Czy PPK skutecznie chronią oszczędności przed inflacją?
Konstrukcja Pracowniczych Planów Kapitałowych skutecznie zapobiega utracie wartości oszczędności - zapewnił PAP wiceprezes Polskiego Funduszu Rozwoju Bartosz Marczuk. Wyjaśnił, że jest to efekt dopłat od pracodawcy i państwa. Wartość aktywów netto w porównaniu do poprzedniego miesiąca zmniejszyła się o 170,88 mln zł.
Grupa Polsat Plus i Fundacja Polsat razem dla dzieci z Ukrainy
Według wiceprezesa PFR oszczędności zgromadzone na kontach w PPK są dobrze chronione nawet przy spadkach na rynkach papierów wartościowych i wysokiej inflacji.
"Dzięki wpłatom pracodawców i dopłatom od państwa, uczestnik PPK ma na swoim koncie od 96 proc. do 115 proc. więcej niż sam wpłacił" - powiedział Marczuk.
Wiceprezes PFR podkreślił też, że PPK są z definicji produktem długoterminowym i na zawirowania na rynkach trzeba patrzeć ze spokojem, oceniając skuteczność inwestowania środków w długim okresie.
Marczuk zaznaczył, że w PPK mamy do czynienia z funduszami zdefiniowanej daty. "Dzięki temu w portfelu osób zbliżających się do emerytury zwiększa się liczba tzw. instrumentów bezpiecznych, mniej reagujących na zawirowana na rynku akcji" - wyjaśnił. Dodał, że "są to bezpieczne aktywa, które, co do zasady, powinny zachować realną wartość".
Pytany, czy instytucje zarządzające PPK inwestowały na rynku rosyjskim, powiedział, że fundusze zarządzające PPK mają lokować w zagraniczne środki do 20 proc. swoich aktywów i - jak zapewnił - "są to bezpieczne inwestycje najczęściej w europejskie czy amerykańskie papiery".
Marczuk powiedział też, że liczba uczestników PPK stale się zwiększa, a w aktywach jest już 8 mld zł. "Mamy już blisko 50-proc. partycypację w największych firmach (zatrudniających powyżej 250 osób - PAP), czyli tych, które wchodziły do systemu jako pierwsze" - wskazał.
Wiceprezes PFR przypomniał, że w 2019 roku partycypacja w tych firmach wynosiła 41 proc. "To świadczy o tym, że im dłużej działa program, tym więcej osób się do niego przekonuje" - podkreślił. Z jego wyliczeń wynika, że liczba oszczędzających w PPK w największych firmach w ciągu dwóch lat zwiększyła się o 200 tys. osób. Natomiast - jak dodał - ogólna liczba uczestników PPK od czerwca 2021 r., czyli od zakończenia wdrażania systemu wzrosła o ok. 100 tys. osób.
Marczuk przypomniał, że w przypadku utraty pracy, wpłaty do PPK są automatycznie zawieszane. Dodał też, że środki z PPK można w każdej chwili wypłacić, przy czym w takiej sytuacji (jeżeli nie osiągnęło się wieku emerytalnego) traci się dopłaty od państwa, czyli opłatę powitalna i dopłaty roczne.
Zaznaczył jednak, że wpłaty od pracodawcy nie przepadają - "70 proc. wpłaty od pracodawcy trafia na konto bankowe oszczędzającego, a 30 proc. na konto w ZUS" - powiedział.
Wskazał, że wniosek o zwrot środków można złożyć elektronicznie do instytucji zarządzające PPK, ale oszczędności w PPK powinno się traktować jako długoterminowe przedsięwzięcie.
Jak wynika z danych PFR na 28 lutego br., wartość aktywów PPK to ok. 8 mld zł, aktywnych jest rachunków 2,55 mln, a możliwości oszczędzania w PPK skorzystało 2,32 mln osób.
Wskazano, że wśród oszczędzających 2,22 mln to Polacy, reszta to m.in. Ukraińcy (54 tys.), Białorusini (6,5 tys.) i Rosjanie (1,6 tys.).
Wartość aktywów netto w porównaniu do poprzedniego miesiąca zmniejszyła się o 170,88 mln zł.
Pracownicze Plany Kapitałowe to dobrowolny i powszechny system długoterminowego oszczędzania. Do programu może przystąpić każdy zatrudniony, który podlega obowiązkowo ubezpieczeniom emerytalnym i rentowym. Oszczędności tworzone są wspólnie przez pracowników, pracodawców oraz państwo.
Tzw. podstawowe wpłaty do PPK, finansowane przez pracowników i pracodawców, wynoszą: 2 proc. wynagrodzenia brutto, które zapłaci pracownik (przy czym osoby zarabiające mniej niż 120 proc. minimalnego wynagrodzenia mogą wnioskować o obniżenie składki do 0,5 proc.); 1,5 proc. wynagrodzenia brutto pracownika, które ma wpłacać pracodawca.
Dopłata z Funduszu Pracy wynosi 20 zł miesięcznie, co w skali roku daje 240 zł. Dodatkowo w pierwszym roku pracownicy otrzymują także tzw. wpłatę powitalną w wysokości 250 zł.
(inaczej zwane są funduszami cyklu życia), co oznacza, że proporcje udziału w nich aktywów o wyższym ryzyku i potencjale zysku oraz "bezpieczniejszych" dłużnych/ rynku pieniężnego różnią się w zależności od wieku uczestnika. Im dalsza data docelowa w nazwie funduszu, tym większy w nim udział mają akcje. To oznacza (w uproszczeniu), że więcej zyskują w okresach hossy, ale w czasie korekty więcej też tracą.
Dlatego portfele najstarszych roczników (urodzonych w 1967 roku lub wcześniej; data zdefiniowana to 2025 rok) muszą obecnie zawierać przynajmniej 70 proc. obligacji i mogą mieć maksymalnie 30 proc. akcji, a z upływem lat obligacje są coraz bardziej przeważane. Gdy fundusz osiągnie zdefiniowaną datę, może mieć w portfelu wyłącznie instrumenty dłużne.
Analizy.pl
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze