Miody z błędami na etykietach. Są wyniki kontroli, długa lista nieprawidłowości
Pszczelarze mają problemy z prawidłowym oznakowaniem sprzedawanego miodu - wynika z kontroli przeprowadzonej przez inspekcję jakości w ramach Rolniczego Handlu Detalicznego (RHD), o której informuje portal dlahandlu.pl. Najwięcej nieprawidłowości dotyczy analizy pyłkowej oraz znakowania słoików. Bywa, że błędów jest kilka na raz.
Ogólnopolska kontrola objęła 63 producentów miodu. Nieprawidłowości stwierdzono u ponad połowy - 36 producentów. Celem kontroli, informuje dlahandlu.pl, było sprawdzenie jakości handlowej miodów, ich zgodności z obowiązującymi przepisami i wymaganiami oraz deklaracją producenta.
W sumie analizie poddano 77 partii miodów o łącznej masie przekraczającej 11 tys. 152 kg. Sprawdzając smak, barwę, konsystencję i aromat miodu, tzw. jego cechy organoleptyczne, kontrolujący zakwestionowali jedynie 3 partie (3,9 proc.). Zaś pod kątem oceny parametrów fizykochemicznych - m.in. zawartości cukru - przebadano w laboratoriach 84 partie miodów, z których zakwestionowano 5 partii (6,0 proc.). Jedna pochodziła z Grecji, reszta z Polski. Pod kątem zawartości pyłku skontrolowano 67 partii, z których zakwestionowano 18 (26,9 proc.). Niemal wszystkie pochodziły z Polski.
Okazało się, że producenci popełniają najwięcej błędów podczas znakowania miodów. Po skontrolowaniu 111 partii zakwestionowano niemal połowę - 52 partie. Lista nieprawidłowości dotyczących znakowania jest długa. Okazuje się, że kupujący jest wprowadzany w błąd np. co do rodzaju i składu miodu oraz kraju lub miejsca pochodzenia. Nie zawsze też jest podana prawidłowa metoda jego wytwarzania i produkcji.
Zdarza się, że zamieszczonej na etykiecie odmiany nie potwierdza analiza pyłkowa. Inspektorzy zwrócili też uwagę, że podawana nazwa jest często niepełna. Podejrzane jest umieszczanie słowa “Miód” bez wskazania rodzaju czy składu produktu. Przeprowadzający kontrolę ostrzegli, że zdarza się, iż oznacza to wprowadzanie do handlu miodów niespełniających wymagań jakościowych określonych w przepisach.
Klient jest też wprowadzany w błąd sugestią szczególnych właściwości produktu, np. „Słodkie miody dla zdrowia..." czy „To gwarancja, że otrzymujesz szlachetny miód pozyskany z naturalnego środowiska" - wylicza RHD. Zdarza się też, że producenci podają niezgodną z prawdą informację, że dany produkt został wpisany na Listę Produktów Tradycyjnych prowadzoną przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi.
Bywa omijana obowiązkowa informacja o kraju pochodzenia produktu albo zamieszczony na etykiecie kraj jest niezgodnie z prawdą. Może się zdarzyć, że pod zwrotem „miód z polskiej pasieki”, kryje się inne państwo. Inspektorzy zwracają uwagę, że czasem nie jest to Polska tylko np. Ukraina. Trzeba też uważać na datę trwałości albo jej brak. Badający miody zauważyli, że może być ona podana również w nieprawidłowy sposób.
Kupujący miód może też nie znaleźć na opakowaniu informacji o warunkach jego przechowywania. Na przykład, że słoik powinien stać w zaciemnionym i suchym miejscu. Nie zawsze też jest zamieszczana prawidłowa waga sprzedawanego produktu albo - ze względu na użytą czcionkę, mniejszą niż 1,2 mm - jest ona nieczytelna.
Producenci miodów źle też korzystają z kodów identyfikacyjnych. Bywa, że są ich pozbawione całe, kierowane do handlu partie. Albo kody są pisane omyłkowo. Numerem jest np. termin trwałości albo data rozlewu miodu. Nie zawsze są też poprawnie zamieszczone dane producenta, brakuje adresu czy nazwiska. Albo na przykład znak „Produkt polski” jest niezgodny ze wzorem określonym przez resort rolnictwa.