Globalny niedobór kakao. Producenci szukają alternatyw
Rezerwy kakao spadły do rekordowo niskiego poziomu. Na braki narzekają giełdy towarowe w Nowym Jorku i Londynie. Producenci czekolady gromadzą zaś zapasy i szukają alternatywnych składników. A z giełd i magazynów wykupiono nawet kakao gorszej jakości, pochodzące z mniej cenionych upraw.
Producenci czekolady odczuli niedobory kakao przed Walentynkami. Aby sprostać popytowi, wykupili nadwyżki nawet te gorszej jakości. To jednak nie pokryło zapotrzebowania, dlatego kupującym zaoferowano mniejsze tabliczki i nowe formuły zawierające mniej kakao. Jak wynika z danych banku hipotecznego Wells Fargo, w Stanach Zjednoczonych ceny czekolady były w lutym o 20 proc. wyższe rok do roku. Mimo to spadła marża zysku producentów.
Na giełdzie Intercontinental Exchange w Londynie zapasy kakao spadły z ponad 100 tys. ton rok temu do około 21 tys. ton w ostatnich miesiącach - wynika z danych spółki. „To najmniej, ile kiedykolwiek widzieliśmy” – cytuje współprowadzącego dział rolnictwa w firmie maklerskiej Marex, Jonathana Parkmana, brytyjski Financial Times. Niepokojąco puste są też magazyny w Nowym Jorku. Całkowite zapasy wynoszą tam około 90 tys. ton. „To niewiarygodnie niski wynik na tym etapie sezonu” – powiedział Parkman. Za tonę zapłacić trzeba dzisiaj 10 538 dol. (41,8 tys. zł).
Rynek kakao zmaga się z latami słabych zbiorów na świecie. Główni producenci tego produktu - Ghana i Wybrzeżu Kości Słoniowej - odczuwają nie tylko skutki złej pogody ale chorób, które osłabiły uprawy. Od początku 2023 r ceny kakao wzrosły trzykrotnie i osiągnęły w Londynie najwyższy poziom od 50 lat. Teraz za tonę trzeba zapłacić 8262 funta (41,3 tys. zł) - o jedna trzecią więcej niż latem.
Ponieważ informacje o możliwych brakach obiegły świat, producenci słodyczy zaczęli nerwowo gromadzić zapasy. W zeszłym miesiącu firma Hershey - największy producent czekolady i produktów czekoladowych na świecie - zwróciła się do amerykańskiego regulatora rynku o pozwolenie na zakup, za pośrednictwem nowojorskiej giełdy, do 90 tys. ton kakao. Stanowi to ilość dziewięciokrotnie przekraczającą dozwolony limit.
Od lat giełdy towarowe przechowują nadwyżki. Magazyny odgrywają kluczową rolę na rynku towarowym - są gwarantem zawartych umów. Odkąd główni producenci kakao zmagają się z przeciwnościami natury, dostawy pochodzą z innych krajów, m.in. z Kamerunu i Nigerii, które do niedawna nie były pierwszą opcją zakupu dla producentów czekolady. Jednak niedobory są tak duże, że nawet te zapasy są na wyczerpaniu.
Gotowość branży do gromadzenia zapasów kakao gorszej jakości zmusiła niektórych producentów do ponownego przemyślenia składu czekolady. Standardowe czekolady wytwarzane są z drogiego masła kakaowego i miazgi kakaowej. Te z obniżonymi parametrami powstawać mają z kakao w proszku zmieszanego z tańszym tłuszczem.
Japoński Fuji Oil, jeden z głównych dostawców dla branży, poinformował w lutym o wzroście przychodów ze sprzedaży zamienników do produkcji czekolady. Przybyło też kupujących gorsze jakościowo produkty i spadła sprzedaży typowej czekolady. Eksperci zwracają uwagę, że producenci omijają coraz pustsze giełdy i sami szukają łańcuchów dostaw. Próbują kupować kakao bezpośrednio u producentów.
Jednak nawet jeśli uda im się zawrzeć umowę, to w obliczu rosnących cen, sprzedający zawyżają wartość kakao. Niezależnie od ceny kontraktu terminowego, żądają dodatkowych nawet 1500 dolarów za tonę. O tyle - ich zdaniem - może podrożeć kakao zanim dotrze od plantatora do nabywcy. Kupujący nie mają wyboru i płacą, bo zapasy w magazynach giełdowych są na wyczerpaniu.
Poszkodowanymi sytuacji będą konsumenci. Produkujący czekoladę ostrzegają, że będzie ona zawierała mniej kakao i mimo to podrożeje. Ceny podniosły już duże marki, takie jak Nestle, Hershey i Mondelēz (producent Cadbury i Milki). Ostrzegły przed kolejnymi wzrostami w tym roku.