"Dolar umiarkowanie silniejszy" - komentował w czwartek po południu Marek Rogalski, główny analityk walutowy DM BOŚ. "Rynek jak widać nie może się zdecydować, jak rozegrać wczorajszy, jastrzębi przekaz od Jerome Powella. Rano wydawało się, że inwestorzy uznali, że w ciągu kilku tygodni, jakie pozostały do grudniowego posiedzenia FED, ekonomiści dostaną zaległe i bieżące dane makro z USA, które pozwolą lepiej ocenić szanse na kolejne cięcie stóp, ale po południu przetoczyła się kolejna fala umocnienia amerykańskiej waluty" - wyjaśniał Marek Rogalski.
"W czwartek złoty jest stabilny względem euro i nieco słabszy do amerykańskiego dolara. Powodem tego jest globalne umocnienie amerykańskiej waluty, której siłę wspiera zmniejszenie rynkowych wycen na grudniową obniżkę stóp proc. przez Fed. Ma to związek z jastrzębim przekazem z wczorajszej konferencji szefa Fedu i powoduje spadek apetytu inwestorów na ryzyko, co nie jest środowiskiem sprzyjającym dla walut z ryków emerging markets" - stwierdził w rozmowie z Polską Agencją Prasową Tomasz Marek, analityk rynków finansowych PKO BP.
Co dalej z kursem złotego? Rynek czeka na listopadowe posiedzenie RPP
"Oczekujemy, że koniec tygodnia przyniesie kontynuację tych lokalnych trendów bocznych na głównych parach z PLN i być może pozostanie tak nawet do czasu posiedzenia RPP, które odbędzie się w przyszłym tygodniu. Dopiero po tym wydarzeniu będzie można oczekiwać jakichś mocniejszych ruchów kierunkowych na złotym" - dodał ekspert PKO BP.
Przypomnijmy, posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej odbędzie się 4-5 listopada.
W czwartek Europejski Bank Centralny pozostawił stopy procentowe bez zmian. Decyzja EBC była jednogłośna i powszechnie oczekiwana. Bank nie wyznacza ścieżki dla stóp procentowych w niestabilnym otoczeniu i będzie reagować na bieżąco na wydarzenia rynkowe.











