Brytyjczyk sprzedawał "ekologiczne" warzywa i owoce za 100 funtów. Kupował je w Tesco
Brytyjska policja poszukuje oszusta, który sprzedawał ekologiczne warzywa i owoce. Zapewniał, że pochodziły z jego z rodzinnej farmy. W rzeczywistości kupował je w zwykłych supermarketach, m.in. w Tesco. Za pudełko "produktów bez chemii" liczył sobie nawet 100 funtów (515 zł). Niektórzy klienci stracili pięć razy więcej.
Oszust, 52-letni Mark Bullen, swoje usługi ogłaszał w internecie. Miał kilka stron z fałszywymi firmami. Jedna z nich nosiła nazwę "Vegan Express". Na wszystkich oferował wege boxy z warzywami i owocami - jak zapewniał - bez dodatku chemii. Sprzedawane przez niego produkty miały pochodzić z rodzinnej farmy. Za pudełko teoretycznie "ekologicznych" plonów liczył sobie od 60 do 100 funtów (309-515 zł).
Ofiary oszusta odpowiadały na ogłoszenia i składały zamówienia. Osoby, które skusiły się na ofertę oszusta wspominają, że z pierwszych dostaw były zadowolone. - Dostaliśmy owoce za 70 funtów. Pierwsze pudełko było świetne - zapewniała brytyjską prasę mieszkanka Edynburga. Ponieważ dostawy zadowalały klientów, ci polecali produkty Bullena innym. - Powiedziałem sąsiadce, a ta swojej kuzynce. Chcieliśmy cyklicznie brać owoce za 60 funtów tygodniowo - wspomina mieszkaniec Sussex.
Druga dostawa była jednak nieco gorsza. - Produkty sprawiały wrażenie nieświeżych - wyjaśniają poszkodowani. Trzecia mimo, że niektórzy zapłacili za nią nawet 100 funtów, nigdy nie doszła.
- Powiedziano mi, że dostawy w mojej okolicy są opóźnione i że mam czekać kilka dni. Napisałem ponownie i poinformowano, że paczka będzie w przyszłym tygodniu. Czekam na nią do dziś - opowiada klient Bullena z Edynburga. Gdy on i jego znajomi zażądali towaru lub zwrotu pieniędzy, oszust zagroził im, że zgłosi sprawę na policję.
Mężczyzna oszukał nie tylko swoich klientów, ale też pracowników. Nie płacił zatrudnionym do rozwożenia towaru kierowcom.
- Pracowałem sześć dni w tygodniu przez dwa tygodnie, ale potem przestałem, bo nie zapłacił mi pensji - informuje jeden z nich. Czas ten wystarczył jednak aby poznać metody oszusta i stać się świadkiem oskarżenia. - Kupował artykuły w Tesco, a ja rozwoziłem je po Edynburgu. Zwykle wykonywałam 15-20 dostaw dziennie i powiedziano mi, że dostanę 15 funtów za godzinę - wspomina w rozmowie z "The Mirror".