Minister rolnictwa: Gdyby Azoty produkowały nawozy przy tej cenie gazu, groziłoby to ich bankructwem
Bogdan Rymanowski zapytał ministra rolnictwa Henryka Kowalczyka, czy po wstrzymaniu przez Anwil i Grupę Azoty produkcji nawozów rolniczych, a tym samym dwutlenku węgla i suchego lodu, a później jej wznowienia przez pierwszą ze spółek, sytuacja jest opanowana.
- Nie jest opanowana w 100 procentach. Produkcję wznowił Anwil, ale trwa ona przy wysokich cenach gazu. W Grupie Azoty pracujemy nad systemem, aby nawozy były cenowo dostępne dla rolników. Koszt 7-8 tysięcy złotych za tonę jest nieakceptowalny - odpowiedział wicepremier.
Jego zdaniem dobrą ceną byłoby 3-4 tysiące złotych za tonę. - Anwil jest w większym konglomeracie (jego właścicielem jest PKN Orlen - red.), a gdyby Azoty produkowały nawozy przy tej cenie gazu, groziłoby to ich bankructwem, traciłyby kilka milionów złotych dziennie. Żaden zarząd nie podejmie takiej decyzji, bo byłoby to działanie na szkodę spółki - ocenił w programie "Gość Wydarzeń".
- Nie jest opanowana w 100 procentach. Produkcję wznowił Anwil, ale trwa ona przy wysokich cenach gazu. W Grupie Azoty pracujemy nad systemem, aby nawozy były cenowo dostępne dla rolników. Koszt 7-8 tysięcy złotych za tonę jest nieakceptowalny - odpowiedział wicepremier.
Jego zdaniem dobrą ceną byłoby 3-4 tysiące złotych za tonę. - Anwil jest w większym konglomeracie (jego właścicielem jest PKN Orlen - red.), a gdyby Azoty produkowały nawozy przy tej cenie gazu, groziłoby to ich bankructwem, traciłyby kilka milionów złotych dziennie. Żaden zarząd nie podejmie takiej decyzji, bo byłoby to działanie na szkodę spółki - ocenił w programie "Gość Wydarzeń".