Królewska ryba znika z polskich wód? Połowy spadły dwukrotnie
Szczupak znika z polskich wód? Takie pytanie wydaje się uzasadnione, jeśli przeanalizujemy dane dotyczące połowów tego drapieżnika - tych rybackich, jak i sportowych (wędkarskich). Z danych Instytutu Rybactwa Śródlądowego oraz Polskiego Towarzystwa Rybackiego wynika, że w ciągu ostatnich 15 lat połowy szczupaka - prawdziwie "królewskiej" ryby (pożądanej na stołach i będącej wymarzonym trofeum wędkarzy) spadły o 47,1 proc. Wiele wskazuje, że to nie tylko efekt przełowienia, lecz także zmian cywilizacyjnych (choćby regulacje rzek) i klimatycznych (wzrost średniej temperatury wód śródlądowych).
Długość nawet znacznie przekraczająca 1 metr, masa niejednokrotnie wyższa niż 10 kg (jeden z rekordowych okazów złowionych w Polsce miał ok. 20 kg) - szczupak, będący pożądaną zdobyczą wędkarską, znika z naszych wód. Tak można wnioskować na podstawie danych publikowanych przez naukowców, którzy zwracają uwagę na niekorzystny wpływ zmian klimatycznych (wzrost średnich temperatur wód), przełowienie czy regulacje cieków wodnych.
Choć szczupak nie należy do tak "drastycznie" zimnolubnych gatunków jak niektóre łososiowate (np. pstrągi), wzrost średnich temperatur w śródlądowych akwenach ma wpływ na jego populację.
Polskie akweny są coraz cieplejsze przez co niektóre gatunki ryb mają coraz większy problem z przetrwaniem w nich - przekonuje Piotr Bednarek, doktorant w Zakładzie Hydrologii Instytutu Geografii i Gospodarki Przestrzennej Uniwersytetu Jagiellońskiego, którego cytuje fundacja "Polska z natury".
Piotr Bednarek zwraca uwagę, że temperatura wody polskich rzek średnio rośnie w tempie 0,3-0,4°C na dekadę. Ocieplenie zmienia wzorce rozmnażania ryb. Naukowcy przekonują, że może dojść choćby do sytuacji, w której okresy tarła różnych gatunków zaczną się na siebie nakładać lub rozminą się np. z okresem wylęgu larw owada, którymi dany gatunek się żywi. Jakby tego było mało, rosnąca temperatura sprzyja też rozwijaniu glonów i sinic, które mogą być się toksyczne dla ryb.
Naukowcy zwracają uwagę, że ocieplenie klimatu może prowadzić do tzw. przyduchy w śródlądowych akwenach (deficyt tlenu w wodzie), co prowadzi bezpośrednio do śnięcia ryb. Cieplejsza woda bywa także idealnym środowiskiem do rozwoju fitoplanktonu i zakwitu glonów.
Szczupak przez wiele dekad był jedną z najbardziej wartościowych ryb łowionych przez rybaków; był też - jeśli weźmiemy pod uwagę wody nizinne - chyba najbardziej wymarzonym trofeum wędkarskim. Połowy rybaków przez lata malały (przełowienie), a i wędkarze coraz rzadziej trafiają na tego drapieżnika, choć to właśnie wędkarze (a nie rybacy) w ostatnim czasie dominują w połowach szczupaka.
Fundacja "Polska z natury" powołuje się na dane, które zebrał dr Marek Trella z Instytutu Rybactwa Śródlądowego w Olsztynie (oraz na coroczne przeglądy naukowe Instytutu). Wynika z nich, że w ciągu 15 lat odłów szczupaka spadł o połowę! Jeszcze w 2007 r. w polskich rzekach i jeziorach wyłowiono szczupaki o łącznej masie 321,5 ton, podczas gdy w 2022 r. - tylko 169,9 ton (dane zostały zebrane od przedstawicieli gospodarstw rybackich, okręgów Polskiego Związku Wędkarskiego oraz firm prywatnych i instytucji).
Naukowcy i przyrodnicy zauważają, że szczupakowi szczególnie sprzyja naturalność zbiorników wodnych, zwłaszcza rzek. Szczupak to drapieżnik polujący z ukrycia (najczęściej nieruchomo czeka na przepływającą ofiarę), więc najlepiej czuje się w wodach, w których jest sporo gęstej roślinności lub np. starych pni, a nawet przerastających do wody korzeni nadbrzeżnych drzew. Takich cieków mamy w kraju coraz mniej.
Jeszcze bardziej istotne od wodnego "krajobrazu" sprzyjającego szczupakowi są warunki tarliskowe. Szczupak chętnie rozmnaża się choćby w płytkich wodach zalewowych na skraju cieków i łąk. Takich rzek w Polsce mamy już jak na lekarstwo.
Oczywiście wędkarze i rybacy zarybiają polskie wody narybkiem szczupaka, ale jak widać nie powoduje to istotnej zwiększenia populacji tego gatunku - zwracają uwagę przedstawiciele fundacji "Polska z natury".
***