Jak rozwiązać problemy w rolnictwie? Lewica przedstawiła propozycje
Skup polskiego zboża przez Unię Europejską i przekazanie go do państw, gdzie ludzie są zagrożeni głodem, i czasowe wprowadzenie cła na ukraińskie zboże i drób, z założeniem, że 80 proc. pobranego cła wraca na wsparcie walczącej Ukrainy - to jedne z propozycji Lewicy na rozwiązanie bieżących problemów w rolnictwie. Propozycje dla polskiej wsi zostały przedstawione podczas sobotniej konwencji.
W sobotę w gospodarstwie rolnym Zielony Kąt (woj. lubelskie) liderzy Lewicy przedstawili swoje propozycje dla polskiej wsi podczas konwencji "Polska wieś - wspólne dobro".
Współprzewodniczący Nowej Lewicy Włodzimierz Czarzasty podkreślał rolę swojej formacji we wprowadzeniu polskiej wsi do Unii Europejskiej. Wskazywał, że dotąd na polską wieś trafiło 300 mld zł, a gdy wchodziliśmy do Unii eksport polskiej żywności był wart 4 mld euro, a dziś jest to 47 mld euro.
Poseł Arkadiusz Iwaniak zarzucał rządowi, że zlekceważył sprawę ukraińskiego zboża i zwracał uwagę na fakt, że wiele firm zarobiło na tym problemie.
Iwaniak przedstawił też plan Lewicy na rozwiązanie bieżących problemów poprzez: skup polskiego zboża przez Unię Europejską i przekazanie go do państw, gdzie ludzie są zagrożeni głodem; czasowe wprowadzenie cła na ukraińskie zboże i drób, z założeniem, że 80 proc. pobranego cła wraca na wsparcie walczącej Ukrainy; zapewnienie alternatywny dla portów przeładunkowych czy zwiększenie udziału biokomponentów w paliwach z 7 do 10 proc. i utylizacja zanieczyszczonego zboża.
Przyszłościowym rozwiązaniem jest, o czym mówił poseł Lewicy, budowa agroportu w Gdańsku i rozbudowa linii kolejowych.
Inne zagadnienie na które zwracał uwagę Iwaniak, to nieuczciwość wielkich sieci handlowych. W tym kontekście Lewica chciałaby wprowadzenia maksymalnie 30-dniowych terminów płatności dla dostawców żywności i wprowadzenia ustawowej zasady, że nie można kupować od rolnika poniżej ceny wytworzenia produktu, co obowiązuje już w Hiszpanii.
Iwaniak mówił także o stworzeniu systemu ubezpieczeń, a pierwszą składkę w 90 proc. pokryje Skarb Państwa i UE.
Lewica, co podkreślił polityk, chce także walczyć z ASF poprzez m.in. zwiększenie do 250 mln zł dopłat do bioasekuracji, a rolnikom, których gospodarstwa padną ofiarą ptasiej grypy będą otrzymywać odszkodowania bez zbędnej zwłoki.
Czarzasty zapowiedział, że Lewica chce nadać sołtysom uprawnienia do bezpłatnych przejazdów w publicznym transporcie zbiorowym na terenie gminy i wprowadzić obowiązkowe diety dla sołtysów, wzmocnienia pozycji finansowej sołectw i podnieść procent wydatków z funduszu sołeckiego podlegających zwrotowi z 20 do 50 procent. Drugi ze współprzewodniczących Nowej Lewicy Robert Biedroń wskazywał, że Polska może być potęgą, jeżeli chodzi o produkcję warzyw i owoców, a polska wieś to narodowy skarb i unikat na skalę światową. Podkreślał, że jego formacja chciałaby, aby droga z pola do stołu była krótsza, zdrowsza i bardziej opłacalna zarówno dla rolników jak i konsumentów.
Posłanka Anita Sowińska, która rozwijała propozycję Lewicy, mówiła o wprowadzenia ogólnopolskiego programu dofinansowania modernizacji targowisk; mówiła także o kooperatywach spożywczych, które dostarczałyby towar na takie stragany.
Biedroń zwracał uwagę na wsparcie unijne dla rolników ws. odnawialnych źródeł energii i tworzenia na wzór bawarski spółdzielni energetycznych, a poprzez tworzenie OZE mieszkańcy korzystają z wyprodukowanego w swojej miejscowości prądu, a także zapowiadał program małej retencji, który pomagałby rolników w walce z suszą.
Sowińska wskazywała, że szkoły powinny organizować wycieczki agroturystyczne, aby dzieci w ramach szkolnej edukacji poznawały polskie rolnictwo i poznawały, jak produkuje się żywność, aby budować "sojusz miasta i wsi".
Adrian Zandberg i Dorota Olko z Partii Razem mówili o sprawnych usługach publicznych na polskiej wsi. Zandberg wskazywał na osoby, które mieszkają na wsi, a nie pracują w rolnictwie i mówił, że Lewica chce zwiększenia inwestycji w transport w regionach wiejskich. - Czas skończyć z filozofią skąpstwa - przekonywał. Jak dodał, samorządy powinny być premiowane za to, że tworzą nowe połączenia transportowe.
Olko podkreślała, że dla wsi publiczny transport to nie tylko dojazd do pracy czy szkoły, ale także możliwość korzystania z innych usług np. kina czy na spotkania ze znajomymi ze szkoły i pracy, którzy mieszkają w miastach. - Autobus w każdej gminie to wolność wyboru - przekonywała.
Wyzwaniem, o którym mówił Zandberg, jest opieka zdrowotna bliżej ludzi, zwłaszcza na wsi, gdzie żyje dużo starszych osób, które muszą mieć łatwiejszy dostęp do badań i diagnostyki, a szpitale powiatowe powinny być rozbudowywane. - Chcemy dać większe znaczenie i większe środki gminnym ośrodkom zdrowia - zapewnił.
Olko z kolei zwracała uwagę na to, że kobiety na wsi powinny mieć łatwiejszy dostęp do ginekologa, należy zwiększyć dostępność do żłobków, aby matki nie rezygnowały z pracy.
Łukasz Rydzik i Daniel Oliszewski, działacze Lewicy z Podkarpacia i Mazowsza, mówili m.in. o fałszowaniu kraju pochodzenia żywności w marketach, głównie owoców, co odbija się na polskich sadownikach, a także podkreślali rolę zwiększenia areału upraw konopi włóknistych, które łatwo uprawiać, a które mają szerokie zastosowanie w przemyśle.