Analitycy mniejsza presja inflacyjna po danych GUS
Inflacja rok do roku w kwietniu może wzrosnąć do 6,3-6,4 proc., a w połowie roku powinna wynieść między 6 a 6,2 proc. - uważa Maciej Reluga, ekonomista ING Barings.
Inflacja rok do roku w kwietniu może wzrosnąć
do 6,3-6,4 proc., a w połowie roku powinna wynieść między 6 a 6,2
proc. - uważa Maciej Reluga, ekonomista ING Barings.
GUS podał we wtorek, że ceny towarów i usług konsumpcyjnych w
marcu wzrosły o 0,5 proc. w stosunku do lutego, a inflacja rok do
roku spadła do 6,2 proc. z 6,6 proc. w lutym.
"Jednym z elementów odpowiedzialnych za wzrost inflacji są ceny
żywności, które wzrosły o 0,5 proc., czyli trochę więcej niż
pokazywały wstępne dane GUS i one pociągnęły wyżej inflację.
Jednak 6,2 proc. jest to wynik bliski oczekiwań rynkowych, które
oscylowały wokół 6 proc." - powiedział PAP Reluga.
"Obecnie jesteśmy na poziomie 6,2 proc. i uważamy, że w pierwszej
połowie roku ten wskaźnik powinien kształtować się około tej
liczby, tzn. blisko dolnego przedziału celu inflacyjnego RPP.
Możliwe jest nawet, że w kwietniu inflacja trochę wzrośnie przez
wzrost cen gazu, który był w marcu, a przełoży się na wzrost cen w
kwietniu" - dodał.
RPP założyła na 2001 rok cel inflacyjny w przedziale 6-8 proc.
W marcu PGNiG podwyższył średnio ceny gazu o 16,3 proc.
Ekonomista ING powiedział, że wzrost cen zmniejszy presję
wywieraną na Radę Polityki Pieniężnej w celu obniżenia stóp proc.
"Gdyby inflacja wynosiła 6 proc. albo poniżej 6 proc. to rosłaby
presja na RPP do obniżki stóp proc. A tak będziemy mieli bardziej
stabilną sytuację" - powiedział PAP.
"Nie oczekujemy również, aby rozpoczęty w lipcu zeszłego roku
trend dezinflacji utrzymał się nadal. Co miesiąc mieliśmy
mocniejsze spadki dwunastomiesięcznego wskaźnika. Nie uważamy,
żeby takie duże spadki były kontynuowane, co zresztą widać w
spowalnianiu tempa dezinflacji w ostatnich miesiącach" - dodał.
Ekonomista ING oczekuje, że można spodziewać się spadku inflacji
dopiero w lipcu.
"Trudno sobie wyobrazić tak złą pogodę jaką mieliśmy latem 2000
roku. W lipcu 2000 była inflacja 0,7 proc. Jednak nawet brak
deflacji żywności, czyli inflacja około 0 proc. da nam poziom
inflacji około 5,5 proc. i to być może będzie impuls, który
dopiero wtedy skłoni RPP do obniżki stóp proc., być może w takiej
samej wysokości jak te, które już następowały" - powiedział.
W lutym i marcu RPP obniżyła stopy procentowe o 200 pkt bazowych.
Iwona Pugacewicz-Kowalska, analityk CDM Pekao.
Kontynuacja wpływu marcowej podwyżki cen
energii, podwyżka cen paliw oraz sezonowy wzrost cen żywności
spowodują, że inflacja w kwietniu wyniesie 0,4-0,5 proc. m/m i
6,2-6,3 r/r
GUS podał we wtorek, że ceny towarów i usług konsumpcyjnych w
marcu wzrosły o 0,5 proc. w stosunku do lutego, a w porównaniu z
marcem 2000 roku wzrosły o 6,2 proc.
Zdaniem analityczki CDM Pekao przyhamowanie tempa spadku inflacji
rocznej może być jednorazowe.
"W maju i czerwcu inflacja spadnie do około 6 proc. W lipcu silny
spadek inflacji związany będzie z ubiegłorocznym wskaźnikiem" -
powiedziała PAP Kowalska.
"Natomiast w następnych miesiącach inflacja wyniesie w granicach
5,8-6 proc. do końca roku, gdyż w ubiegłym roku mieliśmy dosyć
duży spadek inflacji, także efekt bazowy uniemożliwi szybkie
obniżanie rocznego wskaźnika"- dodała.
Jej zdaniem inflacja na koniec roku w okolicach 6,0 proc. jest
jak najbardziej prawdopodobna.
Według Pugacewicz-Kowalskiej wzrost cen nośników energii o 2,2
proc. w marcu, to nie jest jeszcze w całości skonsumowana podwyżka
cen energii, która miała miejsce w połowie marca.
"16,3 proc. średniej podwyżki cen nie zostało jeszcze w całości
uwidocznione w tych cenach, gdyż podwyżka ta była w połowie
miesiąca. Także podwyżki cen paliw podniosą inflację kwietniową" -
powiedziała PAP analityk.
Kowalska zauważyła, że w marcu mieliśmy bardzo duży spadek cen
paliw o 3,4 proc.
"Aż tak duży spadek nie jest uzasadniony cenami producenta, lecz
jest to prawdopodobnie wynik słabego popytu" - dodała.
MARCIN MROZ, EKONOMISTA Z SG BANK W WARSZAWIE
"Inflacja jest na poziomie spodziewanym przez rynek. Po publikacji tych
danych rynek nadal będzie spekulował na temat możliwości kolejnych obniżek
stóp procentowych.
Z jednej strony istotne zliberalizowanie polityki jest w Radzie coraz
popularniejsze. Jednak z drugiej strony, po tym jak RPP obniżyła stopy
łącznie o 200 punktów bazowych, prawdopodobnie na kolejne obniżki poczekamy.
Moim zdaniem reakcja giełdy na te dane nie będzie zbyt wielka, ponieważ
indeksy reagują najczęściej w przypadku, gdy publikowane dane różnią się
znacznie od oczekiwań.
Bardziej zareaguje rynek papierow dłużnych, ponieważ jest on bardziej
wrażliwy na dane inflacyjne i spekulacje dotyczące obniżek stóp
procentowych." Reuters"
DIRK WOELFER, EKONOMISTA ZE STANDARD&POOR'S MMS WE FRANKFURCIE
"Dane te są nieznacznie wyższe niż oczekiwano, ale nie zmieniają
generalnej oceny trendu inflacyjnego. Średniokresowo wzrost cen został
wyhamowany.
Spodziewamy się, że do końca roku NBP obniży stopy o kolejne 200 punktów
bazowych. Kolejnej obniżki spodziewamy się na początku trzeciego kwartału.
Szacujemy, że inflacja rok do roku spadnie w grudniu do 5,3 procent.
Ponieważ dane o inflacji nie stanowią dla rynku niemiłej niespodzianki,
mogą nieznacznie wzmocnić złotego i rynek obligacji.
Do lipca inflacja powinna utrzymać się na obecnym poziomie około sześciu
procent a w drugiej połowie roku spaść do około pięciu procent." Reuters"
ZSOLT PAPP, ANALITYK ABN AMRO (W RAPORCIE ANALITYCZNYM) Reuters
"Inflacja jest wyższa niż się spodziewano, ale trend ma dobry kierunek.
Marcowa inflacja daje niektórym członkom RPP nowe argumenty, aby nie zmieniać
stóp procentowych podczas przyszłotygodniowego spotkania.
Dane te mogą także wpłynąć na pogorszenie nastrojów rynkowych dotycz1cych
szans na ewentualną obniżkę stóp.
Spodziewam się niewielkiego wpływu tych danych na rynek obligacji, krótkie
pozycje nadal są dobre, rentowność długich może się osłabić. Na rynku
walutowym nie będzie raczej większych zmian, dane o inflacji będą miały niski
wpływ na obecną sytuacje." Reuters"