Baltic Pipe oficjalnie otwarty. "Przez dziesięciolecia był polskim marzeniem"
- Trudno się wzruszać nad fragmentami instalacji gazowej, ale to jest naprawdę wzruszający dla mnie moment. Po wielu latach dyskusji, często politycznych sporów, dzisiaj wreszcie dokonujemy otwarcia gazociągu, który przez dziesięciolecia był polskim marzeniem - powiedział w Budnie koło Goleniowa podczas konferencji prasowej prezydent Andrzej Duda. - Dziś kończy się era dominacji rosyjskiej w sferze gazu, era, która była znaczona szantażem, groźbami. Dzisiaj rozpoczynamy nową epokę: suwerenności i wolności energetycznej - powiedział we wtorek podczas konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki.
W maju 2020 r. ogłaszałem, że inwestycja budowy gazociągu do Polski rozpoczyna się. Powiedzmy sobie otwarcie, cała ta procedura ruszyła w 2016 r. - wtedy ruszyły decyzje środowiskowe, mało kto spodziewał się, że uda się zakończyć tę inwestycję w terminie - dodał prezydent i zwrócił uwagę, że inwestycja miała wielu przeciwników.
Gazociąg, podkreślił Duda, może nie będzie od razu w pełni wypełniony, ale ten gaz "już w najbliższym czasie będzie do Polski poprzez nowe połączenie gazowe transportowany".
Przypomniał, że dyskusja o budowie gazociągu zaczęła się jeszcze w latach 90., gdy podpisywano długoletnie kontrakty na dostawę gazu z Rosji. - To była wielka wizja, którą kiedyś przedstawił minister Piotr Naimski wraz z Piotrem Woźniakiem, gdy byli doradcami ówczesnego premiera Jerzego Buzka. Przez te 10-lecia zrealizowanie tego założenia nie udawało się. W 2015 r po zwycięstwie wyborczym, Piotr Naimski z wielką energię przystąpił do realizacji tego zadania. Od początku miałem radość, że współpracowałem z nim bardzo ściśle - wspomniał prezydent.
- Z Polski ten gaz będzie mógł być rozdzielany wszędzie tam, gdzie będzie potrzebny. Mamy w Polsce coś, czego nie przewidywali najwięksi pesymiści, że strona rosyjska zakręci kurek z gazem i gazociąg jamalski będzie pusty. Od początku były obawy przed szantażem gazowym, ale nikt nie przewidywał chyba, że kurek może zostać przez Rosję zakręcony całkowicie. Dziś dokonujemy symbolicznego otwarcia tej inwestycji - podkreślił prezydent.
- To wielki dzień dla Polski, dla Danii, dla Norwegii, dla całej UE. Wielki dzień wzmacniania suwerenności - dodał.
Podczas uroczystości został także odczytany list od Jarosława Kaczyńskiego, prezesa PiS. - Baltic Pipe jest częścią wielkiego przedsięwzięcia dywersyfikacji dostaw źródeł energii. Oprócz gazociągu, składają się terminal LNG w Świnoujściu i przygotowywany terminal pływający w Zatoce Gdańskiej. Dzięki tym działaniom zapewniliśmy Polsce bezpieczeństwo energetyczne. Ale wyzwań jest przed nami wiele - napisał Kaczyński.
Premier Morawiecki przypomniał, że w ostatnich latach Polska wielokrotnie wskazywała na ogromne ryzyka związane z planami Kremla. - Niestety one się zmaterializowały. Gazociąg Bałtycki jest przeciwieństwem tego, co służyło planom Putina, Nord Stream 1 i 2 - zauważył.
- Dzień jest podwójnie symboliczny. Z jednej strony pokazuje światu, że poprzez współpracę można zwiększać suwerenność energetyczną naszego kontynentu. Ale z drugiej strony mamy dziś do czynienia z aktem sabotażu. Nie znamy szczegółów, co się stało, ale prawdopodobnie oznacza to kolejny etap eskalacji, z którą mamy do czynienia na Ukrainie - zauważył premier, odnosząc się do wycieku gazu z gazociągów NS1 i NS2. - Dziś wiemy, że Nord Stream 1 to gazociąg, którym płynęła ukraińska krew - dodał.
Szef rządu podkreślił, że gazociąg jest jednym z "największych i skomplikowanych projektów, jakie Rzeczpospolita przeprowadziła". - Baltic Pipe to od dziś gazociąg wolności, suwerenności, bezpieczeństwa i pokoju - wskazał.
Premier Danii Mette Frederiksen wskazała, że budowanie niezależności energetycznej Europy jest "ważniejsza niż kiedykolwiek wcześniej".
