Gwiazdowski mówi Interii. Odc. 112: Władza znów chce kontroli słów i myśli?

"W ubiegłym tygodniu mówiłem o cenzurze tak ogólnie, zanim Ministerstwo Cyfryzacji przygotowało projekt ustawy o propagandzie i cenzurze… Przepraszam - tak oczywiście to się nie nazywa. To się nazywa „projekt implementacji do prawa europejskiego DSA” (Digital Services Act – red.). Prawda jest jednak taka, że to ma być cenzura – cenzura w imię propagandy" - przekonuje Robert Gwiazdowski w swoim najnowszym podcaście wideo "Gwiazdowski mówi Interii".

"Wolter miał kiedyś powiedzieć: nie zgadzam się z tym, co mówisz, ale oddam życie, abyś mógł to powiedzieć" - Robert Gwiazdowski przywołuje przypisywane Wolterowi zdanie, zaraz dodając, że co prawda Wolter najprawdopodobniej tego nigdy nie powiedział, jednak - jak mówią Włosi -, "może i nieprawda, ale dobrze powiedziane". 

"Ja wychodzę właśnie z tego założenia - możesz sobie gadać co chcesz" - przekonuje Robert Gwiazdowski odnosząc się do projektu implementacji polskiego prawa do DSA, który budzi coraz większe kontrowersje i stanowi paliwo do politycznych utarczek.

Cenzura jest zła pod każdym względem

Przypomnijmy o co chodzi, choć temat stał się tak nośny w ostatnim czasie, że chyba trudno znaleźć świadomego użytkownika sieci, który nie słyszałby o swoistym "kagańcu" jaki miałby skutecznie dławić tzw. mowę nienawiści w mediach społecznościowych. DSA (Digital Services Act) dla jednych miałby być skuteczną zaporą dla niebezpiecznego hejtu; dla innych - w tym dla Roberta Gwiazdowskiego - próbą cenzury, która pozbawiłaby nas wolności słowa, a politykom ułatwiła kontrolę słów i myśli, tak - jak to już bywało w burzliwej historii współczesnych systemów politycznych.

Reklama

"Cenzura jest zła pod każdym względem. Nie bez powodu komuniści w 1945 roku, jeszcze zanim wojna się skończyła, ustanowili organ cenzorski w Polsce, w przeświadczeniu, że prawda jest niebezpieczna" - kategorycznie stwierdza Robert Gwiazdowski, nie bez gorzkiej ironii przypominając, że w sowieckiej "przestrzeni medialnej" prawda została zastąpiona "Prawdą" właśnie. Przypomnijmy: "Prawda" wychodziła już w 1908 roku w Wiedniu (redagowana przez Trockiego), a później kierowana już przez Lenina trafiała potajemnie na teren ówczesnego imperium. Po rewolucji "Prawda" wychodziła w Moskwie jako organ KC. Przetrwała w różnych klonach do czasów współczesnych niosąc przekaz Kremla.

W ludziach rodzi się bunt...

"Nie jest dobrze cenzurować kogokolwiek" - przekonuje Robert Gwiazdowski, zwracając uwagę, że takie dławienie myśli i słów może doprowadzić do przemocy (choć zwolennicy cenzury mediów społecznościowych właśnie hejt wskazują jako przyczynę przemocy). Jak narzuca się komuś pewien sposób myślenia - przekonuje Gwiazdowski - czy pewien sposób działania, siłą rzeczy rodzi się w ludziach bunt. Jak nie mamy jak skanalizować tego buntu, to wtedy jest to bardzo niebezpieczne dla demokracji - konkluduje Robert Gwiazdowski przypominając, że nawet w czasach komuny byliśmy "najweselszym barakiem" w demoludach. "Ciekawostka, że nawet komuniści mieli sposoby na kanalizowanie buntu - to były kabarety" - Robert Gwiazdowski zwraca uwagę na sprytny "zawór bezpieczeństwa" stosowany przez ówczesną, niedemokratyczną władzę.

Więcej w najnowszym odcinku podcastu video "Gwiazdowski mówi Interii"

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Robert Gwiazdowski | cenzura internetu | internet | wolność słowa | hejt
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »