Rolnicy pokazują rządowi żółtą kartkę. Nie wykluczają kolejnych strajków
Rolnicy nie wykluczają, że znów wyjdą na ulice. Chcą protestować przeciwko spadkowi opłacalności produkcji i coraz trudniejszej sytuacji finansowej wsi. Przedstawiciele rolniczych organizacji podjęli decyzję o kontynuowaniu protestów jesienią i zimą - informuje portal topagrar.pl. Twierdzą, że podobnie jak w lutym i marcu, mają one objąć cały kraj. Zaapelowali do resortu rolnictwa o stworzenie zespołów roboczych i pilne rozpoczęcie dialogu.
- Nie ma wyjścia. Musimy wrócić na drogi, musimy znów protestować - cytuje portal topagrar.pl Damiana Murawca, rolnika spod Elbląga i działacza Ruchu Młodych Farmerów i Oddolnego Ogólnopolskiego Protestu Rolników. Wskazuje on, że rząd wycofuje się z kolejnych obietnic złożonych podczas ostatnich protestów, między innymi tych dotyczących obniżenia czwartej raty podatku rolnego, który musi wpłynąć do dnia 15 listopada 2024 r.
Mimo że w kwietniu resort rolnictwa informował, że będzie on następował w formie kompensaty albo w wypłaty części podatku rolnego w całości zapłaconego do dnia złożenia wniosku. Zapewniał, że "zwrot będzie następował bez zbędnej zwłoki".
- Czy dojdzie do protestów, czy nie, to będzie suwerenna decyzja każdej organizacji rolniczej - zastrzega w rozmowie z Interią Wiktor Szumlewicz, prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych. Jego zdaniem, bez względu na rozwój sytuacji, już teraz należy zadać sobie pytanie, jakie będą priorytety rozpoczynającej się w styczniu polskiej prezydencji w Unii Europejskiej i jak po roku 2027 r. będzie wyglądała Wspólna polityka rolna UE.
- Czeka nas dużo wyzwań. Nie tylko w skali lokalnej, ale i globalnej. Na przykład ocieplanie klimatu, otwarcie na świat czy wojna w Ukrainie - wymienia rozmówca Interii.
Dużym problemem, na jaki wskazują mieszkańcy wsi, jest Zielony Ład. Wprawdzie w marcu Bruksela wprowadziła do niego kilka zmian, m.in. postulowany również przez polskich rolników przepis umożliwiający państwom członkowskim odstępstwa od niektórych wymogów w przypadku nieprzewidzianych warunków klimatycznych, jednak zdaniem rolników, to wciąż mało.
- Czekamy na nową Komisję Europejską, która podejmie decyzje nad reformą Zielonego Ładu albo jego zmianami. Jeśli to nie nastąpi, to na pewno będzie powód do protestów - ostrzega Wiktor Szumlewicz. I przypomina, że przez pół roku w Brukseli panował zastój. - Stary parlament odszedł, nowy nie do końca jeszcze funkcjonuje - wskazuje.
Kolejny wymieniany przez rolników problem dotyczy trzody chlewnej. W październiku 2023 r. ówczesny gabinet przyjął program odbudowy pogłowia trzody chlewnej. Jak wtedy podkreślano, miał on zmienić proporcje na rzecz polskich hodowców. Wskazywano, że tylko 20 proc. prosiąt i warchlaków pochodzi z krajowej hodowli, reszta z innych krajów.
W sierpniu resort rolnictwa poinformował o niekontynuowaniu prac nad programem. Obiecał jednak, że producenci świń otrzymają wsparcie w ramach Planu Strategicznego Wspólnej Polityki Rolnej na lata 2023-2027 (PS WPR).
Niezadowolenie wsi pogłębiają niskie plony. Tegoroczne zbiory zbóż i rzepaku mogą być nawet o 7-8 proc. mniejsze niż przed rokiem - prognozował niedawno minister rolnictwa Czesław Siekierski. Dolnośląska Izba Rolnicza wnioskowała do Rady Ministrów o ogłoszenie stanu klęski żywiołowej na terenie województwa. Niektórzy rolnicy informują, że zebrali poniżej trzech ton pszenicy z jednego hektara. W ocenie ekspertów przyczyn niższych zbiorów jest kilka, m.in. są nimi wiosenne przymrozki, późniejsza susza, a także gradobicia.
Spadły też ceny w skupie. I mimo obietnic wciąż nie wprowadzono embarga na wszystkie białoruskie i rosyjskie produkty rolne. Rolnicy domagają się też aby zrezygnować z aplikacji suszowej, która - zapewniają - pokazuje nierzetelne dane, zwłaszcza w przypadku łąk.
- Ludzie mają żal. Nie ma pewności, czy wyliczanie suszy przez Instytut w Puławach (Państwowy Instytut Badawczy - red.) jest prawidłowe. Niestety, nikt nas nie posłuchał, rozwiązań nie ma i aplikacja dalej będzie źle wyliczała hodowcom straty - ubolewa prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych.
Rolnicy zaapelowali do Ministerstwa Rolnictwa o pilne utworzenie zespołów roboczych, podczas których wspólnie wypracowaliby rozwiązania najbardziej palących problemów w rolnictwie. - Żądamy ich utworzenia. Jesteśmy gotowi do dialogu, jesteśmy gotowi do pracy - zapewniają cytowani przez topagra.pl rolnicy.
Przedsmakiem zapowiadanych protestów była poniedziałkowa blokada drogi wojewódzkiej nr 240 w Silnie w gminie Chojnice (woj. pomorskie). Przez kilka godzin strajkowano przeciwko Zielonemu Ładowi. Zebrani oficjalnie przyznali obecnemu rządowi żółtą kartkę.
Ewa Wysocka