Borówki z Polski podbiją Chiny? To może być wkrótce hit eksportowy
Plantatorzy borówek amerykańskich mają otwarty nowy, ważny rynek do eksportu tych owoców. Są nim Chiny. Protokół ustalający warunki fitosanitarne dla eksportu borówki wysokiej z Polski do Chin został podpisany przez obie strony w drugiej połowie czerwca. Zdaniem plantatorów, wymiana handlowa może ruszyć od następnego sezonu.
Polska jest drugim co do wielkości producentem borówek w UE. - W 2022 r. zebraliśmy 55-60 tysięcy ton borówki, ale za trzy-cztery lata ta liczba podwoi się, gdy nowe nasadzenia wejdą w owocowanie - informuje money.pl Bartłomiej Milczarek, prezes zarządu Stowarzyszenia Polskich Plantatorów Borówki. Jego zdaniem, otwarcie rynku chińskiego to ogromna szansa dla polskich plantatorów. - Kluczem będzie nawiązanie i rozpoczęcie współpracy handlowej. Wydaje się to realne od następnego sezonu - wskazuje prezes zarządu Stowarzyszenia Polskich Plantatorów Borówki.
Resort rolnictwa zapewnia, że współpraca z Pekinem ma ruszyć wkrótce. W czerwcu (21.06) Robert Telus, minister rolnictwa i Yu Jian Hua, szef Generalnej Administracji Celnej Chin (GACC) podpisali "Protokół ustalający warunki fitosanitarne dla świeżych owoców borówki wysokiej, eksportowanych z Polski do Chin". Było to pierwsze od 2018 r. spotkanie szefów polskiego resortu rolnictwa i GACC - instytucji odpowiedzialnej za dopuszczanie importowanej żywności do rynku chińskiego.
Mimo, że umowa dopuszczająca eksport borówek do Chin została zawarta przed dwoma tygodniami, od wielu miesięcy delegacje z tego kraju zwiedzają polskie plantacje. Przeprowadzony przez nie audyt przeszła BerryGroup spod Poznania, która produkuje rocznie 2 tys. ton borówki. Niemal całość produkcji przeznacza na eksport. Goście z Chin sprawdzali, jak prowadzona jest uprawa, interesował ich też monitoring szkodników.
Znający chiński rynek informują, że kraj ten wymaga towaru najwyższej jakości. Chińczycy mają też inne wymagania smakowe. - W Europie borówki są jędrne, duże, czasem kwaskowe. Chińczycy chcą wielkich i słodkich borówek, często odmian, których w Polsce jeszcze nie mamy, więc wiele zmian przed nami. Takie odmiany da się stworzyć, są na to parametry, ale potrzeba czasu - uważa Mateusz Pilch z poznańskiej BerryGroup.
Polscy producenci borówek będą musieli nie tylko przekonać do jakości gości z Chin, ale też zmierzyć się z konkurencją, przede wszystkim wytwórcami z Chile i Peru. Do tego - podpowiadają eksperci - od początku powinni postawić na wybrane regiony, a nie cały kraj. Po otrzymaniu uprawnień eksportowych na chiński rynek, każdy producent borówek będzie musiał zarejestrować własną działalność w tamtejszym urzędzie. Procedury trwać będą od trzech do sześciu miesięcy i kosztować około tysiąca dolarów. Warto je jednak przejść, bo dają gwarancję ochrony. Trzeba też zarejestrować logotyp, nazwę firmy i produktu.
Eksperci ostrzegają, że w chińskim prawie własności przemysłowej obowiązuje zasada "kto pierwszy, ten lepszy". Plantator, który pierwszy zarejestruje dany znak lub nazwę, korzysta z ochrony, nawet wtedy, gdy rejestracji polskiego oficjalnego znaku dokonałby chiński obywatel lub tamtejsza firma. Trzeba też pamiętać, że w Państwie Środka przybyszów z Europy nie chroni unijne prawo, obowiązują wyłącznie tamtejsze przepisy.
Kiedy wszystko będzie dograne i umowy zawarte, przed plantatorami stanie kolejne, być może najtrudniejsze zadanie - transport. Drogą morską owoce mogą płynąć nawet cztery tygodnie i dłużej, a maksymalny czas dla borówek żeby, zachowały świeżość i jakość, to trzy - cztery tygodnie. W grę mógłby wchodzić transport kolejowy, ale ze względu na sankcje nałożone na Rosję oraz inwazję na Ukrainę, jest to mało realne. Pozostaje droga lotnicza, która jest najbardziej kosztowna ze wszystkich.
W Chinach przybywa upraw borówek. Jak podaje portal sadyogrody.pl, w 2007 r. powierzchnia nasadzeń wynosiła około 1323 ha. W 2017 r. owoce tego gatunku uprawiano na 47 tys. ha i zebrano 115 tys. ton.
ew