Prezes PGE: Węgla w Polsce nie zabraknie. Dwa miliony ton do końca września

- Do końca września sprowadzimy 2 mln ton węgla do Polski. Następnie każdego miesiąca będziemy sprowadzać kolejne 1,1 mln ton - zapowiada prezes PGE Wojciech Dąbrowski. I dodaje, że importowany węgiel można będzie kupić w cenie około 2580 zł brutto za tonę. Łącznie PGE sprowadzi do Polski 10 milionów ton surowca, z tego 3 mln ton trafią do odbiorców indywidualnych. Większość potrzeb elektrowni i elektrociepłowni pokryć ma jednak krajowe wydobycie.

Wojciech Szeląg, Interia: Czy zimą zabraknie w Polsce węgla?

Wojciech Dąbrowski, prezes PGE Polskiej Grupy Energetycznej: - Nie, węgla w Polsce nie zabraknie. Polska Grupa Energetyczna otrzymała od premiera specjalne zadanie sprowadzenia węgla do ogrzania polskich domów. Węgla zastępującego rosyjski surowiec, którego z oczywistych względów Polska nie może kupować i w ten sposób finansować zbrodniczej machiny Putina. PGE się z tego zadania wywiąże. Do końca września sprowadzimy 2 mln ton węgla do Polski. Następnie każdego miesiąca będziemy sprowadzać kolejne 1,1 mln ton. W sumie do kwietnia 2023 zamierzamy sprowadzić drogą morską 10 mln ton węgla opałowego. Jesteśmy zdeterminowani, by - niezależnie od warunków atmosferycznych - zapewnić ciepło w polskich domach.

Reklama

Na filmie w internecie widzimy transport węgla, który w istocie jest mokrym błotem. Jak weryfikujecie jakość węgla przy takiej skali zamówień?

- Przedstawiony na tym filmiku węgiel nie był sprowadzany przez PGE Paliwa, ani żadną spółkę Skarbu Państwa. Ten fake news po raz kolejny miał na celu wprowadzenie niepokoju w społeczeństwie i zdyskredytowanie działań polskiego państwa w zakresie bezpieczeństwa energetycznego. Z całą stanowczością stwierdzam, że PGE importuje węgiel wyłącznie od sprawdzonych kontrahentów. Każdy transport poddawany jest kontroli jakości zarówno w porcie nadania, jak i w porcie odbioru. Badania jakości węgla wykonywane są przez niezależne, akredytowane laboratoria, a ich wyniki -  potwierdzone certyfikatem. 

- Pamiętajmy jednak że drogą morską niestety nie da się sprowadzić węgla w 100 procentach odpowiedniego dla odbiorców indywidualnych. Dlatego do polskich portów dociera węgiel, który w trakcie dostawy się kruszy i często wygląda jak miał. To jest zjawisko naturalne. Taki węgiel należy przesiać i w ten sposób wyodrębnić od 30 do 40 proc. tzw. sortymentów grubych, które nadają się do palenia w piecach klientów indywidualnych. Natomiast sortymenty mniejsze zostaną wykorzystane w elektrowniach i elektrociepłowniach. Właśnie dlatego musieliśmy zakontraktować i sprowadzić 10 milionów ton węgla, aby zrealizować postawione przed PGE zadanie zapewnienia 3 mln ton węgla dla odbiorców indywidualnych. Historie, że sprowadzany jest węgiel nienadający się do użycia w domowych piecach, są nieprawdziwe. Tworzą je ludzie bez żadnej wiedzy o branży paliw.

Skąd sprowadzacie węgiel?

- Węgiel pochodzi m.in. z Kolumbii, Australii o różnych parametrach i właściwościach. Najlepsze parametry do spalania w piecach klientów indywidualnych ma węgiel kolumbijski.

Ile węgla PGE zużyje sama, a ile trafi do gospodarstw domowych?

- Do gospodarstw domowych trafi ponad 3 mln ton sprowadzonego węgla tzw. grubszych sortymentów. Reszta - ok. 7 mln ton miałów - trafi do elektrowni i elektrociepłowni zarówno z Grupy PGE, jak i innych polskich firm.

Kiedy węgiel trafi do polskich domów i czy Polacy będą w stanie za niego zapłacić?

- Sprowadzany przez nas węgiel właśnie trafia do polskich domów, firm i instytucji. Rozpoczęliśmy sprzedaż dla klientów instytucjonalnych, przedsiębiorców, którzy w swojej działalności zawodowej wykorzystują węgiel opałowy, oraz dla pośredniczących podmiotów węglowych. Nasza cena to ok. 2100 netto plus VAT. Brutto będzie to ok. 2580 zł. Węgiel będzie można kupić w minimalnej wielkości 25 ton lub wielokrotność tego. To jest pojemność standardowej dużej ciężarówki. Skontaktowaliśmy się także z każdą ciepłownią w Polsce i ze wszystkimi ponad 2,8 tys. gminami, oferując nasze wsparcie w dostawach węgla dla tzw. sektora komunalno-bytowego.

Ile PGE zarobi na sprowadzaniu węgla do Polski?

- Sprowadzenie węgla, aby uzupełnić braki po embargu na węgiel rosyjski, to nasze specjalne zadanie, w ramach naszej misji zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego Polski. W tym wypadku zysk nie jest naszym głównym celem. Najważniejsze jest zapewnienie możliwości kupna węgla przez Polaków. Nasz marża jest minimalna, na poziomie pokrycia wszystkich kosztów operacyjnych obsługi całego procesu. Nie mogę podać jednej wartości, bo to zależy od konkretnego ładunku.

Eksperci wskazują, że sprowadzenie węgla do Polski jest mniejszym wyzwaniem niż jego rozładunek, posortowanie i dystrybucja w kraju. Jak zamierzacie sobie z tym poradzić?

- To bardzo złożony proces logistyczny z udziałem wielu podmiotów. Przede wszystkim Ministerstwo Aktywów Państwowych z wicepremierem Jackiem Sasinem na czele, samorządy, zarządy portów, przewoźnicy. Wymaga to koordynacji działania wielu osób i instytucji. Ale mamy w  Grupie profesjonalistów z ogromnym doświadczeniem w handlu paliwami.

Czy istnieje ryzyko blackoutu w Polsce z powodu braku węgla?

- Nie ma takiego zagrożenia. Elektrownie i elektrociepłownie będą miały wystarczającą ilość węgla przede wszystkim z polskich kopalń, a dostawy z importu są dodatkowym elementem zapewniającym bezpieczeństwo produkcji energii elektrycznej.

Rozmawiał Wojciech Szeląg

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »