Importujemy coraz mniej używanych aut. Nie wszystkie autokomisy przetrwają ten rok
To będzie trudny rok na rynku aut używanych. Maleje import, tańszych samochodów brakuje, na droższe Polacy nie mają pieniędzy. Nie wszystkie autokomisy to wytrzymają - przewiduje Przemysław Gąsiorowski, ekspert portalu autobaza.pl
- W 2022 r. do Polski sprowadzono ponad 772 tys. aut - najmniej od 10 lat
- W porównaniu do 2021 r. import aut spadł o 17,8 proc.
- W styczniu import spadł o 4 proc. r/r
- Sprowadzane auta mają średnio 13-14 lat
- Dominuje import z Niemiec (53,1 proc.), rośnie z USA (9,6 proc.)
- W ubiegłym roku do Polski sprowadzono 772 348 aut - o 17,8 proc. mniej niż rok wcześniej i najmniej od 2013 roku. Nie da się zaklinać rzeczywistości - po prostu jesteśmy coraz biedniejsi, bo we znaki daje się nam inflacja. Jeśli ktoś płaci ratę kredytu hipotecznego już nie na poziomie 1500 zł, a 3000 zł miesięcznie, to po prostu nie ma pieniędzy na zakup samochodu. W efekcie importowane są coraz tańsze, bo starsze auta - średnio mają 13-14 lat. W dodatku problemy z dostawami nowych aut i wzrost ich cen sprawiły, że na wymianę pojazdu zdecydowało się mniej niż zwykle mieszkańców zachodniej Europy Mniejsza jest zresztą także krajowa podaż aut z drugiej ręki - Polak nie decyduje się na sprzedaż samochodu, którym jeździ, bo nie byłoby go stać na zakup kolejnego, a już na pewno nie nowego. Nasi klienci deklarują, że "pojeżdżą jeszcze 2-3 lata tym, co mają". Przedsiębiorcy nie wymieniają flot samochodów, bo leasing stał się dużo droższy, a zatem i ten strumień używanych aut nie trafia na rynek. Wszyscy czekają na poprawę ogólnej sytuacji w gospodarce - wyjaśnia Przemysław Gąsiorowski.
- W pierwszej kolejności warto sprawdzić aktualne kursy walut, bo w ubiegłym roku słaby złoty mocno ograniczył opłacalność importu używanych aut. Opłaca się sprowadzić auta z napędem hybrydowym lub elektrycznym, bo wiąże się to z bardzo niską opłatą akcyzową na poziomie 1,5 proc., ale... Polacy kupować takich aut nie lubią, stanowią one raptem 3 proc. całego importu. Z USA wciąż sprowadzamy przede wszystkim auta z dużymi silnikami benzynowymi i diesla - zauważa ekspert.
- Nadal zdecydowanie dominuje import z Niemiec (53,1 proc.) Polacy od lat są przekonani, że tamte samochody są bardziej zadbane i lepiej wyposażone, w dodatku Niemcy wymieniają je częściej i jeżdżą po lepszych drogach. Nic dziwnego więc że najchętniej importowane modele to Volkswagen Golf, Opel Astra i Audi A4. Ale systematycznie rośnie import aut z USA (9,6 proc.) - podkreśla rozmówca Interii Biznes.
- Zawsze będzie opłacalny import do Polski aut powypadkowych. Wciąż nieporównywalny jest koszt pracy mechanika w Polsce z odpowiednikiem w Niemczech czy w USA. W zasadzie auta zza oceanu nie warto importować, o ile nie jest uszkodzone. W Stanach takiego pojazdu nie opłaca się naprawiać, ubezpieczyciele za to nie płacą, jest po prostu kasowany. W praktyce nie ma w Polsce aut z USA innych niż "bite" - pytanie tylko jak mocno i czy... w ogóle o tym wiemy - zastrzega ekspert.
- Import w styczniu był wprawdzie o 6 proc. większy niż w grudniu, ale niższy o 4,0 proc. r/r. - sprowadzono tylko 53 082 sztuki. Cały rok będzie trudny, bo Polacy nie mają gotówki by kupować auta, a kredyt samochodowy zdrożał o 40 proc. W autokomisach największy popyt jest na pojazdy do 50 tys. zł, ale takich aut w nich nie ma, ceny zaczynają się od 80 tys. zł. i auta stoją na placach. Nie wszyscy pośrednicy to wytrzymają - podsumowuje rozmówca Interii Biznes.
Rozmawiał Wojciech Szeląg