Inwestorzy ignorują kryzys polityczny

Przepychanki na polskiej scenie politycznej oraz groźba rozpadu koalicji zostały zupełnie zignorowane przez rynek finansowy. Przynajmniej na razie.

Przepychanki na polskiej scenie politycznej oraz groźba rozpadu koalicji zostały zupełnie zignorowane przez rynek finansowy. Przynajmniej na razie.

W piątek w górę poszły ceny akcji, obligacji oraz kurs złotego. - Inwestorzy mają teraz ważniejsze sprawy na głowie niż kłótnie w Sejmie - zgodnie twierdzą analitycy. Ich zdaniem, kluczowy dla rynku jest teraz wynik sobotniego referendum w Irlandii.

Po kilku dniach spadków, ceny obligacji zaczęły w piątek rosnąć. Najchętniej kupowane przez inwestorów zagranicznych papiery pięcioletnie zdrożały ze 106,65 zł (za 100 zł nominału) do 107,25 zł.

- To był znaczący wzrost. Myślę, że to reakcja na sondaże dotyczące wyników referendum w Irlandii - mówi Marcin Mrowiec, analityk BPH PBK. W sobotę Irlandczycy mają zdecydować o przyjęciu traktatu nicejskiego, który otwiera drogę do poszerzenia Unii Europejskiej. Z ostatniego sondażu, opublikowanego przez gazetę "Irish Times", wynika, że na "tak" zamierza głosować 42% obywateli Irlandii, a przeciw - 29%.

Reklama

- Wydarzenia na polskiej scenie politycznej nie miały żadnego wpływu na rynek obligacji. Inwestorzy mają teraz ważniejsze sprawy na głowie. Być może powrócą do tego tematu, gdy sprawa referendum będzie już rozstrzygnięta - komentuje Zbigniew Chmielewski, dyrektor departamentu skarbu w ING Banku Śląskim. W opinii M. Mrowca, korekty na rynku papierów dłużnych można by się spodziewać dopiero wtedy, gdyby PSL zdecydowało się na wyjście z kolacji.

Kłótnie w Sejmie nie miały też większego wpływu na notowania złotego. Nasza waluta zakończyła dzień na plusie i to mimo wypowiedzi ministra Kołodki, który stwierdził, że jest ona przewartościowana. W porannym handlu za dolara płacono 4,18 zł, później kurs tej waluty spadł do 4,16 zł, a po wypowiedzi G. Kołodki powrócił do 4,17 zł.

- Na rynku było w piątek nerwowo, ale miało to związek z głosowaniem w Irlandii - twierdzi Robert Kęsicki, dealer walutowy z Kredyt Banku. Inwestorzy zupełnie zignorowali wypowiedź prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego o możliwości rozwiązania parlamentu. - Napięta sytuacja polityczna utrzymuje się już od kilku dni. Poza tym jest oczywiste, że przedterminowe wybory nie byłyby w interesie SLD i PSL - mówi R. Kęsicki. Bez echa przeszły też informacje o tym, że holenderski rząd chce dodatkowego sprawdzania kandydatów do Unii Europejskiej. - Zdania holenderskich polityków na temat poszerzenia Unii są podzielone. Dlatego rynek nie przejął się tymi wiadomościami - twierdzi dealer KB.

Mimo kryzysu politycznego i wyprzedaży akcji na zachodnich rynkach dobry nastrój panował też na warszawskiej giełdzie. WIG20 wzrósł o 2,1%, a WIG o 1,7%. - Nie dziwię się takiej reakcji inwestorów. Rynek przyzwyczaił się już do tego, że napięcia polityczne się zdarzają, a po kilku dniach sytuacja wraca do normy. Kłótnia kilku posłów nie musi od razu prowadzić do wyprzedaży akcji - komentuje Mariusz Adamiak, zarządzający funduszami Pioneera.

Fitch grozi obniżką ratingów

Opóźnienie rozszerzenia Unii Europejskiej może mieć daleko idące skutki ekonomiczne i polityczne dla państw kandydujących - ostrzegła agencja ratingowa Fitch. - Spodziewamy się, że pomimo przeszkód politycznych przyjmowanie pierwszych kandydatów zostanie sfinalizowane do 2005 r. Ale jeśli rozszerzenie UE opóźni się lub w krańcowym przypadku dojdzie do jego wstrzymania, na nowo przeanalizujemy wszystkie ratingi - podała Fitch w piątkowym komunikacie. Agencja przypomniała również, że ewentualne obniżenie ratingów doprowadziłoby do wzrostu rentowności papierów skarbowych sprzedawanych przez kraje kandydackie na rynkach międzynarodowych, co z kolei znacznie zwiększyłoby koszty finansowania długu. Opóźnienie rozszerzenia doprowadziłoby również do wzrostu rentowności obligacji sprzedawanych na rodzimych rynkach, bo inwestorzy przestaliby już liczyć na szybkie wyrównanie inflacji w krajach kandydujących do poziomu w UE. Agencja wyraziła także ubolewanie z powodu spadku poparcia dla poszerzenia w krajach "piętnastki", a zwłaszcza krytycznych uwag Holandii wobec Polski.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: kryzys polityczny | kryzys | referendum | rynek finansowy | inwestorzy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »