Ocieplenie nastrojów ma naszym rynku finansowym
Ostatnie dni przyniosły ocieplenie nastrojów na naszym rynku finansowym - zarówno na giełdzie, rynku długu, a także na złotym, który konsekwentnie odrabiał poniesione wcześniej straty. Wczorajsza sesja wpierw przyniosła umocnienie amerykańskiego dolara, a później jego osłabienie.
Rynek krajowy:
Tendencja ta była także kontynuowana dzisiaj rano, kiedy to za jedno euro płacono 3,9290 zł, a za dolara 3,09 zł.
Naszym zdaniem pole do dalszego umocnienia naszej waluty nie jest duże. Wprawdzie ostatnie dni przyniosły nieznaczne uspokojenie na scenie politycznej, to jednak nadal nie ma przełomu, a przyszły tydzień zapowiada się dosyć nerwowo. Ludowcy zaczynają "kluczyć" w sprawie ewentualnej koalicji z PiS, a wokół posłów Samoobrony rozpoczęło się kolejne zamieszanie związane ze słynnymi "wekslami" Andrzeja Leppera. Nie wiadomo jednak, czy odniesie to efekt w postaci masowego exodusu członków Samoobrony, na co liczy PiS. Czasu pozostało mało, bo już w przyszłym tygodniu (10-13 października) najprawdopodobniej odbędą się głosowania nad wnioskiem opozycji ws. samorozwiązania Sejmu. Nie można jednak wykluczyć sytuacji, w której PiS będzie chciał odwlec głosowanie, aby zdobyć jeszcze kilka dni czasu na dalsze negocjacje z PSL i "przeciąganie" posłów z Samoobrony.
Podsumowując, najbliższe dni zapowiadają się dosyć nerwowo, jeżeli chodzi o wydarzenia polityczne (także w ujęciu całego regionu). Już jutro na Węgrzech tamtejszy parlament zajmie się wnioskiem o wotum zaufania dla premiera Gyurcsanego, którego odejścia domaga się opozycja. Wprawdzie obecny gabinet ma zapewnioną konieczną większość, to jednak nie można wykluczyć sytuacji, w której na fali eskalacji społecznych protestów, nie dojdzie do zmiany premiera na inną osobę z rządzącej koalicji. Tym samym w najbliższych dniach na forincie może być dosyć nerwowo, choć tak jak pisaliśmy wcześniej, dużego osłabienia tej waluty nie należy się w najbliższym czasie spodziewać. Z kolei u nas temperatura polityczna może wzrosnąć w najbliższy weekend, kiedy to w Warszawie odbędzie się wiele ulicznych demonstracji.
Zeszłotygodniowe podwyżki stóp procentowych w regionie (Węgry, Słowacja, Czechy) niewątpliwie doprowadziły do wzmocnienia pozycji tamtejszych walut, co także pomogło złotemu. Nastroje poprawiły się także na naszym rynku długu, co pokazała wczorajsza aukcja 2-letnich obligacji. Oferta o wartości 1,2 mld zł spotkała się z popytem w wysokości 6,43 mld zł. Z kolei dzisiaj nastroje na tym rynku poprawiła wypowiedź jednego z członków Rady Polityki Pieniężnej. Zdaniem Jana Czekaja nie ma ryzyka trwałego przekroczenia poziomu 2,5 proc. r/r przez wskaźnik inflacji CPI w przyszłym roku, gdyż ostatnie wzrosty są wynikiem szoków podażowych. Dodał on, że tempo wzrostu gospodarczego na poziomie 5 proc. r/r jest neutralne z punktu widzenia inflacji. Czekaj zwrócił także uwagę na pojawiające się pierwsze sygnały możliwości spowolnienia wzrostu gospodarczego w Polsce, zaznaczając, iż podobne sygnały płynące ze światowej gospodarki, mogą zmniejszyć presję na ewentualne podwyżki stóp procentowych.
Dzisiaj szukalibyśmy okazji do atrakcyjnych zakupów walut za złotówki. Po południu nie wykluczamy sporych ruchów na EUR/USD, co może wpłynąć na nominalne poziomy EUR/PLN i USD/PLN. Tym samym do kupna sugerujemy wykorzystywać okolice 3,9150 zł na euro i 3,0750 zł na dolarze.
Rynek międzynarodowy:
W efekcie w pierwszych godzinach handlu na EUR/USD spadliśmy w okolice 1,2667, aby później powrócić w rejon 1,2715. Dzisiaj rano za jedno euro płacono 1,2713 dolara.
Opublikowane wczoraj dane makroekonomiczne z USA potwierdziły obawy odnośnie pogarszającej się sytuacji tamtejszej gospodarki. Indeks ISM we wrześniu zanotował spadek do 52,9 proc. z 57 proc., przy oczekiwaniach na poziomie 56,0 pkt. Nienajlepszy okazał się także raport na temat sytuacji na rynku pracy, sporządzany przez niezależną firmę ADP - wskazano w nim, iż we wrześniu przybyło tylko 78 tys. nowych miejsc w sektorach pozarolniczych. To nie nastraja najlepiej przed zapowiedzianą na piątek oficjalną publikacją danych Departamentu Pracy. Jednak mimo tego, że amerykańska gospodarka spowalnia, to rynkowe spekulacje odnośnie możliwej obniżki stóp procentowych w USA już w I kwartale 2007 r., są naszym zdaniem przedwczesne. Dla potwierdzenia tej tezy można przytoczyć wczorajsze słowa szefa FED, Bena Bernanke. Wprawdzie przyznał on, że na rynku nieruchomości obserwujemy "znaczącą korektę", to jednak podtrzymał obawy dotyczące ryzyka inflacji. Jego zdaniem będzie ona spadać powoli, nawet biorąc pod uwagę ostatnią przecenę na rynku surowców, gdyż ta może mieć pozytywny wpływ na gospodarkę. To pokazuje, że w łonie FED trudno będzie w najbliższych miesiącach o wypracowanie "gołębiego konsensusu".
Głównym wydarzeniem dzisiejszej sesji będzie posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego. Wprawdzie podwyżka stóp procentowych do poziomu 3,25 proc. jest stuprocentowo pewna, to najistotniejsza będzie treść komunikatu, który poznamy podczas konferencji prasowej Jean-Claude Tricheta, która rozpocznie się o godz. 14:30. Wprawdzie ostatnie wypowiedzi członków ECB były dosyć "jastrzębie", to nie wydaje się, aby zupełnie ignorowali oni napływające sygnały sugerujące spowolnienie światowej gospodarki w przyszłym roku. Tym samym nie można wykluczyć, że w komunikacie zmienione zostaną sformułowania o "wzmożonej czujności" banku centralnego, co będzie odebrane jako pierwszy sygnał zbliżającego się końca cyklu podwyżek stóp procentowych w strefie euro.
Naszym zdaniem do popołudniowej konferencji prasowej ECB, wspólna waluta może nieco zyskiwać na wartości, gdyż słowa J.C.Tricheta już nieraz były zagadką. Okolice figury 1,27 można wykorzystywać do krótkoterminowych, spekulacyjnych zakupów EUR/USD z celem do 1,2760. Jednak im bliżej będzie konferencji ECB, tym lepszym rozwiązaniem będzie szukanie miejsca do korzystnej sprzedaży, gdyż po południu można się spodziewać wyraźnej przeceny wspólnej waluty.
Marek Rogalski