Bitcoin blisko rekordu wszech czasów. AI nie wróżyła z fusów
Bitcoin bardzo zbliżył się do cenowego rekordu wszech czasów z marca tego roku wynoszącego 73,8 tysiąca dolarów. Gratulacje należą się sztucznej inteligencji, która 10 dni temu przewidywała, że do końca października notowania "monety" wzrosną z 68 do prawie 74 tysięcy dolarów.
- Bitcoin drożeje w tych dniach, także dlatego, że udziela mu się polityczna gorączka przed wyborami prezydenckimi w USA. Analitycy Standard Chartered twierdzą, że jeśli wygra Donald Trump, a Republikanie zdominują Kongres, to kurs "monety" przed końcem roku może wzrosnąć nawet do 125 tysięcy dolarów.
- Doświadczony inwestor Peter Brandt spodziewa się, że bitcoin osiągnie maksymalną cenę w przedziale 130 - 150 tysięcy dolarów pod koniec sierpnia lub na początku września 2025 roku, co będzie szczytem cyklu byka.
- Chamath Palihapitiya, miliarder i inwestor venture capital, twierdzi, że próba przewidywania ceny bitciona w krótkim terminie nie ma większego sensu. Wierzy natomiast w rosnącą wartość kryptowaluty w długich okresach.
Pierwsza kryptowaluta świata pod koniec października ruszyła w górę i forsowała cenową granicę 73 tysięcy dolarów. Rynek jest teraz bardzo ożywiony - dziennie właściciela zmieniają bitcoiny o wartości prawie 50 miliardów dolarów. Analitycy techniczni twierdzą, że strefa oporu między 71,6 a 73,2 tysiąca dolarów jest testem pokazującym, czy mamy do czynienia z powrotem szalonej hossy, czy też spekulacyjnym podbiciem ceny.
W środę 23 października, kiedy bitcoin kosztował 68 tysięcy dolarów, pisaliśmy w Interii o sztucznej inteligencji prognozującej, że cena "monety" w Halloween wzrośnie do prawie 74 tysięcy dolarów i ustanowi historyczne maksimum. Platforma PricePredictions wykorzystująca AI do przewidywania cen aktywów cyfrowych zapowiadała, że w ostatnim dniu października 2024 roku, bitcoin może kosztować 73 977 dolarów. Dziś już wiadomo, że AI prawidłowo wyznaczyła kierunek ruchu bitcoina na wykresach.
PricePredictions zapewnia że AI nie "wróżyła z fusów". Tworząc najnowszą prognozę ceny bitcoina odwołała się do wszystkich najważniejszych wskaźników analizy technicznej. Należą do nich: MACD (dywergencja zbieżności średniej ruchomej) mierząca momentum rynkowe, RSI (siła względna) wskazująca, czy aktywo jest wykupione lub wyprzedane oraz Wstęgi Bollingera, które analizują zmienność rynku.
Z wyjątkiem dwóch lat (2018 i 2022) bitcoin kończył październik ceną wyższą niż na początku miesiąca. Zwykle też w Halloween token jest korzystniej notowany niż w tym samym dniu rok wcześniej. Od 1 października 2024 do dziś cena "monety" wzrosła o kilkanaście tysięcy dolarów. Bitcoin jest o ponad 100 proc. droższy niż pod koniec października 2023 roku. Znów rację mają ci inwestorzy, którzy przed laty przemianowali October na "Uptober".
Wielu analityków jest zdania, że bitcoin drożeje w tych dniach, gdyż udziela mu się polityczna gorączka przed wyborami prezydenckimi w Stanach Zjednoczonych, które odbędą się 5 listopada. W raporcie przygotowanym przez Geoffa Kendricka, dyrektora działu badań nad aktywami cyfrowymi w Standard Chartered, napisano, że jeśli wygra Donald Trump, a Republikanie zdominują Kongres, kurs bitcoina przed końcem roku może wzrosnąć nawet do 125 tysięcy dolarów. Kendrick twierdzi, że Biały Dom Trumpa stworzy bardziej przyjazne warunki legislacyjne dla kryptowalut, co zwiększyłoby popyt na bitcoina.
Analitycy są zdania, że w przypadku wygranej Kamali Harris i utrzymania władzy przez Demokratów kurs bitcoina prawdopodobnie początkowo spadłby. Administracja Harris byłaby bowiem mniej przychylna dla sektora kryptowalut. Standard Chartered zaznacza jednak, że nawet w takiej sytuacji cena bitcoina pod koniec 2024 roku mogłaby znaleźć się na wysokim poziomie około 75 tysięcy dolarów.
Świat kryptowalut reaguje żywiołowo na duże prawdopodobieństwo wygranej Trumpa, także dlatego, że niektórzy jego doradcy snują wizje banku centralnego gromadzącego aktywa cyfrowe w charakterze rezerw walutowych. Poza tym, najwięksi posiadacze kryptowalut w USA mają bardzo dużo do zyskania lub stracenia w wyniku wyborów prezydenckich i dlatego przeznaczają wielkie pieniądze na wsparcie kampanii kandydata Republikanów, który odwdzięcza się zachwalając aktywa cyfrowe.
Niektórzy eksperci najnowsze silne ruchy wzrostowe bitcoina zestawiają z sytuacjami, jakie zdarzyły się po wyborach w 2016 i 2020 roku. Miały wtedy miejsce szalone hossy i być może historia powtórzy się w 2025 roku. Wzrost ceny "coina" do ponad 71 tysięcy dolarów sprawił, że niemal wszyscy jego posiadacze są w tej chwili "na plusie". Dane z CryptoQuant pokazują, że około 98 proc. osób z bitcoinami w portfelach osiąga zyski przy obecnych poziomach cenowych, co jeszcze bardziej podsyca optymizm i przyciąga kolejnych inwestorów.
Przedstawiciele giełdy Bitfinex w najnowszym raporcie napisali, że struktura rynku pochodnych na bitcoina pozwoli wypchnąć ceny na nowe szczyty. Co więcej, przed końcem roku bitcoin może znaleźć się powyżej 80 tysięcy dolarów. Według analityków Bitfinex, wyższe prawdopodobieństwo zwycięstwa Trumpa zwiększa apetyt inwestorów na zakup bitcoinowych ETF, które w ostatnich dniach odnotowały rekordowe napływy przekraczające 4 miliardy dolarów. To pokazuje rosnące zainteresowanie kryptowalutą ze strony instytucji finansowych, co może wpłynąć na wzrost ceny w najbliższej przyszłości.
Doświadczony inwestor Peter Brandt spodziewa się, że bitcoin osiągnie maksymalną cenę w przedziale 130 - 150 tysięcy dolarów pod koniec sierpnia lub na początku września 2025 roku, co będzie szczytem cyklu byka. Jego zdaniem, pierwsza kryptowaluta świata prawdopodobnie wkracza na ścieżkę wzrostu po ostatnim halvingu (przepołowieniu), który miał miejsce w kwietniu tego roku. Brandt podkreśla też, że seria coraz niższych szczytów i dołków na wykresie bitcoina, która utrzymywała się od marca, dobiegła końca.
Inwestor przyznaje jednak, że jego prognozy mogą okazać się błędne, gdyż rynek kryptowalut jest wyjątkowo nieprzewidywalny. - Handluję zawsze mając na uwadze zarządzanie ryzykiem. Żadna prognoza, nawet oparta na zaawansowanych analizach technicznych, nie daje pełnej gwarancji sukcesu - oświadczył Peter Brandt.
W podobnym duchu wypowiada się Chamath Palihapitiya, miliarder i inwestor venture capital. Jego zdaniem, próba przewidywania ceny największej z kryptowalut w krótkim terminie nie ma większego sensu, ponieważ bitcoin nie zachowuje się jak tradycyjny instrument inwestycyjny. Zaletą jest długofalowa wartość tokena. Daje on bowiem realną obietnicę dużego wzrostu notowań w perspektywie lat i dziesięcioleci.
Chamath Palihapitiya twierdzi, że bitcoin wyrasta na główne aktywo zabezpieczające kapitał przed inflacją. W swoim podcaście wskazuje na potencjalną możliwości "przechwycenia" przez tę kryptowalutę roli, którą teraz pełni złoto, czyli najpewniejszego środka ochrony wartości na przyszłość. Inwestor przewiduje, że bitcoin stanie się niezbędnym aktywem dla państw, które będą dążyły do ochrony wartości dla swoich obywateli. Tym samym prognozuje rolę "coina" jako drugiej waluty w gospodarkach różnych krajów.
- Mimo krótkiej historii, bitcoin ma potencjał osiągania znacznych, długoterminowych zysków. Może funkcjonować jako instrument wybicia w kolejnych 50-100 latach, zastępując złoto w funkcji najważniejszego narzędzia ochrony kapitału - oznajmił Chamath Palihapitiya w najnowszym odcinku swojego podcastu.
Jacek Brzeski