pojawiały w przyszłym roku będą realizowane, będą odpowiednio przygotowane i środki na ten cel się znajdą - zapowiada szef resortu rozwoju. 

- Będzie zasilony Fundusz Termomodernizacji i Remontów, który dzisiaj już funkcjonuje. On jest zasilany z budżetu państwa i z budżetu będzie zasilany też nowy program w dużo szerszej skali - dodaje.

Pytany o środki z KPO, Waldemar Buda wskazuje, że "opozycja i Komisja Europejska odpuszczą po wyborach i odblokuje te środki". 

- Widać że działanie KE jest ewidentnie utrudniające dostęp do tych środków z tego powodu, tutaj utrudnić nam proces wyborczy. Myślę że to się zaraz odblokuje, jak te wybory w najbliższym czasie wygramy - podkreśla rozmówca Interii.

Konwencja PiS w sobotę. "Przełomowy moment"

- To jest ważny dzień, przedstawienie programu, kolejnych propozycji programowych, myślę że też taki przełomowy moment w kampanii - mówi Interii Waldemar Buda, minister rozwoju i technologii o konwencji PiS w Końskich, która odbędzie się w najbliższą sobotę. 

Minister wskazał ponadto, że "sporo dla młodych już udało się zrobić", ale nie wyklucza, że będą kolejne propozycje.

- Młodzi też chcą mieszkanie, chcą mieć zdolność kredytową, chcą założyć konto mieszkaniowe, chcą mieć większe środki na rozwój, jak chociażby z programu 800 plus. Szliśmy do wyborów w 2015 i 2019 r. w dużo trudniejszej sytuacji. Dzisiaj ten dorobek PiS jest na tyle duży, dotykający też młodych - mówi Waldemar Buda i wylicza m.in. zwolnienie z PIT młodych do 26. roku życia. 

- Żadna ekipa się na to nie odważyła, a myśmy to zrobili. Dzisiaj netto-brutto ma to samo wynagrodzenie, więc kto mu pomógł realnie w życiu? Dzisiaj z takim młodym człowiekiem dużo łatwiej nam rozmawiać, bo my mamy osiągnięcia w tej sprawie - dodaje. 

Waldemar Buda, pytany o ceny energii w 2024 roku, przyznał, że ewentualne działania mrożące ceny prądu w 2024 r. "zależą do tego jak rynkowo będzie wyglądała cena prądu". 

- Musimy zwrócić uwagę na to, jak będzie wyglądała geopolityka i rynek i jaka cena prądu będzie ogólnie dostępna, jeśli rzeczywiście będzie tak, że ponad cenę która jeszcze była przed wojną, uwzględniając proces inflacyjny, to wtedy będzie potrzebna interwencja. Jeżeli będzie to cena akceptowalna, na poziomie sprzed wojny, trudno tu mówić o jakiejś interwencji - wskazuje minister rozwoju.

Zapytaliśmy Waldemara Budę, jak odebrał to, że nie znalazł się wśród wyborczych "jedynek" na listach Prawa i Sprawiedliwości. 

- Kompletnie nie przywiązuję wagi do numeru na liście, byłem 5., byłem 3., teraz jestem drugi. Jakaś nobilitacja, ale mnie to kompletnie nie zajmuje, jeżeli ktoś wykonuje jakąś pracę, jest jakoś oceniany, to jak ktoś chce na niego zagłosować to znajdzie go na całej liście, nawet jakby był 17. - mówi Interii Waldemar Buda. Przyznaje także, że najbliższe tygodnie będą "bardzo intensywne". 

- Niemalże codziennie prezentujemy jakieś rozwiązania dla Łodzi, ale też dużo się dzieje na poziomie ministerialnym, rządowym. Wczoraj ogłosiliśmy nasz program "Przyjazne Osiedle", on wymaga teraz wdrożenia, przygotowania w szczegółach - dodaje.

Waldemar Buda wskazuje także - pytany o szanse na powtórzenie wyniku w okręgu łódzkim z 2019 r. (KO i PiS zdobyły po 4 mandaty z 10 dostępnych - red.) - że "plan jest taki, by ten wynik powtórzyć i te 4 mandaty utrzymać". - To będzie duże wyzwanie, będzie bardzo ciężko, ale taki jest plan minimum - deklaruje. 

Minister przyznaje także, że sytuacja PiS przed wyborami dzisiaj jest "łatwiejsza niż w 2019 r.". - Bo jesteśmy autentyczni. Dzisiaj jest wybór: obiecywanie, wybór pewnej stagnacji, a jest konkretne działanie w kilku punktach, które dla młodego człowieka jest bardzo ważne - wyjaśnia.

Ceny mieszkań rosną. "To nie przez kredyt 2 proc."

Waldemar Buda wskazał w rozmowie z Interią, że mieszkania kupowane w ramach kredytu 2 proc. to 15 proc. wszystkich transakcji. 

- Ceny rosną nie z tego powodu, że jest bezpieczny kredyt. Nie mamy wpływu na ceny, bo ceny to popyt i podaż. 80 proc. kupowanych mieszkań między styczniem a czerwcem to były mieszkania kupowane za gotówkę. Z kredytowych zakupów tylko 1/3 jest w bezpiecznym kredycie 2 proc. - na 42 tys. tylko 18 tys. Nasz udział w rynku jest naprawdę minimalny, a ceny rosną z tego powodu, że mnóstwo osób, które chciały kupić mieszkanie w 2022 r. wstrzymały się, dzisiaj wróciły po mieszkanie. I to są osoby, które kupują za gotówkę najczęściej - podkreśla minister rozwoju.

Waldemar Buda przyznaje także, że jest duży popyt i ograniczona oferta, co dotyka głównie Warszawy, Krakowa i Gdańska. 

- W niektórych miastach w II kw. nawet spadły ceny, jak chociażby w Łodzi i Wrocławiu. Specyfika Warszawy jest zupełnie inna, tu jest napływ 16 tys. osób corocznie, presja na ten rynek jest ogromna, to jest dokładnie to samo co w Paryżu, Berlinie, Pradze. Ciężko uniknąć tej sytuacji jak jest tak gigantyczny napływ ludzi. Bez względu na kredyt 2 proc., te ceny będą rosnąć, bo taka jest realnie sytuacja na całym świecie - mówi. 

- W Nowym Jorku ceny nie rosną? - pyta i wskazuje, że wyzwaniem jest dzisiaj, by utrzymać liczbę wybudowanych mieszkań z 2022 r. a nawet zwiększyć. 

- Wielki apel do prezydentów dużych miast, żeby uchwalali plany; jesteśmy już tak zdeterminowani, że wprowadziliśmy nową ustawę o planowaniu przestrzennym, gdzie wszystkie samorządy do 2026 r. wprowadziły plany zagospodarowania na całym obszarze, bo mamy dość czekania - przypomina.

Płaca minimalna nie rośnie za mocno

- Płaca minimalna rośnie, ale trzeba to też patrzeć z perspektywy krajów europejskich. Mamy 8-9 wielkość płacy w Europie, nie jest tak że mamy ją wywindowaną ponad normę. W mojej ocenie to niczemu nie przeszkadza, jest naturalna presja na wynagrodzenia wynikająca z wysokości bezrobocia - tłumaczy Waldemar Buda. 

- Bez względu na to, czy my wprowadzimy płacę minimalną, płace będą rosły, bo taki jest rynek - dodaje.

Minister rozwoju pytany o wysokość składek na ubezpieczenie społeczne w 2024 r. przyznał, że "każdy by sobie życzył, by one były mniejsze, ja również, ale dzisiaj mamy taką konstrukcję całego systemu, że - i to rozmowa z przedsiębiorcą z czwartku - który przekazał informację, że po 30 latach prowadzenia biznesu będzie miał 2400 zł emerytury i to jest dla niego skandalicznie mało".

- Warto pomyśleć o emeryturze, warto by te składki były wyższe, bo będę mieć wyższą emeryturę. Państwo musi to pogodzić, musi zgodzić się z młodszymi przedsiębiorcami, ze starszymi - podsumowuje. 

Bartosz Bednarz

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: nieruchomości | kredyt na 2 procent | Płaca minimalna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »