Wojciech Ignacok, prezes Taurona: Neutralność klimatyczna do 2050 r.
Zamknięcie ostatnich kopalń węgla kamiennego nastąpi prawdopodobnie dużo wcześniej niż w 2049 r. - mówi Interii w cyklu "Rozmowy na Nowy Rok" prezes Taurona Wojciech Ignacok. Transformacja jest koniecznością, spółka inwestuje w farmy wiatrowe na lądzie i instalacje fotowoltaiczne. Konieczne jest wejście w morską energetykę wiatrową. Dlatego zamierza wraz z innymi polskimi spółkami wystartować w wyścigu o Bałtyk.
Monika Borkowska, Interia: Polskie spółki energetyczne - PGE, Tauron i Enea - podpisały list intencyjny dotyczący współpracy przy projektach morskich farm wiatrowych. Do tej pory szukały raczej wsparcia u partnerów zagranicznych. Skąd taka decyzja?
Wojciech Ignacok, prezes Taurona: - Nie możemy przespać szansy, jaką są odnawialne źródła energii. W tym sektorze należy spodziewać się największych inwestycji w najbliższych latach. Jeśli chcemy dać sobie cień szansy w tym wyścigu, bo to wyścig, w którym uczestniczą najwięksi globalni gracze, musimy działać razem, jako partnerzy, nie konkurenci. O Bałtyk walczą najwięksi, bo to doskonałe miejsce pod inwestycje offshorowe - panuje tu duża wietrzność, przy tym akwen nie jest zbyt głęboki. Tauron wraz z PGE i Eneą chce zwiększyć swoją skuteczność i wykorzystać synergie płynące ze wspólnego działania, budując swoje kompetencje oraz zdobywając doświadczenie.
Kiedy krajowe koncerny realnie mogą rozpocząć prace budowlane przy wspólnych projektach?
- Myślę, że najwcześniej w latach trzydziestych.
A jakie mogą być moce przyszłych projektów?
- Zbyt wcześnie, by o tym przesądzać. Mówi się, że potencjał Bałtyku w polskiej części to nawet 20 GW. Ciężko jednak dzielić skórę na niedźwiedziu. To nie ten etap, by dzielić się tak szczegółowymi założeniami. W tej chwili mamy jako Tauron złożone trzy wnioski o pozwolenia na wznoszenie sztucznych wysp, ale planujemy składać kolejne w ramach listu intencyjnego podpisanego w poniedziałek z pozostałymi grupami.
Jak będzie przebiegać transformacja w grupie Tauron?
- Do 2025 roku chcemy mieć ok. 1100 MW mocy wiatrowej na lądzie i 300 MW w instalacjach fotowoltaicznych. Do 2030 roku chcemy mieć ponad 65 proc. mocy zainstalowanych w OZE i ograniczyć emisyjność o połowę, a w perspektywie 2050 będziemy dążyć do neutralności klimatycznej. Dlatego offshore jest niezbędnym elementem naszego rozwoju.
Rozwój wiatraków na lądzie blokuje jednak zasada 10h (zasada odległościowa nakazująca lokalizowanie turbin w odległości nie mniejszej niż 10-krotność ich wysokości od zabudowań).
- Tak, dlatego kupujemy projekty, które nie były jeszcze objęte tym ograniczeniem. I tak na przykład pod koniec zeszłego roku nabyliśmy projekt farmy wiatrowej o mocy 30 MW, która będzie zlokalizowana w województwie łódzkim. Prąd z tej farmy powinien popłynąć w połowie przyszłego roku. Będziemy wykorzystywać szanse rynkowe przy korzystnych zmianach regulacyjnych.
Dużo jest jeszcze takich obiektów do kupienia?
- Jeśli chodzi o wiatr, to nie. Jest o nie dość duża walka, wiele podmiotów jest zainteresowanych takimi zakupami. Zasada 10h praktycznie wstrzymała nowe inwestycje. To dość drażliwy temat, wiatraki lądowe budzą kontrowersje. Inaczej jest z farmami na morzu - te większość społeczeństwa akceptuje. Dlatego chcemy rozwijać ten kierunek.
A fotowoltaika? Tu stawiacie już na swoje własne projekty?