- Wojna powróciła na nasz kontynent. Putin doprowadził do kryzysu energetycznego w Europie, ceny surowców energetycznych rosną. Zbliża się zima, co stanowi ogromne wyzwanie dla gospodarstw domowych i biznesu - dodała. - Przygotowując się do trudnej zimy niezwykle ważna jest współpraca. Widzimy dzisiaj wyraźnie, że Putin wykorzystuje energię jako broń, by zdestabilizować Europę, by nas podzielić. Nie możemy mu na to pozwolić. Musimy z nim walczyć nakładając sankcje na Rosję i wyzwalając się od uzależnienia energetycznego - mówiła.
Z kolei minister do spraw ropy naftowej i energii Norwegii Terje Aasland podkreślił, że Baltic Pipe jest projektem strategicznym. - Przepustowość gazociągu to 10 mld metr. sześc. - przypomniał. Zwracając się do prezydenta Dudy, powiedział, że "walczono o ten projekt od dłuższego czasu".
- W obecnej sytuacji energetycznej musimy możliwie największą ilość gazu doprowadzić do Europy. Spółki gazowe pracują codziennie przy maksymalnych zdolnościach. Na Szelfie Kontynentalnym zwiększono produkcję o 8 proc. Robimy, co w naszej mocy, aby upewnić się, że pozostanie na takim poziomie - mówił.
- Kryzys energetyczny jest naszym największym wyzwaniem. Musimy mu stawić czoło. Staramy się stworzyć możliwości wykorzystania energii wiatrowej, wykorzystania wodoru, oprócz wykorzystania gazu. Jesteśmy nastawieni na strategiczną transformację energetyczną, cieszę się, myśląc o dalszej naszej współpracy w przyszłości - dodał.
Szefowa unijnej dyrekcji generalnej ds. energii Ditte Juul Jorgensen zauważyła, że "zakończenie tego projektu przypada na czas totalnej wojny". - Dziś wysyłamy sygnał, że Rosji się nie uda. Widzimy europejski projekt, oznakę współpracy i jedności europejskiej. Stanowi on duży wkład w dywersyfikację źródeł energii, pokazuje współpracę regionalną i jedność europejską - powiedziała.
- Baltic Pipe jest projektem ogólnoeuropejskim, zapewnia dywersyfikację i bezpieczeństwo energetyczne. Pozwala nam być samowystarczalnymi. W całej UE jesteśmy przygotowani na różnego rodzaju perturbacje wywoływane przez Rosję - dodała. Zaapelowała m.in. o przyspieszenie rozwoju morskiej energetyki wiatrowej.
Na wtorek zaplanowano symboliczne uruchomienie przesyłu gazu gazociągiem Baltic Pipe. W uroczystości w zachodniopomorskim Budnie koło Goleniowa udział biorą prezydent Andrzej Duda, premier Mateusz Morawiecki, premier Danii Mette Frederiksen, minister do spraw Ropy Naftowej i Energii Norwegii Terje Aasland oraz szefowa unijnej dyrekcji generalnej ds. energii Ditte Juul Jorgensen.
Baltic Pipe ma przepustowość 10 mld m sześc. rocznie. Inwestycja składa się z pięciu elementów - gazociągu na dnie Morza Północnego łączącego systemy przesyłowe Norwegii i Danii, rozbudowy duńskiego systemu przesyłowego, tłoczni gazu na duńskiej wyspie Zelandia, gazociągu na dnie Bałtyku między Danią a Polską i z rozbudowy polskiego systemu przesyłowego.
Gazociąg jest jednym z elementów infrastruktury - obok terminala LNG w Świnoujściu i interkonektorów - które miały pomóc Polsce uniezależnić się od rosyjskiego gazu. Zakupy z Północy, w połączeniu z importem LNG i wydobyciem własnym PGNiG, miały zastąpić kontrakt jamalski, który wygasał z końcem 2022 r. W związku z wybuchem wojny w Ukrainie i decyzjami Rosji, odcięcie od surowca z Rosji nastąpiło jednak wcześniej.
Liczący ok. 900 km rurociąg według pierwotnych szacunków miał kosztować co najmniej 1,6 mld euro. Z tej kwoty 821 mln euro miał wyłożyć Energinet, a 784 mln euro - Gaz-System. W 2021 r. Energinet podniósł szacunki swoich kosztów do ok. 1 mld euro, co częściowo miało być efektem opóźnień przy realizacji inwestycji. Projekt otrzymał też unijne dofinansowanie w kwocie ponad 250 mln euro.