Co dalej z Polskim Ładem? Przedsiębiorców czeka ryzykowna decyzja
Chaos wokół Polskiego Ładu narasta, rząd próbuje go opanować zapowiadanymi zmianami. Problem w tym, że warianty "naprawy" są dopiero analizowane i nie dotyczą tylko efektów, które się dopiero ujawniły, ale fundamentalnych elementów reformy. Do finalnych przepisów daleko, a przedsiębiorcom zostało kilka dni na wybór formy opodatkowania.
Wiceminister Artur Soboń deklaruje że Ministerstwo Finansów pracuje nad zmianami, które zapowiedział premier Morawiecki. - Testujemy różne warianty, też dalej idące, zmiany będą na korzyść podatnika (gwarancja prawna), będą wykonalne, skonsultowane i zrozumiałe - napisał na Twitterze.
W piątek w wykazie prac rządu pojawiła się pierwsza oficjalna, choć bardzo ogólnikowa, informacja o tym, co znajdzie się w kolejnej już nowelizacji Polskiego Ładu. Ma to być między innymi złagodzenie mechanizmu stosowania kwoty wolnej w zaliczkach na PIT, rozszerzenie kręgu podatników dla których Polski Ład ma być neutralny i modyfikacja zasad ustalania dochodu do naliczania składki zdrowotnej.
Zmiany idące w tym kierunku zapowiedział premier Morawiecki i nie są to korekty nieprzewidzianych skutków, ale odkręcanie części świadomie wprowadzonych elementów reformy.
Przykładem zmiany o 180 stopni jest zapowiedź poszerzenie ulgi dla klasy średniej również na emerytów, bo w obecnym stanie prawnym osoby, które wypracowały sobie wyższe świadczenia, powyżej 4,9 tys. zł tracą na reformie. Był to jeden z najmocniej krytykowanych elementów, ale mimo tego przeforsowany w Sejmie.
Polski Ład z jednej strony podniósł kwotę wolną od podatku do 30 tys. zł oraz drugi próg podatkowy do 120 tys. zł, ale jednocześnie zniósł odliczanie składki zdrowotnej od podatku (wcześniej wynosiła 9 proc., ale 7,75 proc. było odliczane).
Ulga dla klasy średniej ma dla części podatników neutralizować brak możliwości odliczenia składki zdrowotnej. Teraz, zgodnie z zapowiedziami, ma być rozszerzona na dochody z emerytur i umów zlecenie, o ile nie przekraczają one 12,8 tys. zł.
Jednak sama ulga (w postaci dwóch algorytmów) jest problematyczna ze względu na skomplikowany mechanizm jej działania. Odczuli to na własnej skórze nawet pracownicy ZUS, bo w związku z tym, że w styczniu oprócz wynagrodzeń miesięcznych dostali premię i 13-kę, stracili prawo do ulgi dla klasy średniej w miesiącu, w którym te trzy składniki się skumulowały. Jak pisaliśmy w Interii wysłali w tej sprawie list do premiera apelując o wycofanie Polskiego Ładu.
Dlatego według części ekspertów reforma jest trudna do naprawienia, bo clou problemu jest stopień skomplikowania wprowadzonych rozwiązań.
- Polski Ład jest "nienaprawialny", bo o ile nie nastąpi odwrócenie tej reformy lub wprowadzenie jakiegoś nowego, prostszego mechanizmu w miejsce ulgi dla klasy średniej, to problemy w stosowaniu nowych przepisów będą przenoszone na kolejne lata - oceniła w rozmowie z Interią Małgorzata Samborska, doradca podatkowy i partner w Grant Thornton.
Tymczasem w najbliższych dniach z Polskim Ładem zderzy się kolejna grupa podatników.
Nie ma jeszcze nawet projektu nowelizacji ustawy, która wprowadzi planowane zmiany, a tymczasem przedsiębiorcy do 20. lutego muszą wybrać formę opodatkowania, na zupełnie innych warunkach niż w poprzednich latach. Muszą oszacować przychody, koszty oraz wziąć pod uwagę kilka kluczowych zmian, które wprowadził Polskie Ład. Dla każdej z form jest inna składka zdrowotna, liczona od innej podstawy wymiaru.