- W przypadku instalacji PV idziemy w kierunku samodzielnego projektowania. Uruchomiliśmy pierwszą instalację o mocy 5 MW w Jaworznie na terenach poprzemysłowych należących do grupy, w 2021 uruchomimy 14 MW w Choszcznie. Planujemy kolejne inwestycje. Mamy m.in. gotowy projekt w Mysłowicach o mocy ponad 40 MW.
A co ma być stabilizatorem systemu w przyszłości? Atom?
- Niewykluczone, że atom będzie stabilizatorem systemu energetycznego w przyszłości. Nikt nie świecie nie potrafi wciąż w sposób masowy magazynować energii wytworzonej z wody, wiatru czy słońca. Nie możemy z dnia na dzień zrezygnować z konwencjonalnych źródeł. Dziś system opiera się na elektrowniach systemowych i tak się składa, że w Polsce są to jednostki węglowe.
- Jednym z kluczowych elementów stabilizujących dostawy energii na południu kraju jest nasz blok w elektrowni Jaworzno III oddany w listopadzie zeszłego roku, o mocy 910 MW. Za stabilność systemu będą odpowiadały również m.in. nasze bloki klasy 200 MW. Praktycznie zakończyliśmy dostosowywanie tych jednostek do konkluzji BAT, dzięki czemu znacznie ograniczone zostaną emisje zanieczyszczeń.
Trwają rozmowy nad wydzieleniem aktywów węglowych z grup energetycznych. Jak Tauron ocenia współpracę z resortem aktywów państwowych?
- Prowadzone są rozmowy o wydzieleniu zarówno aktywów węglowych związanych z wydobyciem, jak i z wytwarzaniem. Jesteśmy cały czas w kontakcie z ministrem Arturem Soboniem. Ministerstwo pracuje wraz z firmą zewnętrzną nad dokumentem przedstawiającym różne warianty transformacji sektora. Aktywnie uczestniczymy w rozmowach dotyczących przyszłości górnictwa. Przygotowywane są dokumenty, nasze związki współpracują ze sobą. W ostatnich dniach propozycje strony społecznej zostały przekazane do ministerstwa. Kolejne spotkanie zaplanowane jest na 25 stycznia.
- Sukcesywnie odbywają się też dyskusje ze stroną społeczną dotyczące wydzielenia aktywów związanych z wytwarzaniem. W grupie jest duże zrozumienie sytuacji, rozmowy są bardzo merytoryczne. Wszyscy zdają sobie sprawę, że transformacja jest koniecznością. W ubiegłym tygodniu przedstawiciele strony społecznej grupy Tauron przekazali ministrowi Soboniowi raport z prac zespołów roboczych przedstawiający elementy transformacji istotne z punktu widzenia pracowników.
Wydzielenie aktywów jest już przesądzone?
- To jest konieczne, bez tego nie jesteśmy w stanie przeprowadzić transformacji. Nie możemy pozyskiwać ani środków pomocowych, ani kredytów, nawet na inwestycje w odnawialne źródła energii. Gdyby nie aktywa węglowe, z organizowaniem finansowania nie byłoby takich problemów.
Czy 2049 r. wskazany jako termin likwidacji ostatnich kopalń węgla kamiennego jest optymalny, czy może proces powinien zostać przeprowadzony szybciej?
- Priorytetem jest zapewnienie bezpieczeństwa energetycznego krajowego systemu i to ten czynnik będzie decydujący przy podejmowaniu decyzji o terminie zamknięcia ostatnich kopalń. By określić harmonogram musimy wiedzieć, kiedy będą uruchomione bloki jądrowe pełniące funkcje stabilizatorów, jak będzie wyglądał rozwój bloków na gaz ziemny i obserwować rozwój technologii wodorowych. Wydaje się, że to nastąpi zdecydowanie wcześniej niż w 2049 r.
Na razie Tauron wypowiedział umowę na dostawy węgla z PGG. Co dalej dzieje się w tej sprawie?
- Obecnie Tauron i PGG prowadzą rozmowy dotyczące tej umowy. O efektach tych rozmów będziemy mówić, kiedy uda nam się wypracować wspólne stanowisko.
Rozmawiała Monika Borkowska
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze