Emocje na rynku kryptowalut. Bitcoin na wielkiej huśtawce

Bitcoin, najpopularniejsza na świecie waluta cyfrowa, potrzebowała trzech dni, by z poziomu 58 tysięcy dolarów spaść do mniej niż 45 tysięcy, a następnie szybko wrócić do ponad 50 tysięcy. Elon Musk, dyrektor generalny Tesli, stawia na bitcoina mówiąc, że jest "mniej głupią" wersją gotówki.

Rok temu bitcoin kosztował 9400 dolarów. W ostatnią niedzielę płacono za niego ponad sześć razy więcej - 58 tysięcy dolarów. We wtorek chwilowo osuwał się poniżej 45 tysięcy, testując najniższe poziomy od początku lutego. Dziś rano kosztował ponad 50 tysięcy dolarów. 

Rynek spekulantów 

Spadek kursu kryptowaluty zaczął się 21 lutego, gdy na rynku pojawiło się - według obliczeń CryptoQuant - 37 tysięcy bitcoinów o rynkowej wartości ponad 2 miliardów dolarów. Tak duża pula wystawiona na sprzedaż zapewne zrobiła na inwestorach większe wrażenie niż niedawne posunięcie Tesli, która kupiła bitcoiny za 1,5 miliarda dolarów. Można się domyślać, że za całą operacją stali inwestorzy, którzy chcieli w krótkim czasie zarobić na rozhuśtanych notowaniach kryptowaluty. Podobny rollercoaster miał miejsce w styczniu, gdy bitcoin spadł z 42 tysięcy dolarów do 29 tysięcy.

Reklama

Najpopularniejsza kryptowaluta wczoraj znów zaczęła przekraczać granicę 50 tysięcy dolarów, wspierana przez przychylny komentarz Cathie Wood z Ark Investment Management, która w wywiadzie dla Bloomberga powiedziała, że jest "bardzo pozytywnie nastawiona do bitcoina i bardzo szczęśliwa, gdy widzi jego zdrową korektę". 

Nastroje inwestorów zostały wzmocnione także przez wtorkowe wypowiedzi szefa amerykańskiej Rezerwy Federalnej Jerome’a Powella. Dał on do zrozumienia, że bank centralny nie wycofa się z luźnej polityki monetarnej, a takie deklaracje w dobie pandemii sprzyjają cenom kryptowalut.

Ruch Elona Muska

Bitcoin od dawna rozpala emocje najważniejszych osobistości biznesu i polityki. Elon Musk, dyrektor generalny Tesli, w ostatnich tweetach oświadczył, że ceny bitcoina "wydają się wysokie", a wcześniej nazywał go "mniej głupią" wersją gotówki. Pod tym oryginalnym komplementem na pewno nie podpisuje się sekretarz skarbu USA Janet Yellen która uważa, że bitcoin jest "skrajnie nieefektywnym sposobem przeprowadzania transakcji". 

O wyjątkowej roli Elona Muska na rynku kryptowalut przekonany jest prezes Banku Korei (BoK) Lee Ju-yeol. - Mamy wiele przyczyn wzrostów wartości bitcoina. Jednym z powodów mogą być obawy, że w gospodarce pojawi się nadmierna inflacja. Wielkie znaczenie ma także zakup bitcoinów przez Teslę i zapowiedzi Elona Muska, że możliwe będzie płacenie kryptowalutami za produkowane przez firmę auta elektryczne - oświadczył prezes BoK. 

"Kac będzie gorszy niż sama impreza"

Prezes BoK przewiduje, że swoje wersje cyfrowych walut będą wprowadzać niektóre banki centralne i nie ma nic przeciwko temu. W Indiach ideę cyfrowej rupii popiera miliarder Rakesh Jhunjhunwala, nazywany indyjskim Warrenem Buffettem, który wzywa tamtejszy bank narodowy do zrealizowania tej koncepcji. 

Do bitcoina i jemu podobnych kryptowalut Rakesh Jhunjhunwala odnosi się jednak z niechęcią. Oświadczył, że nigdy nie kupi bitcoina i poparł planowany w Indiach zakazu handlu kryptowalutami. - Kac po bitcoinie będzie gorszy niż sama impreza, a w tej imprezie wolałby nie uczestniczyć. To jest spekulacja najwyższego rzędu - dodał miliarder.

Bitcoin nie jest mile widziany także w Nigerii. Tamtejszy bank centralny nakazał wszystkim bankom komercyjnych zaprzestanie prowadzenia interesów z giełdami kryptowalut. Co ciekawe, Nigeria jest jednym z najważniejszych na świecie centrów wymiany bitcoina. Skala zjawiska jest tak duża, że nigeryjscy urzędnicy uznali bitcoina za zagrożenie dla ich własnej waluty narodowej.

Jacek Brzeski

Polsat News
Dowiedz się więcej na temat: bitcoin | kryptowaluta | waluta wirtualna | cyfrowa waluta
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »