Kryptowaluty. "Monety" uzależnione od dolara

Znaczną przecenę kryptowalut zanotowaną w ostatnich dniach trzeba łączyć z rosnącą siłą dolara. Nawet wczorajsza niewielka i krótkotrwała zmiana wartości amerykańskiej waluty (wynikająca z opublikowania protokołu z lipcowego posiedzenia Fed) wpłynęła na wykresy "coinów".

Im mocniejszy dolar, tym mniej warte tokeny. Taką zależność można zaobserwować w tym tygodniu. Amerykańska waluta testuje dziewięciomiesięczne maksima - za euro płaci się nawet mniej niż 1,17 dolara. Tymczasem od poniedziałku do dziś bitcoin potaniał z 48 do 44,5 tysiąca dolarów, ethereum cofnęło się z 3300 do 3000 dolarów, a dogecoin spadł z 34 do 29 centów.

Rywalizacja bitcoina z "eterem"

Wczoraj wieczorem na kilkadziesiąt minut dolar osłabł, zaraz po tym jak inwestorzy mogli poznać "minutki" z lipcowego posiedzenia amerykańskiego banku centralnego (Fed). Dowiedzieliśmy się, że Fed cały czas rozważa zaostrzenie polityki pieniężnej, uzależnia je jednak od odbudowy gospodarczej oraz trendów inflacyjnych. Odpowiedzią kryptowalut na ruch w dół dolara był wzrost ich notowań. Kiedy jednak dolar znów się wzmocnił, to waluty cyfrowe ponownie osłabły.

Reklama

Zdaniem niektórych analityków najnowsze wstrząsy na rynku kryptowaluty mogą sprawić, że bitcoin straci dominującą pozycję na rzecz ethereum. Na duży potencjał "eteru" zwraca uwagę JP Morgan, który jeszcze niedawno był wielkim krytykiem bitcoina, a stał się pierwszym prywatnym bankiem oferującym co najmniej pół tuzina produktów kryptowalutowych. Eksperci JP Morgan oświadczyli właśnie, że ethereum ma lepszą płynność rynkową niż bitcoin, co pomaga mu lepiej i szybciej odzyskiwać wartość po silnych spadkach. Także popularny analityk Ki Young Ju zasugerował, że techniczne aspekty ethereum dają mu przewagę na konkurentem w trwającym wyścigu byków.

Przypomnijmy, że sam bitcoin po osiągnięciu w kwietniu rekordowego pułapu niemal 63 600 dolarów spadł w maju, a w czerwcu i lipcu miał problemy z wyjściem ponad poziom 40 tysięcy. Znalazł się nawet w dołku poniżej 30 tysięcy dolarów, ale w sierpniu zdecydowanie ruszył w górę.

Aktualnie notowania bitcoina konsolidują między wsparciem na poziomie 42 tysięcy dolarów, a oporem wynoszącym 48 tysięcy. Zdaniem znawców analizy technicznej, dopiero trwałe wybicie w którąś ze stron powinno być początkiem kolejnego silnego impulsu.

Z kolei o dogecoinie analitycy mówią, że można go zamknąć w przedziale konsolidacji, którego dolnym ograniczeniem jest 16 centów (dołki z czerwca i lipca), a górnym strefa 35 centów, czyli poziomy z drugiej połowy czerwca.

"Doge" budzi wątpliwości

Brytyjski Financial Conduct Authority nie ukrywa, że jest zaniepokojony niepełnym zrozumieniem przez większość konsumentów ryzyka związanego z inwestowaniem w kryptowaluty. Badanie przeprowadzone w styczniu wykazało, że tylko 10 proc. Brytyjczyków, którzy słyszeli o "coinach", znało ostrzeżenia regulatora o ryzyku kryptowalutowym, chociaż 2,3 miliona osób kupiło w tym czasie tokeny.

W ostatnich dniach Bitstamp, jedna z najstarszych giełd kryptowalutowych ogłosiła, że nie będzie angażowała się w mniejsze kryptowaluty. W rozmowie z "Financial News" prezes spółki, Julian Sawyer odniósł się głównie do dogecoina, który "jest zbyt zmienny i załamuje się po tweetcie miliardera". W ten sposób odniósł do aktywności w mediach społecznościowych Elona Muska, który od dawna wpływa swoimi komentarzami na losy "doge". Kryptowaluta jest publicznie oceniana nie tylko przez szefa Tesli, ale także przez przedsiębiorcę i inwestora Marka Cubana i piosenkarkę Dionne Warwick.

Dogecoin (pieseł) zapoczątkowany jako żart w 2015 roku, rósł w ostatnich miesiącach o tysiące procent, napędzany przez debiuty na głównych giełdach kryptowalutowych takich jak Kraken, Gemini i Coinbase. Jeszcze w maju tego roku jedna "moneta" kosztowała więcej niż 70 centów. Teraz jest ponad dwukrotnie tańsza.

Szef Bitstamp Julian Sawyer zapewnia, że wszystkie tokeny notowane na jego giełdzie muszą spełniać rygorystyczne warunki i przejść wewnętrzną analizę, która obejmuje kontrolę pochodzenia monety, zarządzania nią i bezpieczeństwa. Jego zdaniem, dogecoin nie spełnia nawet kilku podstawowych wymogów.

Mimo licznych ostrzeżeń popularność dogecoina jest bardzo duża. Dobrze znany piłkarskim kibicom angielski klub Watford FC grający w Premier League podjął współpracę z firmą Stake.com wspierającą "pieseła". Wizerunek kryptowalutowego psa znajdzie się na wszystkich kompletach strojów drużyny. Kontrakt reklamowy opiewa na kwotę 700 tysięcy funtów. W dodatku, Stake.com planuje w ramach akcji promocyjnej rozdać aż 10 milionów dogecoinów. Wartość "prezentu" to w tej chwili prawie 3 miliony dolarów.

W tym roku na akceptowanie płatności w "doge" zdecydowała się drużyna hokejowa San Jose Sharks, a nieco wcześniej transfery kryptowalutowe wprowadzili szefowie drużyny koszykarskiej Dallas Mavericks grającej w NBA.

Jeszcze w 2014 roku, czyli zaledwie kilka miesięcy po powstaniu kryptowaluty, pysk pieska rasy Shiba Inu symbolizującego dogecoina pojawił się na samochodzie Josha Wise’a, który startował w popularnych w USA wyścigach NASCAR. Głośno o dogecoinie stało się także wtedy, gdy społeczność związana z memiczną kryptowalutą wsparła drużynę bobslejową z Jamajki, która dzięki temu wzięła udział w igrzyskach w Soczi w 2014 roku.

Jacek Brzeski

***

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »