Atmosfera na rynkach niepewna i nerwowa

Analitycy nie są zgodni, co do tego, czy złoty w poniedziałek będzie tracił na fali pogarszających się nastrojów, czy wykorzysta szansę na odreagowanie piątkowych silnych spadków. Rynek długu raczej nerwowo będzie oczekiwał na kolejne informacje o problemach fiskalnych kolejnych krajów strefy euro. Pod presją znajduje się środkowy i długi koniec krzywej.

Analitycy nie są zgodni, co do tego, czy złoty w poniedziałek będzie tracił na fali pogarszających się nastrojów, czy wykorzysta szansę na odreagowanie piątkowych silnych spadków. Rynek długu raczej nerwowo będzie oczekiwał na kolejne informacje o problemach fiskalnych kolejnych krajów strefy euro. Pod presją znajduje się środkowy i długi koniec krzywej.

"Mimo pogorszenia nastrojów na światowych rynkach, dziś rano EUR-PLN był niżej niż na piątkowym zamknięciu. Przy pogarszających się nastrojach na światowych rynkach złoty nie będzie się jednak według nas dalej umacniać" - napisali analitycy BZ WBK w porannym komentarzu.

Zdaniem analityków BPH, złoty może jednak nieco zyskać odreagowując piątkowe silne spadki, które wynikały z pogorszenia nastrojów światowych w reakcji na gorsze od oczekiwań dane z amerykańskiego rynku pracy.

"O ile dziś nie nadejdą kolejne niekorzystne informacje, to polska waluta może umocnić się w okolice 3,93/EUR, ponieważ część inwestorów może realizować zyski z piątkowych transakcji. Publikowana dziś projekcja inflacyjna NBP nie powinna mieć większego wpływu na notowania, ponieważ kluczowe jej elementy podano już w środę. Czynnikiem ryzyka dla tego scenariusza są ewentualne niekorzystne doniesienia ze spotkania ministrów finansów krajów strefy euro w dniu dzisiejszym" - napisano w porannym biuletynie.

Reklama

Amerykański Departament Pracy podał w piątek, że w czerwcu liczba miejsc pracy w USA w sektorach pozarolniczych zwiększyła się o 18 tys., podczas gdy analitycy oczekiwali wzrostu o 105 tys. Był to najmniejszy miesięczny wzrost tego wskaźnika od dziewięciu miesięcy.

- - - - -

To już nie przelewki, problemy zrobiły się poważne

Już w piątek dało się zauważyć zwiększone zainteresowanie Włochami jako następnym źródłem problemów strefy euro, ale comiesięczne dane z amerykańskiego rynku pracy nieco zdominowały rynkową dyskusję. Dzisiaj o danych nikt już nie pamiętał, liczył się tylko coraz bardziej niekontrolowany problem zadłużenia w Europie.

Weekend pełen minorowych komentarzy

Podczas weekendu opublikowano mnóstwo informacji na temat kryzysu zadłużenia w Europie, które powoli w ciągu dnia docierały do świadomości inwestorów, którzy z coraz większym zapałem sprzedawali akcje. Spójrzmy na te informacje. Niemiecki Die Welt napisał, podpierając się swoim źródłem w EBC, że bankierzy centralni chcą podwojenia europejskiego pakietu pomocowego do 1,5 bln euro w celu zabezpieczenia środków na ratowanie Rzymu. Financial Times wskazał, że scenariusz niewypłacalności niektórych serii greckich obligacji jest brany pod uwagę przy konstrukcji drugiego pakietu pomocowego dla tego kraju. Niemiecki Handelsblatt poszedł o krok dalej twierdząc, że EBC szuka zewnętrznej pomocy jak ma działać w przypadku bankructwa członka strefy euro. Podobno bankowi najbardziej zależy na pomocy w przypadku ... niekontrolowanego bankructwa.

Inwestorów nic nie było w stanie uspokoić

To jeszcze nie koniec złych wiadomości. Otóż wczoraj we Włoszech regulator nakazał sprzedającym akcje na krótko podanie do wiadomości swoich pozycji jeżeli przekraczają one 0,2% kapitalizacji spółki. Ponadto w Chinach inflacja w czerwcu wzrosła do poziomu największego od trzech lat - 6,4%. Tym samym niczym bańka mydlana prysły wcześniejsze nadzieje na brak dalszych podwyżek stóp w tym roku. W tak ukształtowanej atmosferze doszło z samego rana do spotkania prezesa EBC, przewodniczącego eurogrupy, komisarza ds. walutowych, prezydenta EU oraz przewodniczącego Komisji Europejskiej. Dyskutowano między innymi, a może przede wszystkim o Włoszech, czyli największym w Europie rynku obligacji skarbowych, który jest wart 1,8 bln euro wobec niemieckiego o wartości "zaledwie" 1,1 bln euro. Rynek ten stoi teraz na glinianych nogach i nie wiadomo gdzie nas to zaprowadzi. Po południu rozpoczęło się już wcześniej planowane spotkanie ministrów finansów strefy euro, ale nic nie potrafiło uspokoić inwestorów, nawet Angela Merkel, która po raz kolejny zapewniała, że zrobi wszystko, żeby euro uratować a waluta wspólnotowa jest stabilna i bezpieczna. Dzisiaj popołudniu euro traciło prawie 2%, co jest potężnym ruchem i może świadczyć o wszystkim, ale z pewnością nie o stabilności. Zresztą najlepsi prognostycy na rynku walutowym jak i fundusze hedgingowe zaczęli ostawiać słabość euro względem dolara.

Kontynuacja letniej hossy pod znakiem zapytania

Kalendarium makroekonomiczne było puste, a fakt, że po sesji w USA wraz z publikacją wyników przez Alcoe rozpocznie się sezon publikacji raportów kwartalnych, zupełnie się nie liczył. Zresztą sama Alcoa traciła ponad 3%, co i tak było wynikiem niezłym w stosunku do banków, która na arenie globalnej traciły najwięcej. Jak widać zmienność na parkietach jest olbrzymia a dzisiejsze spadki bardzo popsuły techniczny obrazy rynków, szczególnie warszawskiego, gdzie WIG20 poprawił czerwcowy dołek. Nad letnią hossą trzeba niestety postawić znak zapytania i jeżeli sytuacja szybko nie wróci do normy, to coraz więcej inwestorów może stracić cierpliwość i sprzedać akcje. Dzisiaj tych sprzedających wiele nie było na co wskazywał niewielki obrót.

Łukasz Bugaj

Analityk Millennium Dom Maklerski SA

         poniedz.  piątek  piątek
             9.45   16.30    9.45
EUR/PLN    3,9545  3,9496  3,9371
USD/PLN    2,7968  2,7680  2,7495
EUR/USD    1,4143  1,4284  1,4314
OK0713       4,78    4,78    4,79
PS0416       5,35    5,33    5,31
DS1020       5,79    5,78    5,76

Sprawdź bieżące notowania walut na stronach Biznes INTERIA.PL

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: rynek | Pod presją | atmosfera
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »