Bitcoin tanieje, czyli kryptowalutowa zima u progu lata

Weekend był wyjątkowo nieudany dla najstarszej kryptowaluty świata. Bitcoin, który przez wiele dni utrzymywał się w okolicach 30 tysięcy dolarów, w niedzielę spadał do 27 tysięcy, a dziś rano do 25 tysięcy - poziomu najniższego w tym roku. Zdaniem wielu analityków, jesteśmy świadkami "zimy kryptowalutowej", czyli wielkiej przeceny, która zdarza się mniej więcej co 4 lata.

Bitcoin w weekend nie utrzymał wsparcia w okolicy 29 500 dolarów, co otwiera mu drogę do dalszych spadków - może nawet do 20 tysięcy dolarów. Kryptowalutom zaszkodziła informacja, że majowa inflacja w Stanach Zjednoczonych wzrosła aż do 8,6 proc. Tymczasem według prognoz miała być na takim samym poziomie, jak w kwietniu, czyli 8,3 proc. W efekcie inwestorzy nabrali przekonania, że amerykański bank centralny nie porzuci twardego kursu w polityce monetarnej, dolar się wzmocnił, zmalała natomiast skłonność do stawiania na aktywa tak ryzykowne, jak wirtualne waluty.

Nieunikniona przecena

Reklama

Analityk giełdy kryptowalutowej Zonda, Sebastian Seliga, twierdzi, że po tym jak bitcoin cofnął się poniżej ważnego poziomu 29,5 tysiąca dolara, rynkiem zaczęły rządzić niedźwiedzie. W Polsce kluczowy był sobotni spadek ceny poniżej 127 tysięcy złotych. Teraz za jedną "monetę" płaci się 112 tysięcy.

Polski youtuber ekonomiczny i doradca majątkowy Cezary Graf jest przekonany, że to wciąż jeszcze nie koniec spadków. Spodziewa się ceny bitcoina poniżej 20 tysięcy dolarów, co sprawi, że "kryptowaluta znajdzie się w piekle". Graf dodaje jednak, że to właśnie będzie czas, by "zainteresować się i zainwestować w tanie aktywa cyfrowe".

Analitycy techniczni ostrzegali w zeszłym tygodniu, że skoro przez miesiąc bitcoin utrzymuje się w trendzie horyzontalnym pomiędzy wsparciem w wysokości 29 500 dolarów, a oporem w rejonie 32 tysięcy, to należy spodziewać raczej spadku niż wzrostu notowań. Konsolidacje są bowiem formacjami korekcyjnymi, z których rynek zwykle (choć nie zawsze) wychodzi w kierunku zgodnym z wcześniejszym ruchem. Bitcoin przed konsolidacją zanotował dość wyraźny spadek, istniało więc duże prawdopodobieństwo, że kurs kryptowaluty "wybije z tego układu dołem". Teraz możliwy jest dalszy spadek do 24 tysięcy, bądź nawet poniżej 20 tysięcy dolarów.

Kryptowaluty w ostatnich tygodniach pokazują, że nie stanowią zabezpieczenia przed inflacją i spadkiem siły nabywczej tradycyjnych walut. Wiele wskazuje na to, że poprzedni rajd bitcoina, który w listopadzie 2021 roku doprowadził kryptowalutę na szczyt o wartości 68 tysięcy dolarów był "dzieckiem" niskich stóp procentowych i ery taniego pieniądza.

Oczywiście specjaliści analizy technicznej nie mogą wykluczyć scenariusza, w którym bitcoin z dzisiejszych poziomów rusza w górę. W przypadku kontrataku niedźwiedzie będą musiały zmierzyć się z głównymi oporami kolejno przy 30 500, 31 050 oraz 31 500 dolarach.

Taki rozwój wydarzeń wydaje się być jednak mało prawdopodobny. Od dawna bowiem popyt napotykał na opór w strefie powyżej 31 tysięcy dolarów i kończył próbę wzrostu spadkami przy dużych obrotach. Inwestorów nie przekonał też ostatni raport analityków JP Morgan, którzy bitcoina nazwali niedowartościowanym, a jego godziwą cenę wyznaczyli na około 38 tysięcy dolarów.

Halving wszystko zmienia

W poprzednich cyklach spadki na rynku walut cyfrowych trwały zwykle przez około dwa lat i kończyły się, gdy bitcoina czekał kolejny halving, czyli wydarzenie występujące mniej więcej co 4 lata. Za każdym razem jego długookresową konsekwencją był euforyczny wzrost popularności i wycen bitcoina oraz wielu innych walut cyfrowych.

Halving (przepołowienie) polega na ograniczeniu podaży nowych bitcoinów oraz zmniejszaniu o połowę nagrody dla "górników" za wydobyte "monety". Cena bitcoina ma tendencję by rosnąć "pod wydarzenie", czyli krótko przed halvingiem i osiągać szczyt mniej więcej rok po nim. Ostatni halving miał miejsce wiosną 2020 roku, a następnego prawdopodobnie trzeba się spodziewać w pierwszym kwartale 2024 roku. W trzech poprzednich cyklach scenariusz gwałtownych spadków i wzrostów sprawdzał się za każdym razem. Kurs bitcoina tracił nawet 80 proc. podczas "kryptowalutowej zimy" występującej między kolejnymi halvingami.

Niektórzy inwestorzy twierdzą, że obecna cena bitcoina jest zgodna z modelem halvingu i spodziewają się dna notowań na poziomie 24 tysięcy dolarów przed końcem tego roku. Dodają, że jeśli model sprawdzi się, cena kryptowaluty może poprawić rekord wszech czasów (68 tysięcy dolarów) mniej więcej w sierpniu lub wrześniu 2023 roku.

Podzielone opinie specjalistów

W ocenie prezes amerykańskiego funduszu inwestycyjnego Fidelity, Abigail Johnson jesteśmy świadkami "trzeciej kryptowalutowej zimy". Jest to już kolejna ważna osoba z branży blockchain, która potwierdza bessę i widzi podstawy do dalszych spadków. Johnson pozostaje jednak optymistycznie nastawiona, co do długoterminowych perspektyw kryptowalut. Podkreśla, że poprzednie cykle nauczyły ją cierpliwości.

Zdeklarowanym pesymistą jest natomiast Paul Krugman, zdobywca Nagrody Nobla z ekonomii w 2008 roku. Widzi on podobieństwo między dzisiejszym stanem rynku kryptowalut, a bańką na rynku nieruchomości sprzed kilkunastu lat. Wówczas tylko niewielka grupa inwestorów przewidziała gigantyczną zapaść w sferze pożyczek hipotecznych wysokiego ryzyka. Tamten szok stał się przyczyną globalnego kryzysu finansowego w 2007 roku.

Z czarnymi scenariuszami nie zgadza się Nigel Green, założyciel i szef deVere Group. Jest zdania, że uczestnicy rynku powinni spodziewać się "znacznego odbicia" wyceny bitcoina w czwartym kwartale 2022 roku. Uważa, że inwestorzy wkrótce znów skoncentrują się na bardziej ryzykownych aktywach, gdyż istnieje wiele wskaźników sugerujących, że bitcoin właśnie teraz osiąga dno cenowe. Green przypomina, że wiele osób skorzystało z ostatniej przeceny i zwiększyło swoje zasoby kryptowalut po niższych cenach, aby ich "bogactwo mogło wzrastać w dłuższej perspektywie".

Nigel Green podkreśla, że mocną stroną bitcoina jest jego maksymalna podaż w wysokości 21 milionów "monet". Jest przekonany, że najstarsza kryptowaluta świata z czasem przyciągnie uwagę głównych finansowych inwestorów instytucjonalnych, a ci "przyniosą ze sobą kapitał, wiedzę fachową i zwiększą reputację tego rynku". W dodatku, globalni decydenci już w najbliższych miesiącach nałożą kompleksowe regulacje na sektor kryptograficzny. Dzięki nim inwestorzy będą się czuć bardziej bezpieczni, gdy będą mieć do czynienia z tą ryzykowną klasą aktywów.

Warto wspomnieć, że dyrektor generalny grupy deVere do tej pory dość trafnie przewidywał trendy dotyczące bitcoina. Na początku marca tego roku prognozował, że konflikt militarny rosyjsko-ukraiński może podnieść wycenę do 50 tysięcy dolarów za "coina" nim upłynie miesiąc. Niewiele się pomylił, gdyż bitcoin 29 marca podrożał do prawie 48 tysięcy dolarów. Wcześniej, bo w kwietniu 2021 roku, prognozował, że kryptowaluta ustanowi rekord wszech czasów nim skończy się rok. W listopadzie 2021 roku rekord został pobity.

Jacek Brzeski

Zobacz również:

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: bitcoin | kryptowaluta | rynek kryptowalut
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »