Gwiazdowski mówi Interii. Odc.3: Trójpodział władzy czy system wodzowski?
Ustrój Rzeczypospolitej Polskiej opiera się na podziale i równowadze władzy ustawodawczej, władzy wykonawczej i władzy sądowniczej – głosi art. 10. naszej Konstytucji. Jak to wygląda w praktyce? System, który mamy – podkreśla Robert Gwiazdowski w najnowszym odcinku videocastu „Gwiazdowski mówi Interii” – z tą zasadą nie ma absolutnie nic wspólnego.
Zacznijmy od rzeczy podstawowej. Ustrój Rzeczypospolitej Polskiej opiera się na podziale i równowadze władzy - wynika z przytoczonego już artykułu 10. Konstytucji.
- Wszyscy szukają takiego zaczepienia tego systemu, tej idei u Monteskiusza. A warto sięgnąć już do Polibiusza, dwa tysiące z dużym hakiem lat temu - mówi Gwiazdowski i wskazuje, że już wspomniany Polibiusz pisał, że organy państwa powinny się właśnie równoważyć.
- U Arystotelesa w Polityce mamy już wprost napisany trójpodział. Jego władza dzieliła się na władzę obradującą, władzę rządzącą i władzę sądzącą. I chyba to określenie - władza obradująca - świetnie pasuje do polskie rzeczywistości, bo nasz Sejm to obraduje, natomiast uchwala, co mu tam przyniosą. Bo taki mamy system - mówi Gwiazdowski.
- Jednak my, Polska Rzeczpospolita, też uczyliśmy pewnych rzeczy Europę. I świat. Nie tylko Francuzów jeść nożem i widelcem, ale, proszę państwa, Anglików uczyliśmy zasad monarchii konstytucyjnej - mówi Robert Gwiazdowski. - Co do podziału władzy i systemu konstytucyjnego, to Anglików uczył troszeczkę Wawrzyniec Goślicki, taki biskup przemyski, a później poznański. Niektórzy powiadają, że ten Goślicki poprzez zainspirowanie Locke i trochę Jeremy'ego Benthama, inspirował też twórców konstytucji amerykańskiej, głównie Thomasa Jeffersona - przypomina.
Przechodząc do naszego krajowego podwórka, Gwiazdowski w końcu pyta: Jak te zasady i te mądrości od Polibiusza, przez Arystotelesa, Monteskiusza i Constanta (który swoją drogą zamiast trójpodziału wyliczał aż sześć różnych władz) przekładają się na system funkcjonujący w Polsce?
- Otóż, twórcy polskiej konstytucji, choć napisali w art. 10 Konstytucji, że ustrój Rzeczypospolitej Polskiej opiera się na podziale i równowadze władzy, nie zrobili nic żeby on rzeczywiście się opierał na tym podziale i równowadze - zauważa Gwiazdowski.
Na potwierdzenie tych słów przytacza jeden prosty przykład. - U nas poseł może być ministrem. Co więcej on jako poseł może głosować za sobą jako kandydatem na ministra. Jak jest ministrem, to zgodnie z Konstytucją przygotowuje projekty ustaw, ma kompetencje w tym zakresie. Rada Ministrów wnosi projekt ustawy pod obrady Sejmu, natomiast przygotowywane są te projekty ustaw w poszczególnych resortach. Więc taki poseł, który zagłosował na siebie jako na ministra, jako minister przygotowuje projekty ustaw. Jako członek RM zatwierdza te projekty, które sam przygotowywał i potem jako poseł głosuje za przyjęciem tych projektów, które sam przygotowywał. A potem jako minister wykonuje te ustawy, które uchwalił m.in. on jako poseł. A potem na koniec, jako poseł głosuje nad udzieleniem sobie samemu absolutorium z wykonania tych ustaw. Ten system z podziałem władzy nie ma absolutnie nic wspólnego - zauważa Gwiazdowski.
- Mało tego, to jak fatalnie ten system funkcjonuje jest potęgowane przez kilka innych postanowień konstytucji - dodaje i odnosi się m.in. do sposobu finansowania partii politycznych.