Polski rynek sztuki dogania świat. "Inflacja przyniosła nam kolejny boom"

Polacy coraz częściej myślą o inwestycji w dzieła sztuki, by ochronić oszczędności przed inflacją. Rynek sztuki w Polsce ma się świetnie i szybko dogania świat - ocenia Agata Szkup, prezes domu aukcyjnego DESA Unicum.

  • W pierwszym półroczu 2022 r. polski rynek sztuki wzrósł o 11 proc. r/r
  • Rośnie zainteresowanie polską sztuką współczesną na świecie
  • Na polskim rynku sztuki przeważają kupujący

Inwestujmy w sztukę, która nam się podoba

- Rynek sztuki oczywiście odczuł pandemię, a polski rynek sztuki odczuł ją wyłącznie pozytywnie. Nabywcy mieli więcej czasu na zgłębianie swoich pasji, rozwinął się sektor aukcji online, więcej osób zaczęło uczestniczyć w aukcjach stacjonarnych za pośrednictwem aplikacji mobilnych. Łatwość wydawania pieniędzy na sztukę łączyła się ze wzrostem świadomości klientów, w co warto inwestować i co się dzieje na rynku. Polski rynek sztuki to w dużej mierze rynek aukcyjny - na Zachodzie to także prężnie działający rynek galerii komercyjnych oraz targów w Hong Kongu, Bazylei czy Miami. Biznes targowy zamarł, przeniósł się wprawdzie do sieci, ale tam nie cieszył się aż takim zainteresowaniem. Część aukcji została wstrzymana, gdy w Polsce nawet zwiększyliśmy liczbę aukcji, widząc większe zainteresowanie klientów- mówi Szkup.

Reklama

Inflacja wspiera koniunkturę

- Inflacja przyniosła nam kolejny boom na rynku, bo instrumenty finansowe przestały być opłacalne i ludzie szukają alternatywnych możliwości lokowania pieniędzy. Zbiegło się to w czasie z aukcjami, które zamykają sezon - zwykle są one najbardziej atrakcyjne, a w tym roku zainteresowanie nimi jest wyjątkowe. W DESA Unicum są to przede wszystkim aukcje: Sztuki Współczesnej - "Abstrakcjonistki", "Op-art i abstrakcja geometryczna", "Nowe Pokolenie po 1989" oraz "Klasycy awangardy po 1945"., Sztuka Dawna. XIX wiek Modernizm i Międzywojnie, Sztuka Fantastyczna. Surrealizm i Realizm Magiczny - zauważa prezes domu aukcyjnego. 

Kupuj to, co ci się podoba

- Żeby inwestować w sztukę, nie trzeba się na niej dobrze znać, ale powinniśmy mieć chęć, by choć trochę ją poznać, zwłaszcza na poziomie własnych preferencji. Na tym rynku dużą rolę odgrywają emocje i nasz gust, bo z zakupionymi obiektami potem zwykle obcujemy na co dzień, więc musi się z nimi wiązać jakaś dobra energia. Trzeba oglądać wystawy i katalogi aukcyjne, odwiedzać muzea, żeby rozpoznać nasze preferencje. Na czym polega sama aukcja i jak wziąć w niej udział - chętnie doradzimy, tak naprawdę to bardzo proste. Inwestować można na każdym poziomie - wystarczy kilka tysięcy złotych, by kupić obiekty z perspektywą wzrostu wartości w ciągu kilku lat - podkreśla. 

Sztuka daje zarobić

- Potencjalne zyski można sprawdzić śledząc wyceny prac konkretnych twórców. Oczywiście im bardziej znane - najlepiej także poza Polską - nazwisko, tym mniej ryzykujemy. Prace Wojciecha Fangora można było kupić 3 lata temu za 600 tys. zł., dziś ich cena nie spada poniżej 1 mln. Podobnie jest z artystami żyjącymi - 3 lata temu prace Jana Dobkowskiego rynek wyceniał na 60-70 tys. zł., dziś na ok. 200 tys. zł. Ale najlepszy przykład to prace Ewy Juszkiewicz - kiedyś wyceniane na 30 tys. zł, dziś "chodzą" na aukcjach po... 300 tys. euro. To możliwe jeśli artysta zaczyna na rynku polskim, a uda mu się zainteresować odbiorców na rynkach zachodnich. Oczywiście talent i atrakcyjność tworzonej sztuki są niezbędne, ale nie wystarczą - taki artysta musi być promowany. Zaczyna od współpracy z dobrą galerią na rynku lokalnym, bierze udział w wystawach zbiorowych i indywidualnych, potem także zagranicznych. Ważny jest udział w targach sztuki w Bazylei czy w Londynie - tam można się pokazać nie tylko odbiorcom, ale także marchandom - dodaje. 

Polski rynek sztuki dogania świat

- Polski rynek sztuki jest o tyle atrakcyjny, że pod względem cen dopiero doganiamy świat. W pierwszym półroczu 2022 roku jego wartość wzrosła o 11 proc. r/r., a druga połowa roku zwykle jest bardziej intensywna, w DESA Unicum więc wzrost w skali całego roku na pewno będzie jeszcze większy - mówi. 

Dlaczego ludzie sprzedają sztukę, zamiast ja trzymać?

- Bogata oferta aukcyjna pod koniec sezonu nie oznacza że kolekcjonerzy pozbywają się dzieł, bo czują nadchodzący kryzys i potrzebują gotówki. Dziś nawet trudniej jest pozyskiwać dobre dzieła sztuki niż je sprzedawać, bo kupujących jest zdecydowanie więcej niż sprzedających. Ci drudzy często potrzebują pieniędzy na zakup innych dzieł, bo np. zmienili swój pomysł na kolekcję jaką tworzą. Bywa też, że zmienił się gust kolekcjonera lub obraz po prostu mu się znudził. My mówimy, że kolekcje sztuki są tworami żywymi - podsumowuje Szkup.

Rozmawiał Wojciech Szeląg

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: inwestowanie w sztukę | aukcje | oszczędności | inflacja w Polsce
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »